Wpisy archiwalne Wrzesień, 2014, strona 1 | Księgowy
Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2014

Dystans całkowity:966.55 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:17:34
Średnia prędkość:16.91 km/h
Liczba aktywności:28
Średnio na aktywność:34.52 km i 3h 30m
Więcej statystyk

Finał Projektu - ZDJĘCIA || 3.00km

Sobota, 27 września 2014 · Komcie(4)
Kategoria Do pracy!
Do pracz udało mi si dziś dotrzeć na rowerze. Plecy jeszcze lekko doskwierają, ale jest sporo lepiej niż wczoraj. Wybrałem się więc do roboty, nie tylko, aby mieć sumienei czyste wobecz szefa, ale także, aby dokończyć Shannon. Czekała i sie doczekała. Przycięta sterówka + nabita gwiazdka + skręcone stery + siodełko. 

Nie pytajcie czemu czerwone... kolega mi takie dał. jest identyczne z tym co mam w szosie (model) więc założyłem aby mnie tyłek nie bolał:)


















Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Do pracy 169 - Połamało mnie || 10.00km

Piątek, 26 września 2014 · Komcie(4)
Do pracy pojechałem na rowerze. Było dość chłodno, ale do zniesienia. Wszedłem, a w sumie wjechałem, do firmy. Zaparkowałem rower za ladą i poszedłem na magazyn. Chłopaki wypakowywali busa. Wziąłem więc koszyk jakiś i podałem go dalej robiąc skręt ciałem. Coś mi strzyknęło i po zabawie. Resztę dnia było tylko gorzej. Czułem jakby mi ktoś za nerwy szarpał w plecach. Chodziłem pochylony jak Gandalf w Hobbicie, a podpierałem się na lasce - kij od miotły. 

Wytrwałem do 18 ej. W końcu się kolega zlitował i mnie do domu puścili. Okazało się jednak, że nie mam kluczy do mieszkania więc musiałem pojechać do Agi. Na rowerze siedziałem jednym pośladkiem i kręciłem jedną nogą i za nic nie mogłem sobie znaleźć pozycji aby było bez bólu. Jakoś dojechałem do Agi. Zabrałem klucze i wróciłem do domu. 

Wszedłem do mieszkania położyłem się i myślałem, że nie wstanę... 15 minut kombinowałem jak ponieść się z łóżka. W końcu udało się. Gorąca kąpiel, do tego lek przeciwzapalny. Voltaren na plecy i do wyra. Cholibka, miałem testować jutro nowy rower, a tu dupa blada. 

W kwestii budowy roweru:

Dziś doszedł widelec i opony.

Ze względu na to, że mnie połamało ostro w krzyżu, nie mogłem zważyć całego roweru, ale widelec nowy aluminiowy waży 820 g (z za długa rurą sterową) tymczasowy poprzednik ważył 1150g (ważone wagą do rowerów) - 330g zysku

opony szosowe vittoria diamante pro radiale - 220g x 2 - 440g a opony drugotowe maxxis raze 2x 400g = 800g - strata więc 360 g

Waga więc, nie powinna się była zmienić drastycznie, bo wyrównała ją masa opon. Oczywiście dętki też są grubsze, bo szerszy balon opony, więc pewnie jednak na minus wyszło. Jestem zadowolony z osiągniętej wagi. Dziś mimo problemów z kręgosłupem, musiałem do Agnieszki podjechać do pracy po klucze. Rower prowadzi się spoko. Bieżnik opon nieodczuwalny, a ciśnienie 6,5 atm w gumkach powinnno być odpowiednie aby rower pomykał dynamicznie nie tylko po równej szosie ale i dziurawych ścieżkach, czy krawężnikach.


Aha - nie mogę zrobić fotek to wrzucę co doszło (pożyczone z sieci):






Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Do pracy 168 - bezcenny czas || 3.00km

Czwartek, 25 września 2014 · Komcie(0)
Miał być kurier z częściami i przysłowiowa dupa;) Nie pojawił się. Rower jednak już po przeszczepie. Tymczasowo jest w specyfikacji szosowej, ale kierownice, linki i przerzutki ma już dawcy. Jedynie przednia przerzutka jeszcze nie pasuje, bo inna obejma. Póki co będę więc jeździł na 8 biegowym przełaju. Zawsze można piętą z trójki zredukować na korbie;)

Pierwsze jazdy tylko po sklepie, bo nie ma pogody jeszcze. Jak wracać będę do domu to coś popedałuje na dłuższym odcinku niż po salonie.

Wymiary docelowe rower ma prawie identyczne jak moja szosa. Jedynie baza kół jest szersza. Wysokości i odległości są niemal niezmienione. .





Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Do pracy 166 i 167 || 35.00km

Środa, 24 września 2014 · Komcie(2)
Kategoria Do pracy!
Do pracy we Wtorek i Środę. Dwa dni łącze w jeden bo pierwszy to były - powalające 3km za to w drugim coś tam więcej dokręciłem. 
W ciągu dwóch dni przerobiłem kilkaset pozycji z przeniesień i sprawdziłem łącznie chyba 200 sztuk towaru. Mało tego papierologii wcale nie ubywa. A mi już się w oczach mienią te przeniesienia magazynowe i ilości, sztuki, komplety...

W przerwie od rozkminiania czy wszystko się zgadza w dokumentach, postawiłem szkielet roweru - który buduje. 


Koła będą inne. Nie na tarcze, te są pożyczone z innego roweru na sklepie.
Widelec będzie nieco wyższy - ten jest 26 calowy stalowy. Docelowo wyląduje tam wideł 28 cali aaluminiowy 
Opony będą nieco cieńsze. te są chyba 40c. Moje bedą 35c. Nie zmienia to faktu, że rower docelowo może być też ubrany w grubsze gumy, nwet grubsze niż te. Spokojnie zmieścić powinienem tam również 28x1,75. 

Jutro, jak wszystko sie powiedzie. Dojdzie osprzęt - Widelec, i opony. 


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Do pracy 165 - Projekt || 3.00km

Poniedziałek, 22 września 2014 · Komcie(0)
Projekt budowy nowego roweru ruszył. Rama już jest, teraz czekam na widelec.

Osprzęt przejdzie z Tour De France, którego wyprzedaje.

* WIdelec Epicon
* Rama
* Koła komplet.

Jeśli ktoś zainteresowany to zapraszam.

W tym tygodniu powinienem zmierzyć epicona, i podam wam jaką ma sterówkę. Jednego chętnego na widelec mam! Może komuś coś? Kółka w dobrym stanie piasty toczą się gładko. Jeśli szukacie fajnych kół pod V-ki na 26 cali to pisać!



Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

mazurskie pedałowanie cz4 || 125.00km

Poniedziałek, 22 września 2014 · Komcie(1)
Kategoria Wyprawa
Powrót z mazur zaplanowaliśmy również na rowerowo. Nie chcieliśmy zwiedzić ciągle tych samych tras i zdecydowaliśmy się na tranzyt z Mrągowa aż do Działdowa. O ile 125km to nie jest wyczyn, to z sakwami na szosie, nieco odczuwało się zmęczenie. Najgorsze były górki, kiedy brakowało mi przełożeń na podjazdach.

Wstaliśmy tego dnia po szóstej rano i szybko ogarnęliśmy pakowanie. Wyjazd był błyskawiczny, choć temperatura utrzymywała się poniżej 9 stopni. Mgliste poranno - jesienne mazury. Miało to niewątpliwie swój klimat. Jak dodamy do tego dziurawe drogi i wiejskie zapachy to mazury szły z grubej rury:)

Samego powrotu nie ma za bardzo co roztrząsać. Ot pedałowaliśmy miarowo, omijając dziury - troszkę jak na maratonie podróżnika, tylko w nieco mniejszej, bo dwuosobowej, grupie. W Działdowie na niebie pojawiły się jakieś "mgiełki" po ruszeniu KM do Mławy niebo całkiem się zasnuło. W Legionowie przywitał nas mrzący deszcz.



Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

mazurskie pedalowanie cz3 || 75.39km

Sobota, 20 września 2014 · Komcie(3)
Kategoria Wyprawa
Kolejny dzień to znów piękna pogoda!








Babie lato już w pełni. 









Ten dzień to znów słoneczne i upalne szutrówki! Super jeździ się po takich szosą - polecam!


Momentami miota rowerem na kamieniach i piasku tak, że czuje się jakby tylne koło żyło własnym życiem!

Strome zjazdy po kamieniach? Proszę bardzo - i tak potrafimy! 

Podczas tego wyjazdu nie złapaliśmy ani jednej gumy!

Spotkaliśmy za to bardzo ładnego pawia - prawie luzem!


I znów szutrówkami!Hej przygodo trwaj!



Klasztor w Świętej Lipce


"Niech pan nie opiera tego roweru o mur bo on sie niszczy!"
- rower czy mur?


Zamek w Reszlu to kolejny przystanek na naszej trasie!




Panorama z wieży zamkowej na miasto. Pomiędzy stare kamienice wciskają się nowe... mniej stylowe, ale przynajmniej dach czerwony mają. 






Schody i schodeczki... czasem było naprawdę stromo!



Most w Reszlu. 

Tego dnia tylko 75km, ale sporo atrakcji! Szutry, bazyliki zamki... mosty...:D Księgowi zwiedzają!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

mazurskie pedalowanie cz2 || 94.72km

Piątek, 19 września 2014 · Komcie(4)
Kategoria Wyprawa
Dzień drugi.
Po pobudce i śniadaniu ruszamy na rowery. Plan na dziś to jazda po okolicy. Zdemontowałem bagażnik spod sakw i przyczepiłem bagażnik sztycowy Agnieszki. Aga leciała na pusto. Jak było? No cóż sami zobaczcie!





















Pasażer na gapę;)






Pałac i ogrody pałacowe w Nakomiadach. 






Moja Księżniczka;)


Kwaśny paziu.



Mega urokliwe były takie domki. Ruina niektóre, ale oddawały taki klimat mazur...



Nie tylko szosami po szosach. Sporo było odcinków szutrowych. 

niezależnie od opon, warto odwiedzić takie miejsca. Bajecznie wkrada się tam jesień!


No comment;)


A to właśnie a propo`s szutrów i bocznych dróg. Miał być asfalt... teoretycznie;)










Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

mazurskie pedalowanie cz1 || 95.00km

Czwartek, 18 września 2014 · Komcie(1)
Kategoria Wyprawa
Nie sądziłem, że jeszcze w tym roku zorganizuje sobie wolne i pojadę gdzieś na rower i to dłuższy rower. Udało się jednak i wyszła taka mała wyprawa po Mazurach. Ruszyliśmy z Olsztyna i z bazą w Mrągowie zwiedzaliśmy okoliczne tereny.

Pierwszy dzień to głównie dojazd z Olsztyna do Mrągowa. Wybraliśmy boczną drogę przez wioski, aby nie lecieć główną. Okazało się, że opinie o dziurawych mazurskich trasach nie są wyssane z palca. Miejscami asfalt prawie nie istniał. Tego dnia, obładowany sakwami snułem się wolno. Nie mogłem sie przestawić na ten pagórkowaty teren. Do tego moje nowe przełożenia szosowe, raczej nie są przystosowane do jazd po górkach, a tu zdecydowanie tereny "górzyste" się zdarzały. 

To zdjęcie oddaje - to co czułem. Po za rzecz jasna górkami, pogoda dopisywała, słońce ciepło... mhmm relaks z sakwami!

Po dojeździe do noclegu - powstało lekkie zamieszanie. Wpadamy do zajazdu dostajemy klucz. Pokolik ciasny i zaduch w nim nieziemski. Niby czysto, ale jakoś tak ciemno, i całość przeciąknięta taką gorzelnią, wilgocią i papierosami. Po zjedzeniu obiadu w zajeździe decydujemy się wybrać do Mrągowa w poszukiwaniu noclegu na pozostałe dni. Szybko znajdujemy tani nocleg w samym centrum miasta. Udaje się wycofać wpłacone pieniądze z "noclegu feralnego" i ewakuujemy się do nowego mieszkanka. 

Sypialnia za 40zł/os w centrum Mrągowa!



W mieszkaniu wielka kuchnia dla nas. Tu spędzimy wspaniałe kilka dni!



Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Do pracy 164 - Kolejna zimna pobudka || 23.00km

Czwartek, 18 września 2014 · Komcie(0)
Szybka runda przed pracą. Niestety poranki zdają się być coraz chłodniejsze. Bluza i na to bluza z windstopperem a i tak momentami wiało mi nieźle. Co zrobić jesień. Dobrze przynajmniej, że mimo tego zimna jest jeszcze słonecznie. W pracy sporo papierkowej roboty. Sprawdzałem kilka mega dużych przeniesień magazynowych. W sumie tego dnia obleciałem chyba ze 400-500 pozycji. To jak remanent w ciągu roku...

Po pracy do domu i pakowanie. Szosa już przypomina wyprawówkę. Bagażnik, sakwy - gotowa na szlak!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,