Do pracy 7 - Dobry Scoring || 22.00km
Piątek, 11 października 2013
· Komcie(0)
Kategoria Do pracy!
Znów rano - znów ciemno. Czy okres korporacyjnej pracy to czas poznawania świata z innej perspektywy? Na pewno jest to nowe doświadczenie. Wstawanie poranne poza oczywistą dysharmonią w moim organizmie sprawia, że czuje się taki skupiony. Rano pośród jeszcze nie do końca rozpoczynającego się świtu, pośród wilgoci mgieł jesiennych i przy akompaniamencie szelestu saren i dzików w ciemnym wciąż lesie jedzie się ciekawie. Mijam ludzi idacych do do autobusu, z teczkami w płaszczach zapatulonych szarych smutnych jakichś takich bez wyrazu.
Nie sądze, że ja w ich oczach wyglądam na szczęśliwego i wesołego. Pewnie współczują mi myśląc w głowie:
"biedak, że mu się chce o tej porze rowerem"
Ale wiecie co? Chce mi się. Naprawdę z każdym dniem mam z tego frajdę jakąś taką pełniejszą. O ile na początku czułem, że takie poranne jeżdżenie to nie dla mnie i nawet rozważałem dojazdy komunikacją, to teraz doceniam ten poranek w siodełku. I mimo, że czasem jeszcze ziewam, że nigdy nie jem śniadania zanim wyjadę, to lubię to!
Jest ciemno, koła 2.1 cala buczą na dziurawym asfalcie na korzeniach, gdzieś tam w lesie przebiegną dziki, troszkę adrenalina wskoczy. Ogólnie spoko...
W pracy znów komentarz nt. mojego stroju. Znów zaskoczenie, że jednak "nie wymiękłem" i że to nie jest jednorazowy kaprys jakiegoś tam kolesia z pracy. W pracy nudno, żmudnie i godziny dłużą się do 16 ej. Wykonuje jednak założony plan 24 telefonowych kontaktów do ludzi i spokojny o swoją (i tak nie powalającą) prowizję wychodze na rower.
Powrót był rowerem do ZOO a potem już sprawdzonym pociągiem o 16:40. Dlaje z Agnieszką już rowerkami od Legionowa. Problemem obecnej aury jest, że rano jak jadę to marznę w ręce niemiłosiernie a wracając jest prawie 20 stopni i jedna kurtka podróżuje w skawie. Co nie zmienia faktu, że ciepło i w miarę bez deszczowo mogłoby być jak najdłużej:D Taką słoneczną jesień lubię ;D ciężko się po prostu dopasować do tak zróżnicowanej aury.
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew
Nie sądze, że ja w ich oczach wyglądam na szczęśliwego i wesołego. Pewnie współczują mi myśląc w głowie:
"biedak, że mu się chce o tej porze rowerem"
Ale wiecie co? Chce mi się. Naprawdę z każdym dniem mam z tego frajdę jakąś taką pełniejszą. O ile na początku czułem, że takie poranne jeżdżenie to nie dla mnie i nawet rozważałem dojazdy komunikacją, to teraz doceniam ten poranek w siodełku. I mimo, że czasem jeszcze ziewam, że nigdy nie jem śniadania zanim wyjadę, to lubię to!
Jest ciemno, koła 2.1 cala buczą na dziurawym asfalcie na korzeniach, gdzieś tam w lesie przebiegną dziki, troszkę adrenalina wskoczy. Ogólnie spoko...
W pracy znów komentarz nt. mojego stroju. Znów zaskoczenie, że jednak "nie wymiękłem" i że to nie jest jednorazowy kaprys jakiegoś tam kolesia z pracy. W pracy nudno, żmudnie i godziny dłużą się do 16 ej. Wykonuje jednak założony plan 24 telefonowych kontaktów do ludzi i spokojny o swoją (i tak nie powalającą) prowizję wychodze na rower.
Powrót był rowerem do ZOO a potem już sprawdzonym pociągiem o 16:40. Dlaje z Agnieszką już rowerkami od Legionowa. Problemem obecnej aury jest, że rano jak jadę to marznę w ręce niemiłosiernie a wracając jest prawie 20 stopni i jedna kurtka podróżuje w skawie. Co nie zmienia faktu, że ciepło i w miarę bez deszczowo mogłoby być jak najdłużej:D Taką słoneczną jesień lubię ;D ciężko się po prostu dopasować do tak zróżnicowanej aury.
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew