Wpisy archiwalne Lipiec, 2015, strona 1 | Księgowy
Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2015

Dystans całkowity:1613.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:30
Średnio na aktywność:53.77 km
Więcej statystyk

Piątek - eksplodujące Holendry || 35.00km

Piątek, 31 lipca 2015 · Komcie(2)
Kategoria Do pracy!
Poranek rozpoczął się feralnie... źle spałem i do pracy pojechałem w niedoczasie. Do tego ostatnie zapierdzielanie z chłopakami troszkę mnie przemęczyło, więc musiałem odchorować. Do roboty wpadam punkt 10:00. Ledwo zdążyłem wejść na schody i firmę otworzyć, a już auto z rowerem na dachu wjeżdża. Rower? Nie to nie rower, to holenderski czołg. Z zabudowanym łańcuchem w skórzanej obudowie, z pordzewiałymi błotnikami, jego właścicielka (byli u nas z tym rowerem dzień wcześniej aby oddać na serwis - nie przyjęliśmy) kupiła go na wyprzedaży w Niemczech za - bagatela - 20 Euro...

- dzień dobry
- dzień dobry...
- pomoże mi pan napompować rower?
- a co się stało?
- jakieś takie hu*owe wentyle ten rower ma.
- już pompujemy...

- już?
- tak.
- Daj pan więcej, coś mało dmuchnąłeś pan.
- 3,5 atmosfery - wystarczy.
- Co pan daj pan więcej!
- Dobrze do 4 najwięcej dopompuje, więcej nie. Bo nie wiem czy te opony to wytrzymają.

- daj pan jeszcze - facet maca opony - miękko jeszcze
- Mówię panu, że więcej nie jest wskazane, to stare opony... 
- dmuchaj pan na moją odpowiedzialność do pięciu! W przednim pięć siedzi...

- No teraz rozumiem!

Facet zdążył tylko wycofać do bramy i słychać HUK! Jakby ktoś petardą rzucił. Już wiedziałem, co się stało. W głowie tylko rzuciłem siarczyste "kuuuuurwaaaaa maaaać".
Auto cofa, znów parkuje przed sklepem.

- cholera, chyba wywaliło - pan wychodzi z auta i drapie się w głowę z wyrazem zakłopotania.
- mówiłem. 
- mogłem pana posłuchać.
- no mógł pan...
- to co zmieni pan mi tą dętkę teraz?
- Wie pan co, to rower holenderski, taka zmiana, jest bardzo skomplikowana. Niech panzostawi rower, to na spokojnie zmienimy i na po południe będzie...
- CO PAN! Teraz musi pan zmienić. Ja właśnie jadę nad morze, i tak jesteśmy już z godzinę spóźnieni.
- Wie pan co. Ta wymiana potrwa z godzinę pewnie, to pan zostawi rower...
- Godzinę?
- No pan zobaczy jak to jest zabudowane.
- Dobra rób pan pomogę panu...
Drugie "kuuuuurwaaa maaaać" się w głowie przetoczyło.

No i zacząłem zmieniać dętkę w tylnym kole. Najpierw demontowanie śruby od przerzutki planetarnej, później odkręcenie zardzewiałych śrub od koła, potem odpięcie 10 guziczków osłony, potem jeszcze odczepienie, jakichś głupich napinaczy łańcucha. Łańcuch oczywiście tonął w smarze. Upierdzieliłem się jak czarnuch jakiś na parowcu dosłownie po łokcie. Wszystko szło źle... jak udało się zdjąć koło - trwało to dobre 15 minut. - to okazało się, że koło ma rozwalone gwinty. Problem więc był z założeniem. Po odkręceniu śrub od koła, rama odbiła jak sprężyna na boki na dobre 2 cm po każdej stronie. Zakładanie koła to kolejne 20 minut. Bo śruby zjechany gwint miały, nie pasowała żadna nowa z tych co miałem w sklepie, pewnie jakiś inny gwint. No więc dobre kolejne 10 minut we dwóch z facetem siłowaliśmy się, aby dogiąć ramę i aby śruba złapała głębiej gwintem. Wreszcie się udało. I co? Oczywiście osłona skórzana sprawiała problemy. Sprężynki się powyginały, guziki na napy wyrywały się ze sparciałej osłony. No i wszędzie ten materiał, furgotał i podwijał się. Na sam koniec, oczywiście koło się przesuwało na bok, bo śruba słabo trzymała...

Cała wymiana i walka, trwała GODZINĘ!

Skasowałem pana jak za zboze - miałem z tego satysfakcje nie małą. Wkur-ny byłem jak nie wiem co. Początek dnia, a ja mam takiego gula, że normalnie niech się tylko napatoczy jakiś maruda klient, to go zwymyślam... 

Reszta dnia - wiadomo do dupy, jak początek się zaczął źle to potem było już tylko gorzej. Ogólnie byłem jakiś marudny tego dnia. Zmęczony, jakiś niewyspany... trudno powiedzieć czemu tak marudziłem. Po prostu chyba się nie wyspałem. 

ągam>


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Środa - Czwartek || 89.00km

Piątek, 31 lipca 2015 · Komcie(5)
Ostatnio mimo iż nie mam za dużo pracy jakoś nie mogę się zebrać i napisać coś elokwentnego na blogu. Wypalenie? No nie, raczej - przejeżdżenie. Wielu z was doradza mi, abym odpoczął od roweru, zrobił sobie klasyczny "brejk", ale nie mam jak bo jedynym środkiem transportu do roboty od lutego jest rower. W sumie jak sobie tak popatrzę, to bez kilku pojedynczych dni, każdego miesiąca "CODZIENNIE" jeżdżę do i z pracy rowerem. Pewnie jakiś przesyt się wkradł. 

W Środę nie wiele ciekawego było, za to w czwartek - moi drodzy! Hu hu! Szef "K" w końcu poszedł na rower. To były zawodnik na tzw "emeryturze". Wiecie, całe życie się ścigał i nie umie inaczej, więc jazda "4-fuun" odpada.
- nie wiem jak ty możesz tak codziennie tak sobie po prostu jeździć... ja muszę mieć jakiś cel treningowy.

No i w końcu udało mu się zmotywować i wsiadł na rower. Wybrałem się z nim i jednym jego kolegą Arturem na rower. Ludzie, wiało jak s-syn, a oni po 33 pod wiatr jechali. Ja z bagażnikiem, z sakwą... z leczo w słoiczku. No klękajcie narody:) Kilka razy odpadłem z ogona. Z wiatrem po 35... pfff to nie dla mnie taka jazda, ale raz na jakiś czas fajnie się zmęczyć. 

- kurcze ja chyba nie mam kondycji z wami jeździć.
- Nie no przestań tyle jeździsz to kondycje masz, tylko masz nogi zapierdolone...

No ciekawe stwierdzenie, może przez to moje lenistwo, jazdę jak emeryt, mi się tak zrobiło. Ja nie umiem naku-wiać. Nie umiem cisnąć sam po 30km/h. Mi w zupełności wystarcza 25-26km/h. Nie ma to tamto. Założyłem sobie wczoraj szoswe oponki i wieczorkiem skoczyłem na rundkę po okolicy.

Oj zimne wieczorki się robią, nie da się ukryć...

Jesień? Jesień rowerowa?

Wersja PRO... ale już po jednym wyjeździe brakowało mi sakwy. Ubrałbym się w coś pod koniec wycieczki, bo robiło się chłodno...






Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Poniedzielnik i Wtorkownik || 50.00km

Środa, 29 lipca 2015 · Komcie(2)
Kategoria Do pracy!
Rowerem do pracy przez dwa dni. Codziennoośc i dalsze poszukiwania idealnego auta dla nas. Trochę to frustrujące. Niby człowiek chce kupić a nie ma tyego czego szuka. Kilka celów mamy juz upatrzonych, tylko ciągle jakieś burdy w nich wychodzą. Co się spodziewać, jak auto ma 10 lat. 

W pracy ciszej spokojniej, ale nadal coś tam się kręci. Trzeba dętki wymieniać, piasty serwisować i takie tam. 

"jechał prosto i w płot go zniosło..."


Nowy mebel w pracy, sami budowaliśmy:D


Taki tam deszczyk, przed końcem pracy... jak przestało padać, pojechałem do domu. W okolicach Michałowa Reginowa dopadła mnie Druga Tura "deszczyku" równie intensywna...


Za 500m zacznie się ulewa... nie wiem jakim cudem i skąd pojawiła się chmura. Koreczek na trasie od Legionowa do Zegrza.


Dalsza część koreczka....

Rowerowa zawalidroga... on chyba by szybciej szedł niż jechał tym rowerem...


Ot i tak moi mili się kręci u Księgusia;)


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Jak-mi-się-nie-chcia-ło czyli Nie-Dzie-La... || 38.00km

Poniedziałek, 27 lipca 2015 · Komcie(3)
Dzień lewniwie od rana się zapowiadał, znów spałem długo wstałem późno. Ostatnio nie moge spać w domu przez te upały. Jak tak dalej pójdzie to chyba sobie zafunduje klimatyzator do sypialni na lato. Normalnie ja się męczę w taką pogodę. Egzystuje jeszcze jakoś w mieszkaniu, ale na zewnątrz? Masakra.

Mieliśmy kupić auto, ale nam uciekło sprzed nosa, plany się więc pozmieniały i w niedziele zostały tylko sprawunku towarzyskie. Zaproszono nas na kawę do naszych "EX" "EX lokatorów. Fajnie, że nas ludzie tak polubili, oni też spoko. Wypilismy sobie po kawce, zjedlim ciasteczko i w końcu przestaliśmy sobie mówić na "pan/pani". Oni młodzi, nas też czas nie posunał jeszcze więc co tu sobie panować. 

Potwornie nie chciało mi się jechać dziś. Do Warszawy wlokłem sie jak słoń ze sraczką... Agniecha dawała czadu, a ja? Ja nopga za noga. Lenistwo? Czy przesilenie sezonowe? Chyba czas na ponowne założenie opon terenowych i wypady do lasu, aby odnowić potrzeby asfaltowe. 

Z jednej strony człowiek, czuje, że się marnuje w domu i pojeździłby a z drugiej jak tylko zbiera się na rower to mu się odechciewa. Może to z czasem minie i wróci mi siła. Podejrzewam, że owa niecheć związana jest z upałami jakie ostatnio panują nad naszym krajem. To one pewnie mają wpływ na moje samopoczucie. 


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Sobota || 28.00km

Niedziela, 26 lipca 2015 · Komcie(0)
Kategoria Do pracy!
W sobotę nie tylko handlowaliśmy, w sobotę też powstawały nowe meble do firmy.





Półka jeszcze nie skończona, ale prace trwały jeszcze jak opuszczałem firmę. Myślę, że do końca dnia chłopaki zbudowali ją do końca.

A co u stróża? Stróż ma się dobrze, ostatnio biedulka odpoczywa od upałów w budzie, ale jak już wyjdzie to zabawa!


Dzień był mega duszny i lało się ze mnie, mimo małego wysiłku fizycznego. Słońce nawet nie było takie ostre, tylko ta duchota... ech udało się przetrwać. 





Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Dzień plątaniny i zaplatania || 35.00km

Piątek, 24 lipca 2015 · Komcie(2)
Dziś dzień z serii, niby nic, a mieliśmy co robić. Tu wycenianie towarów, tu serwisy, to znów pan koło chciał zapleść, to znów jeszcze jakieś duperelki. I tak cały dzień przeleciał...

- dzień dobry.
- dzień dobry
- poproszę szprychę
- jaką długość?
- no taką do damki...
- nie ma szprych do damki i nie do damki. Musi pan znać długość.
- No taka, taka ło taka mniej więcej. - Wymierza perfekcyjnie odległość między dłońmi, niczym rybak chwalący się swoją zdobyczą przed kolegami.
- 280mm?
- A jaką ma pan najsłuższą?
- A jak będzie za długa?
- To sobie panie dotne!
- I jak ja pan wtedy założysz?
- No na ten łepek taki co łon tam jest...
- Z jednej strony masz pan łepek, z drugiej masz pan gwint, jak pan utniesz jedna lub drugą stronę to nici.
- A ile łona kosztuje ta szprycha
- 1,5
- daj pan.
- proszę
- dziękuje
- do widzenia



Nasz klient nasz pan... czasem naprawdę chciałbym zobaczyć te wynalazki naprawiane przez ludzi samodzielnie. 




Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Nadszedł czas zmian... || 28.00km

Czwartek, 23 lipca 2015 · Komcie(2)
Miałem już dość. po umyciu napędu jakieś kilka dni temu, rower stał się obrzydliwie chrzęszczący. Strzela coś, chrobocze. Kurcze nie mogłem tego znieść. Postanowiłem podjąć kroki, bo nie można tak żyć w biedzie! Na zębatce 5 widać już "rekinki" na koronce. 
Napędu nowego nie chcę teraz wymieniać, bo na nowy rok planuje zmianę na 9tkę. 

Praca w serwisie ma te plusy, że mam dostęp do części zużytych. Nie sa one jednak tak zużyte aby ich nie użyć ponownie. Udało mi się dopaść kasetę zebatek od jakiegoś gościa, co wymieniał napęd ósemkowy.  Udało mi się w domu dobrać kilka zębatek i zbudowałem napęd szosowo-mtb na kasecie hg 40. 

Na maratonie podróżnika:
13-16-17-19-21-23-26-28

Teraz mam.
13-14-15-18-21-24-28-32
<za lekka piątka[18] za ciężka szóstka[15] do jazdy z chłopakami na kole>
Przeróbka na ostrą jazdę.
13-14-15-16-17-21-23-26

Dziś będą pierwsze testy napędu:)




Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Dookoła przez bylegdzie || 45.00km

Środa, 22 lipca 2015 · Komcie(0)
Ostatnio mam ośmiogodzinny czas pracy. Sezon zwolnił, więc nie ma potrzeby abyśmy obaj po dziewięć siedzieli. Wykorzystuje sobie więc ten okres do popracnikowych wypadów. Nie mam weny, więc jeżdżę po okolicy. Ostatnio znów mi weny brakuje. Może to związane z tym, że pod nogami czuje zjechany napęd w rowerze. Denerwuje mnie to, bo chrobocze troszkę na biegach mniej uzywanych i mentalnie mi to przeszkadza. W sumie jechać się da, nic nie przeskakuje, ale no coś jest "nie halo".

Walczę też z autem, szukamy samochodu na sierpień i jestem lekko wkurzony, bo albo pieruńsko drogie albo nie spełniające naszych wymagań. Ostatnio lekko mnie to frustruje. Z jednej strony chce nie drogie auto a z drugiej mam strach, że te 11 letnie zaraz się w rekach rozpadną...Na nowe nie stać ot i tak koło się zamyka...

Zobaczymy jak rozwiną się nasze poszukiwania. Od spierpnia zaczniemy odwiedzać sprzedających. 
Nie sądziłem, że to tak stresujące gdy kupujemy auto. 


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Wtorek w pracy z nowym stróżem || 31.00km

Środa, 22 lipca 2015 · Komcie(2)
Kategoria Do pracy!
W pracy pojawła się nowa jednostka stróżująco szczekająca. Pies jest "K" i zajął miejsce w budowanym od wiosny kojcu. Przebywac będzie tylko w godzinach pracy sklepu, ale przynajmniej bidula nie będzie siedziała w domu ( bloku ) całe dnie. 

W sklepie sporo pracy staramy ssię oczyścić serwis z rowerów i już nieomal nam się to udało. Coś mi jednka mówi, że to jeszcze nie koniec tegorocznej walki z trupami. Że jeszcze to lato nas uraczy jakimś złomem w serwisie. 

- Prosze pana gumę złapałem
- to wymienimy
- Musiało chyba sie cos wbić w koło...
- Chyba nawet wiem co!
- Tak? A co?
- To:







Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Do serwisu proszę pana... || 37.00km

Poniedziałek, 20 lipca 2015 · Komcie(1)
Kategoria Do pracy!
Dziś, mimo iż poniedziałek, miałem sporo pracy. Troszkę biurokracji, troszkę ogarniania sklepu po weekendzie, troszkę rzecz jasna serwisów. 


Ujawniam tajemnicę i pokazuje jak wyglądam przy pracy... nawet Hercules mi nie straszny!

Dziś też Shannon doczekała się mycia po wyprawie. Cały kurz i brud zniknęły, a napęd znów świeci w słońcu jak nowy!



Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,