Wpisy archiwalne Luty, 2012, strona 1 | Księgowy
Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2012

Dystans całkowity:771.98 km (w terenie 148.01 km; 19.17%)
Czas w ruchu:26:33
Średnia prędkość:18.36 km/h
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:24.90 km i 3h 19m
Więcej statystyk

Łódzkie Szaleństwo!!! || 167.77km

Środa, 29 lutego 2012 · Komcie(6)
Wyjazd zamykający ten miesiąc, powstał niedawno w mojej głowie. Zaraz po tym jak zobaczyłem, ze w 2011 roku było o tej porze już całkiem nieźle z moja kondycją. Po wczorajszych opadach śniegu i zimnym wietrze średnio na jeża chciało mi się dzisiaj ruszać. Jednak gdy tylko wstałem (7:10) z za okna zobaczyłem piękne słońce i błękitne niebo. Decyzja zapadła natychmiastowa - jadę!

rower szykuje się na największy tegoroczny dystans!


to było rzeźnickie 12km;/ - przez resztę trasy napewno odczuwałem zmęczenie z tego odcinka. Średnia wyszła 18.60 na tym 12km kawałku

Do Nowego Dworu Mazowieckiego jadę pod wiatr, pomyślałem - spoko to tylko (aż) 12km. Jednak nieźle siię umordowałem. Przez Kazuń atakuję trasę na Leszno. Dalej przez Kampinos przeskakuje do Sochaczewa. Dopiero tam naprawdę zaczyna się jazda. Jednak wiatr nie jest tak lekki jak się zdawało. Niby miał być boczny - i jest, jednak mial być boczny w plecy a jest boczny - boczny.

Rynek/Plac - Sochaczew. nigdy tam nie byłem w sumie a samo miasto odwiedzałem już ze 4 razy!

Momentami więcej ów wiatr przeszkadzał niż pomagał. Tak czy siak więcej jak 22-23km/h nie dało sie kręcić. Dla mojej jazdy wielkie znaczenie miało również siodełko. W tamtym roku cała zimę przejeździłem na Accencie a w tej śmigałem na Tokaido. Du-pa odwykła od jazdy na żelowym i innej nieco konfiguracji i w monetach kryzysu dawała ostro czadu.

Ciekawa ruina tuż obok drogi. Wygląda na czyjś dom ale opuszczony. Kolumny troszkę zalatują jakimś szlacheckim dworkiem.

Od Sochaczewa przez Łowicz aż do Głowna, jest piękne pobocze. Od Głowna do Strykowa droga zamieniła się na kilka kilometrów w koszmarnie wąska a ruch na niej wzrósł jeszcze bardziej. Tiry jechały po 5 na raz i co drugi na mnie trąbił. Tam również obtrabił mnie maluszek. Jakie było moje zaskoczenie, gdy ów dźwięk okazał się wydobywać z niebieskiego pudełka. Uśmiałem się a chwile później dostałem po uszach od Scanii:)

Na jednym z postojów koło sklepu zaczepia mnie pies i objada z połowy banana. To właśnie na tym postoju widzę pierwszą muchę wiosenną! Owa bidulka ginie w czeluściach psa, zjedzona. Widać banan to za mało!


Ciekawie odrestaurowana Warszawa tak daleko od stolicy:) Charakterystyczny szary lakier, przyodziewały również ówczesne syrenki i niektóre maluszki. To było coś, pierwszy lakier, a`la metalik - nie mat!

Za wiaduktem autostradowym, spotykam swojego naprzeciwnika - Carmelianę, której dziękuje z tego miejsca za to, że zdecydowała się po mnie wyjechać aż tak daleko.



Moge tylko powiedzieć... DZIEKUJE!

Siadamy i jemy Placek Pokoju. Posileni i nieco odpocząwszy ruszamy do Łodzi, gdzie dołącza do nas Aard.

Jedziemy bocznymi drogami, do dworca aby nabić nieco więcej kilometrów, ale moje nogi już nie czuja takiego disco jak wcześniej i po drodze mimo postoju na posiłek na przystanku, trasę Łódzką kończymy na dworcu Łódź Widzew.

Dziękuje z tego miejsca reprezentantom Łódzkim za odebranie mnie z trasy i obiecuje jeszcze do was zawitać, jako tylko ciepło nastanie większe. Dziś pod koniec trasy w puchowej kurtce grzałem się jak imbryk....


Mój wierny rumak!
SUMMARISE:

Miała być główna, ale nie wyszło. To bylo do przewidzenia, taka pogoda motywuje do jazdy. Będzie największy dystans Lutego! I tym sposobem, zrealizowałem zamiar powiększenia dystansu w lutym aby był większy niż w styczniu! brakowało mi 119 a zrobielm 160! Ponad!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

pracownia magisterska - czyli pismak! || 11.76km

Wtorek, 28 lutego 2012 · Komcie(2)
Dziś zdecydowałem, że miast jechać gdzieś na rower pojadę do swojego dawnego aczkolwiek wyremontowanego pokoiku w domu numer dwa.

Pisanie magisterki, ech gdyby pisała się sama...
gdyby słowa spływały na wirtualny papaier tak szybko...

pamiętacie ten kawałek?

[paktofonika]

Gdybam gdyby to nie było na niby x2
Gdyby, gdyby to nie było na niby
Gdyby świat cały
Obrósł w niebieskie migdały
Gdyby Magik był doskonały
Gdyby podziały gdzieś się podziały
Gdyby ryby głos też miały
Kaktusy na dłoniach by wyrastały
Gdyby po Ziemi stąpały ideały
Biały byłby czarny
A czarny biały
Indywidualnie na życzenie upały
Wciąż smakowały te same specjały
Minerały każdej skały
Szlachetne jak kryształy
A wszystkie kawały
To tylko kawały
Gdyby czyn był godny chwały


Gdyby ...

Powrót w deszczu i po śniegu - jak dotąd sądziłem, ze te dwa żywioły się wykluczają;P

Na jutro planuje coś ciekawego

Nie powiem, tylko wtajemniczeni wiedzą;)Do zobaczenia tam!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Na uczelnie i taaaaaki wiatr!!! || 51.01km

Poniedziałek, 27 lutego 2012 · Komcie(2)
Kategoria Na uczelnie
Wahałem się, a nawet ostro się wahałem czy jechać dziś na uczelnie. Zapowiadali zimny silny wiatr.
Kurtka puchowa po praniu przypomina flak, i obawiam się że jej właściwości nigdy nie będą już takie jak były. Niby regularnie rozbijam puch rękami rozszarpuje te paćki i kupki wewnątrz niej, ale jakoś wolno to idzie i nie wiem czy to przyniesie taki puszysty efekt jaki bym chciał.

Zmuszony bylem więc jechać w Bergsonie a pod spodem 3 warstwy w tym jeszcze jeden windstoper. O ile z wiatrem bywało mi za ciepło i troszkę się przegrzewałem o tyle w drodze powrotnej konfiguracja się sprawdziła.

Na uczelnie dziś pojechałem na Accencie. Oczywiście po tylu miesiącach nie jeżdżenia musiałem sobie od nowa konfiguracje pod tyłek ustawić a początkowo i tak nie czułem się w 100% komfortowo. Droga jednak się opłaciła, bo zacne 3 ze statystyki było warte pojechania na uczelnie a nie gdzieś z wiatrem.
A był dziś zefirek w du.. oj był. Aż kusiło rano pojechać gdzieś na Radom albo Warkę;P

W drodze powrotnej za to miałem ostry trening siłowy. Nie dość że opona 1,9 Kenda Karma na tyle, to jeszcze silny wiatr. 17-15km/h przez 25km, to było zbójeckie przedsięwzięcie


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Cholera marzec idzie;/ || 0.01km

Niedziela, 26 lutego 2012 · Komcie(5)
W tamtym roku już 11 i 16 marca miałem za sobą 144 do Siedlec i 180 do Włocławka - czy ja się tak obijam, czy po prostu pogoda tak nie sprzyja;) Nijak nie czuje mocy wewnętrznej aby porwać się na taki dystans;/

może jak te śniego-zamiecie miną... bo obecnie to bez weny;/


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Do serwisu na mieście stołecznym - po raz pierwszy i... ostatni || 5.29km

Sobota, 25 lutego 2012 · Komcie(6)
Kategoria Pojeżdżawki
Odbiór Accenta z serwisu. Polecony serwis, a sprzęt urwany na maratonie, więc zglosiłem się tak jak kazali zwierzchnicy.

Z serwisu jestem zadowolony, rower zrobiony gra, więc warsztatowo wszystko ok. Tu mogę polecić.
Cena i obsługa. Drażniąca postawa kolesia szefa, ironiczny ton i traktowanie z góry bardzo mi się nie podobało. Miałem wrażenie, że naśmiewał się w duchu ze mnie. "A co to za marka? - a...akcent? Hmm no ok pomyślimy"
Ja rozumiem, że najwięcej pieniędzy zostawiają mada-faki na super meridach, specach itd. Brykach z oponami 2,5` itd. Ale to, że ma mój rower bagażnik, błotniki to nie jest powód aby traktować mnie z góry.


"A z tymi koszyczkami (noskami - dla nie wtajemniczonych gwary prostackiej) to ty do lasu wjeżdżasz?" - NIE kurwa maliny zbieram! Napierdalam na grzybobranie i w wolnych chwilach lobię nimi zaorać pole!
"niebezpieczne te koszyczki z paskami są" - tak samo niebezpieczne jak SPD gdy się za mocno sprężynę ściągnie albo ubrudzi się blok i zatrze w pedale.

No i cena... "no przerzutka 180zł - deorka ale ci za 130 obniżę"
"ile? Przecież cena była 130 na niej jak ją pan zdejmował"
" no tak ale to u nas tyle a na allegro po 180 chodzą..." - toś się człeku z powołaniem minął chyba, albo ja mam inne allegro. Bo klasyczna deorka i to podejrzewam nie model 2011 tylko jakaś 2010, kosztuje mniej niż 130 na allegro.

"a ten amortyzator to działa?" - nie kurwa jest na kuroniówce i wpierdala M&Ms; przed telewizorem "Chyba się już trzeba zastanowić nad nowym, ma straszne luzy i te golenie takie wytarte, korozja wejdzie" - No Panie ładny. XCR miał niefortunnie malowane golenie na czarno swego czasu - nie moja wina. Ma luzy, owszem a korozja i tak wejdzie, jak się nie będzie jeździło... No CZYMAJCIE MNIE ta rozmowa prowadzi donikąd.

Ja rozumiem, nie wyglądam PRO, mam obcisłe gacie, ale to nie jest 100% pro. Nie mam karbuna więc nie jestem pro. Jeno pomiarkuj ludu prosty, co napierdalasz tymi kluczami w rowerowych serwisach, że człek czasem wie co ma i z czym co się je i na BOGA!!! Nie róbcie z nas idiotów, większych niż sami jesteście, bo naprawdę możecie szybko stracić klienta.

Ja do tego serwisu nie wrócę, no chyba, że nie wiem. Urwę pół widelca 20m od wejścia. Bo obsługa jaka tam pracuje to o pomstę do nieba woła. Zresztą chyba tak jest bo kościół mają przez ulicę...

Ech 200zł poszło, za wymianę haka + przerzutka + taśma na obręcz + dętka + miła rozmowa;/

Jak uważacie Dużo?


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Akwarium na rowerze? Nie wierze! || 14.40km

Piątek, 24 lutego 2012 · Komcie(0)
Dziś dzień pt. Akwarium. Nie ze względu na wodę na chodnikach/ścieżkach/ulicach. Powodem jest przebudowa akwarium w pracy u Agi. 100litrowe akwarium miało do tej pory całą masę glonojadów i całą masę gówna na dnie. Było nieco, zapuszczone a czas nastał najwyższy aby się pozbyć syfu.

No więc odłowiliśmy z 15 glonojadów różnej maści i u zaprzyjaźnionej (nowo-poznanej-sympatycznej) pani w sklepie wymieniliśmy na rybki. Dostałem jeszcze pompkę do czyszczenia i dokupiłem termometr do akwarium. W planie jest jeszcze wymiana tylnej płyty na jakąś ciekawą fakturę, aby ożywić całość.

W sumie dzień typowo awaryjny, ale wkręciłem się w to!

A wy macie akwaria?


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

na uczelnie - łączone z PKP || 18.62km

Czwartek, 23 lutego 2012 · Komcie(0)
Na uczelnie troszkę PKP troszkę rowerem. Na gdańskim standardowo - wypadek. Jakiś typ owinął się wokół latarni wozem. Nie wiem jak, bo drugiego samochodu nie było.

Droga od Dw.Gdańskiego - w pięknym słońcu! W porównaniu do tego co było rano to wiosna albo inny wymiar.

Zajęcia do 18ej, a potem powrót przez Pola Mokotowskie. Nie wiem jak ludzie przez to chodzą, po roztopach wszystko pływa. A trawniki w wodzie i chodniki w wodzie i ja ponad wodą...

W metrze i KM tłok...


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

rower wodny || 10.47km

Czwartek, 23 lutego 2012 · Komcie(1)
Jechałem dziś z Agnieszką do pracy i strasznie lało. Lało nieomal tak strasznie, że aż strach się bać. Jakby ktś wiadrem do wentylatora walił.

Jednym słowem co?

Gówno! - cała masa innych gówien na trawnikach!

A do tego woda;) - KUPA_ZUPA na chodnikach;/


pozdrawiam z suchego mieszkania - na na na na!!!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,