Wpisy archiwalne Luty, 2017, strona 1 | Księgowy
Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2017

Dystans całkowity:523.46 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:06:18
Średnia prędkość:23.25 km/h
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:30.79 km i 2h 06m
Więcej statystyk

Szosą porannie || 54.61km

Poniedziałek, 27 lutego 2017 · Komcie(2)
Janek wstał dziś wyjątkowo wcześnie. To znaczy wstał jak zawsze - po 6 z minutami. Jako, że o dziwo dobrze mi się spało, bo poprzednia pobudka była po 2 w nocy, to wstałem dość sprawnie. Przewinąłem syna, Aga zasadziłą mu butlę i harcował od rana na siedząco. On już nie lubi leżeć, chyba że ma pit-stop na butle w nocy. Jak budzi się drugi raz o 5, czy 6 to już usnać mu ciężko, a teraz jak już widno to już całkiem się chłopak pogubił w godzinach „pracy” na czuwaniu.

Generalnie do 7 udało mi się, "wyleżeć", ale już nie wiedziałęm jak się układać, to na ten bok, to na ten drugi, to znów na plecach. W systemie ciągłym ręką jedną zabawiałem Janka. Trzeba mu podawać pieluszkę tetrową, to mu smoczka dać i tak sobie Jan siedzi i goworzy, a pan Księgowy, pół-snem czuwa, na zmianę z żoną.

Wstałem około 7 z minutami. Śniadanie, kawa, szybki tablet i garść informacji, czy i jak świat się zmienił przez noc i... w drogę.

Z domu wyjechałem o ósmej a w pracy byłem na 10tą. Generalnie sprawna jazda, szybka jazda... i no tego CIEPŁO.

Pierwsza 50tka wiosenna przepleciona pracą, zaliczona!




Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

SUS - czyli Spontaniczna Ustawka Szosowa || 59.84km

Sobota, 25 lutego 2017 · Komcie(2)
Daliśmy dziś z Piotrem SUS`a. Pogoda w ostatnich dniach klarowała się bardzo powoli. DO ostatnich godzin przed wyjazdem nie wiadomo, gdzie i czy w ogóle, pojedziemy. Dzień wcześniej wieczorem padał śnieg a na dzisiejszy poranek zapowiadali mega śnieżycę. Całość dopełniał super wiatr, który pod znakiem zapytania stawiał przewidywalność prognozy.

Do pracy pojechałem na żywioł. Szosowe opony, błoptniki. Na ulicach pełno wody a na chodnikach lód. Było średnio, a chlapiąc spod kół, zastanawiałem się jak będzie się jechać po zmianach, gdy będzie się z opony rozwijał taki pióropusz. Plus był jednak taki, że od rana świeciło piekne słońce i ono dodawało mi energii.


Poranna jazda do pracy. Drogi mokre, a na chodnikach lód.

W pracy małe przedwiośnie, i troszkę pracy. Potem udało się ogarnąć co trzeba i o 15 można było ruszać. Piotr stawił się o czasie i po zamknięciu przybytku, pojechaliśmy na walkę z wiatrem. Jako, że Piotr testoał nową szosę (chyba tą samą co Ma Jurek) to wszystko było takie nowe. Miał on szoskę dawniej, ale od wielu lat jeźdizł tylko na góalu. Powrót na szosowe „drogi” przypadł mu właśnie dziś, w mega wihurę.


Zmiany ustaliliśmy na tyle sił ile pozwalał wiatr, co 2kilometry tak mniej więcej. Jak nie było jak zmienić, jechaliśmy dalej. Generalnie Piotr 25km/h dawał zmianę, ja schodziłem do 22/21km/h Nie było lekko, ale jest motywacja aby się lepiej starać. Dobrze się przepaliłem i świetnie ujechałem tego dnia. W sumie mocna trasa wyszła i jestem szczęśliwy, że udało się mimo wszystko, otworzyć sezon szosowy!






Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Przebiegi półbiegi i inne biegi - czyli klik klikowi nie równy. || 0.01km

Sobota, 25 lutego 2017 · Komcie(7)
Nie do końca jestem przekonany, czy ten wpis pomoże moim szosowym przyjaciołom, którzy przygodę rozpoczynają z szosą, ale cokolwiek wam napisze.

Zacznijmy od podstaw:

http://si.shimano.com

Ta strona jest tajnikiem wiedzy mojej i rozwiewa czasem bardzo zawiłe wątpliwości w serwisie, co i jak i przede wszystkim w jakiej kolejności złożyć. Pomaga także w zamawianiu części kompatybilnych i generalnie rozjaśnia nam szarość i skomplikowany rozkład grup shimano. Zwłaszcza przy różnych mariażach grup 105 z Dure ace i czy np dana manetka będzie pracować z 2 czy 3 biegami, lub czy i jakie kasety przyjmie dana przerzutka. Tego jest naprawdę od groma i czasem nie da się na oko. Taka ściągawka każego serwisanta.

Jak to działa?

Ot weźmy sobie pierwszą z brzegu klamkomanetkę:

Tiagra... model:   

ST-4600


Wpisujemy sobie ten symbol w wyszukiwarkę i mamy całą masę informacji. 
UM - user manual, czyli instrukcja obsługi. Opisuje całość produktu, od działania, po montaż, przez pracę i regulację. To wam najbardziej się przyda, bo skompresowane jest do krótkich informacji, jakie znajdziecie w pudełku z daną przerzutką, manetką, kasetą czy czymkolwiek innym.

DM - dealer`s manual - instrukcja dla dilera;) Generalnie sporo więcej info, dokładniejsze opisy, czasem nawet lekki bałagan informacyjny. DO poczytania dla ciekawskich chcących sobie popatrzeć jak wygląda kompatybilność komponentu jakie są zamienniki itp. DM ma także dokładne szkice montażu prowadzenia linek i sposobu otwierania klap, aby dostać się do bebechów. Czasem w jednym DM jest kilka różnych modeli opisanych więc dokładnie czytajcie nagłówki opisywanych schematów 4600 i 4603 to inne manetki itp... 

EV - schemat budowy i szybki wgląd na to co jakim symbolem w shimano oznaczone. Np rozwaliłeś kółka od przerzutki szukasz kompatybilnych na Shimano, albo nie wiesz czy te z allegro będą pasować, można kontrolnie sobie sprawdzić. W piastach pokazane są numery kodowe stożków, ilość oraz rozmiar kulek, oraz kolejność podkładek. Jednym słowem cała dokładna schematologia - dla wytrwałych. 


Kliki i półkliki - w skrócie. Manetki sosowe LEWE (2 lub 3 rzędowe) w odróżnieniu od tych MTB mają tzw "półbiegi". CO to jest? Otóż. Półbieg, to taki dodatkowy "klik" w manetce LEWEJ, który pozwala na takie ustawienie wózka przedniej przerzutki aby nie obcierała. W rowerach NIE-szosowych są tylko 3 kliki jak mamy 3 biegi i regulując przerzutkę ustawia się tak, że każdy klik odpowiada jednej tarczy. Tu w szosie mamy tak, że mamy pełny bieg i pół biegu, który lekko przesuwa wózek aby przy skrajnych przełożeniach ustawić wózek w lini łąńuchcha.

np 2x9 (jeśli mamy 9 biegów)

Gdy chcemy ustawić bieg 3x3 skos łańcucha jest ostry i wózek łatwo ociera o łańcuch więc mamy półbieg aby to zredukować. Pełne kliknięcie powoduje zrzucenie na dwójkę przy korbie.

PO CO TO?
Pewnie spytacie po kiego grzyba to? Przecież jak chce użyć biegu 3x3 to mogę skorzystać z biegu np 2x6 itp. Ok to prawda, ale w szosie po prostu takie coś jest i czasem na wyścigu nie ma czasu na mielenie przednia i tylną manetką, i przetasowanie biegów z 3x3 na 2x6 czy temu podobne. Ggy jest ogień a jest podjazd łatwiej przeklikać sobie tylną przerzutką i lekko skontrować przednią, niż łomotać tymi manetkami. 

Niektóre lewe manetki mają takich "pół" klików nawet 3 lub 4. Bo przy 10 czy 11 rzędowej kasecie prezycja ustawienia przedniego wózka w stosunku do tylnej lini łańcucha jest większa. 

Ja na szosie, generalnie i tak korzystam z kilku biegów z tyłu, ale czasem pomaga takie "doregulowanie" półklikiem aby wszystko szło bez tarcia. 

Ot i masz ci babo placek - zachciało się szosy u trzeba teraz klikać i klikać;P




Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

pogodo wróć - pękające karbony! || 32.00km

Piątek, 24 lutego 2017 · Komcie(10)
Kategoria trenażer
Hejt na mnie spłynie niesamowity, bo dodaje kilometry z trenażera. CO jednak zrobić mam gdy moją kondycje zabrała grypa żołądkowa, a ja czuje się słaby i wejście po schodach sprawia mi tyle wysiłku co podjazd na Dębę z sakwami. No i po trzecie, w sumie zasadnicze, co dzień leje deszcz! On pada poziomo - wiatr mu pomaga w tym i mamy pogodę jaką każdy widzi. 

W sklepie za to zrobiła się lekka odwilż i ludzie zaczęli przychodzić. Jeszcze cokolwiek nieśmiało przychodzą, ale już się pojawiają. 
No i zaczynają się wizyty Pytaczy. 

Odwiedza nas na ten przyjład od jakiegoś chyba stycznia, a może nawet grudnia, taki pan pytacz. Postura solidna, w gadce "wykształcony człowiek". On wszystko dokładnie musi przeanalizować. Historia owego wygląda tak. Miał imć rower ze 20 lat na sztywnym widelcu, ale jako, że wiek już mu doskwiera (cytat), to postanowił kupić nowy rower z teleskopami (cytat). No ją w te pendy od 2016 szukać rowerA (cytat). Jako, że człowiek ten dokładnym jest i musi wszelkie za i przeciw przeanalizować, studia nad obiektem rowerowym począł czynić dokładne. Najpierw wyuczył sie grup osprzętu potem, wziął się za analizy modeli, a na koniec naszły go wątpliwości:

- a jak pan myśli, te hamulce hydrauliczne to tak naprawdę mi są potrzebne?
- dużo zależy od tego ile pan chce na rower wydać. 
- ale one lepsze są od tych zwykłych?
- lepsze...[całość tłumaczenia czym sie róznią od klasycznych wam pominę - wymieniam panu zalty i wady tychi tych]
- mhmm... - pauza, smyranie się po zaroście a`la mikołaj  - dobrze a niech mi pan powie, ta przerzuutka alivio to ona dużo lepsza jest od Tourney`a? A może warto iść w deorę? Jak pan sądzi
- [tłumaczenie różnic, ocena przydatności przerzutek dla klenta]
- bo wie pan ja chcę kupić dobry rower, za niską cenę, ale jak już kupuje po 20 latach to chcę coś najbardziej dobrego! (cytat;];]  )

I rozmowa trwa... porównywanie przerzutek w modelu Evado 4.0 i 5.0 Później znó porównywanie widelców,
Bo tu Shimano piasty, a tam Joy tech, a tu tektro hamulce, a tam shimano, a co lepsze...

Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że ja sam chyba niebawem doktorat zrobię z rowerologii stosowanej, bo wizyt jest pana już u nas w sklepie bodajże z pięć. Pierwsze wątpliwości rozwiewałem w styczniu na samym początku miesiąca. To były ważne wątpliwośći dotyczące rodzaju roweru. A bo treking, a bo crossowy, a może góal na 29 cali...bo do tego muszą być pełne błotniki i bagażnik, i wszystko musi być jednocześnie do lasu i do miasta, ale pozycja nie może być pochylona i jednocześnie nie może być bardzo wyprostowana...
Później pan douczył się o osprzęcie i duma nad osprzętem
Potem przyszedł ceny negocjować...

Ostatnio znów pojawił się aby "jeszcze raz dokładnie przyjrzeć się rowerom - bo kolega mu powiedział 5.0 ma lepszy osprzęt i JAK PAN SĄDZI" No jak ja sądzę, wyszło, że sądze w kierunku droższego, ale on nagle dopatrzył się, że tam nie ma regulacji kierownicy w crossowych, a on chce z regulowaną kierownicą, i może jednak trekking, i kierownicę wymienić na prostą i JAK PAN SĄDZI...

I trwają rozmowy na szczeblach wysokiej polityki i jak pan jeszcze tak poprzychodzi, to w końcu nie kupi, albo kupi inny, bo drugiego nie będzie. 



Inny znów pan przyszedł do nas się szkolić. Powiedzmy sobie, że to pan X, z jakiegoś tam zaprzyjaźnionego serwisu, gdzieś w Warszawie, no i panu przyprowadzili rower karbonowy i pan nie bardzo się orientował jak przerzutki wyregulować w tym rowerze. Bo klamko-manetka ma 3 kliki a korba jest 2 rzędowa, i wyczytał wszystko w katalogach, a przerzutki nie chodzą jak trzeba. I uczyliśmy pana (swoją drogą pod 60 tkę) jak co należy ustawić w szosowych rowerach. Od regulacji nowoczesnych przerzutek i konfiguracji ich z klamkomanetakmi 2x10 po ustawienie poprawne kierownicy. Wszystko to okraszone podejrzeniem, że pan uszkodził klientowi karbonową ramę łapiąc ją za mocno łapą stojaka serwisowego. Pęknięcie jest na lakierze i tylko w miejscu, gdzie rower pan X przymocował do stojaka. 

Wnioski? Jak macie dobrą szosę, czasem warto oddać do droższego serwisu, niż jakiemuś panu w warsztaciku, bo nowe technologię wyprzedzają poprzednią zmianę serwisantów a i przy okazji mogą wam ramę karbonową zmiażdżyć łapą od trzymaka...
"ale pan myśli, Panie Adamie, że ta łapa to mogła zrobić? To ten karbon taki delikatny? Eeeee nieeeee no przecież on wytrzymały"

A jak naciskam palcem na pęknięcie lakieru to aż trzeszczy węgiel pod powłoką;)

I tak moi mili optymistycznym akcentem, wprowadzam was w wiosnę 2017:)




Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

rozmyślania || 22.00km

Poniedziałek, 20 lutego 2017 · Komcie(6)
Zacznę od tego, że wpis dotyczy kilku dni, a sam dystans jest z sobotniego pedałowania na trenażerze w piwnicy. W dniu kiedy to publikuje mam siłę tylko na naciśnięcie guzika, bo zdycham w domu z czymś co wszelkimi symptomami przypomina grypę żołądkową. 

Czasem człowiek musi przyznać się do porażki. I ja się przyznaję. Po kilku dniach spędzonych na budowaniu, mój "trenażer" rolkowy okazał się mega niewypałem. Wszystko działało "niby", ale opór jaki stawiały te małe rolki, oraz notorycznie przesuwające się okładziny z rur pcv sprawiły, że rozebrałem ramę z desek i zarzuciłem pomysł. 

Nie wiem czy to wina złego rozmiaru rolek (5cm średnicy), czy łożyskowania, czy jeszcze czego innego. Jazda na tym co zbudowałem była jak jazda na kapciu po wybojach. Stwierdziłem wiec, że honorowo przyznam się do błędu i spędzę czas na klasycznym trenażerku przez godzinę. Stąd we wpisie całe 22 kilometry, bo to właśnie tyle udało się ujechać w godzinę. Przy okazji treningu i rozbierania trenażera rolkowego, posprzątałem piwnicę i poukładałem narzędzia.

Przez kilka dni w domu pomoc mieliśmy w postacie szalonej 13 latki. To chrześnica mojej żony. Pomocna była to prawda i trzeba jej przyznać, że mimo wszystko nawet przewijała i nosiła młodego. Jednak cały światopogląd tego wieku dojrzewania powalił mnie na kolana. W kilka dni zapoznałem się z nowinkami you-tubowych vlogerek, i tym czego słuchają i co oglądają nastolatki. Wszystko sprowadza się do tego, że aby zostać daily vlogerem, wystarczy mówić co kolwiek! Powalił mnie na kolana filmik, jak jakaś laska na video opowiadała o swoich zakupach w Pepco i opisywała co za ile kupiła i pokazywała ludziom talerze. 
Inna znów malowała się pędzelkami do makijarzu za 40zł  i za 1500zł, po połowie na twarz. No i rzecz jasna opisywała jakie sa jej wrażenia z maziania się pędzelkiem za 250zł i jakie tym, za 20 zł. No i różnice były oczywiście. 

Wpatrzona nastolatka, chodziła z I-fonem po domu w słuchawkach i wpatrywała się w daily vlogi...

Mówią, że to starość, gdy zaczynam dostrzegać takie rzeczy, ale serio powala mnie poziom intelektualny obecnych rozrywek naszej młodzieży. 



Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Trenażer Rolkowy || 28.99km

Środa, 15 lutego 2017 · Komcie(7)
To paradoks, ale pod koniec zimy, zacząłem kolejny projekt konstrukcyjny. Buduje swój własny trenażer rolkowy niskim kosztem. 

Materiały z których go zbuduje to:

rolki do lin z wbudowanym łożyskiem:

rura kanalizacyjna  o średnicy 50mm:


Rama z sosnowych desek:



Całość, będzie wyglądać mniej więcej tak. 

Pasek napędowy to będzie dętka szosowa 23c - z wyciętym wentylem. 

Pytanie pewnie nasuwa się wielu z was - po co?
No przede wszystkim chcę zbudować sobie taki trenażer, bo nowy kosztuje 700-800zł.
Po drugie, jazda na nim to nieco inna jazda niż z usztywnionym tylnym kołem i bezwładność roweru, powoduje, że jest to jazda bardziej realistyczna. Przez co mam nadzieje, mniej nużąca.
Po ostatnie - lubię budować różne wynalazki, sprawia mi to frajdę, a jeśli przy okazji czegoś nowego się dowiem w kwestii majsterkowania to będzie miłe.




Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

w stronę słońca || 25.00km

Poniedziałek, 13 lutego 2017 · Komcie(3)
Nieśmiało wyglądam za drzwi - chłód uderza mnie w twarz.
- To dziwne - myślę - wydawało mi się, że zegarek w pracy chodzi już poprawnie. Miewał bowiem zachwiania spowodowane niskim stanem baterii, ale teraz?
Sprawdzam na telefonie - faktycznie jest już przed piątą. I ku memu zaskoczeniu jest nadal widno. Dzień był słoneczny, więc nad horyzontem wisi różowa, mroźna łuna. Para z ust przypomina mi jednak o niskiej temperaturze. Lekko zgrabiałymi dłońmi, zamykam ostatni zamek w drzwiach. Czas na spotkanie z mrozem.
Ostatnie poprawki suwaka przy szyi i ruszam.

Jazda rowerem zimą jest osobliwa. Najpierw jest zimno, by z czasem było dobrze, a pod koniec znów za gorąco. Ciężko zimą spasować ubiór tak, aby nie ugrać sie albo nie zmarznąć. Tego dnia miałem jakoś dość chłodu. W pracy było mi zdecydowanie zimno, a mroźny weekend sprawił, że tęsknota za ciepłem się wzmogła. Pedałowałem więc żwawo, z wysoką kadencją i z każdym kilometrem było przyjemniej. Tylko różowa łuna szybko traciła kolor a jej miejsce zajmował ciemny szkarłat mroźnej lutowej nocy.

Pedałując noga za nogą rozmyślałem sobie o zbliżającej się wiośnie. O tym, że dzień już znacząco dłuższy i, że jakoś za miesiąc, pewnie, będe miał już tłum ludzi w sklepie. Plusem będzie więcej okazji do jazdy po i przed pracą. Czy w tym roku uda się podołać wyzwaniu i zaliczyć dwie duże imprezy długodystansowe? Ta myśl nie dawała mis pokoju. Na szczęście dom był już blisko i mogłem skupuić się na rozmyślaniu o ciepłej hebracie i kolacji



Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Niedzielna wycieczka z synem i... podjazdy || 25.00km

Niedziela, 12 lutego 2017 · Komcie(3)
Kategoria kuweta
W Niedziele, było zimno i do samego końca Agnieszka zastanawiała się czy puścić mnie na rower z synem. Miałem z nim iśc na spacer "nożnie", ale obaliłem tezę jakoby na rowerze synowi miało być zimniej niż idąć nogami. Prędkośc w lesie są bowiem od 6-8km/h więc wiatru nieomal zero, a odsłonięte odcinki ulic przymknę szybciej rowerem niż nogami. I zanim się młody zdąży zorientować, to już będzie go kołysało w lesie do snu.  



Las pełen śniegu i paradoksalnie cieplejszy niż ulice. Termometr "przemysłowy" umieszczony na rowerze - pokazywał -3 na ulicy zaś w lesie -2. Odczuwalna sporo mniejsza między drzewami. Czyli teorię potwierdziły "badania"

po godzince pedałowania, młody nie miał chęci wracać do domu. SPAŁ:) No to podjąłem decyzję za niego. Pojechaliśmy do domu i zjediliśmy obiad. Następnie samodzielnie wyskoczyłem już, na godzinkę do lasu. Zimno wieje, to asfalty mnie nie ciągnęły. Pojechałem potyrać sobie w głebokim śniegu i po wydmach.


Tu jest tajny skrót do mojej zimowej pętli z podjazdami i singlami.



Ścianka na wydmę, na której sobie mieliłem rożne warianty podjazdów. Nogi mdlały i po kilku pętlach byłem uparowany jak imrbyk czyli warto było pojechać w teren:)


Wizyta na CHoszczówce i powrót




z innej perspektywy...


góra widziana z góry nie jest już taką górą...


Powrót już do domu i rzut oka na pzykolejowe domy....


Dorabianie na reklamie:D

WYjazd choć krótki to intensywny - czekam gdy bedzie mozna pojechać dalej bo to już połowa lutego, a dupa się pasie...


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

o tym czym cykam i nagrywam || 0.01km

Piątek, 10 lutego 2017 · Komcie(8)
Pojawiły się pytania, więc odpowiadam. Miałem dodać wpis w komentarzach, ale w sumie, wcześniej we wpisach pisałem o projekcie NOKIA i KODAKU i warto by nieco naprostować wszystkie rozrzucone info. 

Nokia projekt upadł, bo okazało się po zakupie pierwszej, potem drugiej baterii, że mimo, że telefon działa to trzyma 1 dzień i nie wiedzieć dlaczego bateria najpierw jest pełna, potem do połowy pusta i potem rozładowuje się. Zrzucałem to na karby złej pogody i niskich temperatur, ale okazało się że ta druga bateria robiła to samo. No i kiszka.

Chciałem mieć telefon do robienia dobrych zdjęć, i jednocześnie nie dość słaby aby nadał się do dzwonienia. Efekt? Nabyłem technologicznie "stary" Samsung X cover 2. Powodem odejśćia od klasyki było to, że technologia w jakiej się poruszamy pozwala nam na dodawanie i robienie zdjęć, a także dodawanie ich nieoma "life" z trasy. Plusem jest to, że mogę mieć tu pocztą, kamerę, kontakty, fejsa a minusem, rozmiar i... bateria.

Wiadomo można mieć albo telefon na 2 tygodniowej baterii, a do tego oddzielnie aparat, albo mieć telefon i dobry aparat, a baterię w nim średnią -  choć i tak niektóre smartfony trzymają sporo krócej niż mój xcover. Efekt? Decyduje się na telefon macany, którego tak się bałem. Zaletą dla moich czytelników będzie więcej fajnych fotek z jazd oraz co za tym idzie [mam nadzieje] wzrost czytelności bloga. Nie ma bowiem nic gorszego, niż po super trasie stwierdzić, że te zdjęcia, które miały uchwycić chwilę w lesie, na maratonie -  czy gdziekolwiek indziej - wyszły cokolwiek słabe, aby nie powiedzieć h*jowe.
Połączyłem więc pożyteczne, z przyjemnym i kupując Xcovera, dokupiłem mu powebanka. Telefon ubrałem w silikonowy pokrowiec i nakleiłem szkło ochronne. I już;)

Tak dla przykładu telefon robił dziś fotkę pełni w lesie.

Tak w trybie nocnym łapie ulice i żółć latarni.


głębia ostrości przy sztucznym świetle i makro


głębia w słabym świetle dziennym

Super lustro to nie jest, ale jak na moje potrzeby sprawdza się super. Łapie ostrość, dodaje głębie ostrości, reguluje ISO pod światło i generalnie, jeśli choć troszkę  nam się ręka nie trzęsie potrafią wyjść przyjemne ostre zdjęcia lub filmy. Napiszcie swoje wrażenia z korzystania telefonów typu smart. Czy wam one też do robienia zdjęć służą, czy tylko ja wykorzystuje potencjał swojego aparatu?








Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,