Wpisy archiwalne Lipiec, 2019, strona 1 | Księgowy
Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2019

Dystans całkowity:875.00 km (w terenie 331.00 km; 37.83%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:62.50 km
Więcej statystyk

Nogom poruszać - we sandale || 60.00km

Środa, 31 lipca 2019 · Komcie(1)
Rano sprawy ogarniać w mieszkaniu rodziców, a potem na szosę. W sandałach pojechałem, to może sobie nogę opalę;)
A tak na poważnie, to nie sądziłem, że będę tyle jechał, miałą być taka tam rundka, a wyszło jak zawsze.

Ostatnio znów zaszosowiłem się z lekka to i przebiegi zacne. Wynika to z tego, że moje koło jest w serwisie ( to od mtb co strzelało) czekam na łożyska i serwis bębenka. Jak mi się uda to niebawem zrobię jakąś większą trasę, ale to czas i miejsce musi być, bo chęci ino są.




Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Trochę za dnia trochę za nocy || 90.00km

Poniedziałek, 29 lipca 2019 · Komcie(6)
Moja szosa, remontem podzielona. Rano nie zdążyłem zrobić rundy bo remontowcy dzwonili, że kabina nie pasuje. Musiałęm wracać szybko i pokazać im, że jednak pasuje. Zrobili i zamontowali. Wmawiali mi, że  się nie da że nie pasuje. Okazało się, że zrobii, że otwory w ścianie i pasuje.

Efekt? Mam gratis dziury w ścianie.

Z rzeczy, które mnie martwią to to, że kibelek wydaje się jakoś strasznie nisko. Do tej pory miałem ten klasyczny muszlowy stojący, ten jest w zabudowie, ale bez deski jeszcze i wydaje się taki jakiś niski:D Nie myślałem, aby to wcześniej przymierzyć, zresztą fachowcy też nie podpowiedzieli, żeby przymierzyć i sprawdzić.

Ogólnie jest spoko, ale wrażenie jest śmieszne;D


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Północne Mazowsze - Szosą || 112.00km

Piątek, 26 lipca 2019 · Komcie(3)
Na Północne Mazowsze pojechałem troszkę książki posłuchać i zrelaksować się. Remont remont i kurz pot i łzy.




Kwiatki... do poprawki!

Jakoś tam to idzie, ale dostojnie i wolno.
Projekt zmian ruszył nie tylko w mojej łazience, zobaczymy jak i ile tych zmian uda się zrealizować do jesieni. 

Chciałbym w przyszłym roku zrealizować projekt Wisły 1200 no i kilka pomniejszych tematów. Iskra w głowie się znów zaświeciła, i teraz trzeba podtrzymać blask, aby nie zgasła i zapalił się z niej duży płomień.







Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Nocne 80 || 80.00km

Wtorek, 23 lipca 2019 · Komcie(3)
Nocne latanie szosą. Sporo mam pracy, ostatnio. Dużo się dzieje...
Za dużo... Musiałem to poukładać w głowie. Poniosła mnie noc. Poniosła mnie szosa. Tylko ja i ciemność... cisza i czerń. Sprawy niespodziewane niepoukładane...







----------------------------------->
Łazienka się układa - :D



Jak to wolno idzie... Pół podłogi w jeden dzień. Woda nadal nie podłączona:) Bateria lewituje;)


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Szosą... po szosie || 85.00km

Niedziela, 21 lipca 2019 · Komcie(2)
Co za zakręcony dzień. Od rana jakieś dziwne akcje. Remont, brodzik nie pasuje, trzeba zamawiać nowy. Ko u licha wymyślił żeby rury odpływowe puszczać w podłodze. Tak deweloper!
Oni się na tym znają oni się znają, na budowlance, bo muszą się znać, bo kto jak nie oni. Ci którzy kładą cegły, ci którzy chleją trochę! Oni się znają znają się bardzo, tak bardzo się znają, że umią/umieją w sensie!
Ja się nie znam, ale ten pan się zna i okazało się że brodzika nie da się zamontować! No więc trzeba zamówić inny, wyższy, droższy Dziwne Wydawało mi się że wszystko przemyślałem, ale jednak brodzik, brodzikowy nierówny. Joanna Brodzik tak stanowczo będzie mnie prześladować.

Całe zamieszanie teraz muszę tamten oddać, ten zakupić, tam ten zwrócić (nie wyrzucić). Pamiętajcie jak zwracacie to nie wyrzucać! Ech Tyle szczęścia, że chociaż rowerem do pracy przyjechałem, choć też nie było łatwo. Rano kierunek Leroy Merlin. Nie wiem jak to się pisze dobrze że pisze za mnie syntezator, bo tak to bym nie wiedział jak to napisać. 

Rower dzisiaj to szosa. W MTB popsuło się koło. Co zrobisz? Co zrobisz jak nic nie zrobisz, są rzeczy na które nie mamy wpływu. Ot tak i już, po prostu są i trzeba je zaakceptować! Jak to że słońce świeci, a księżyc nie świeci tylko odbija blask. I czasem to co wydaje się światłem jest tylko refleksem. Boże jestem poetą myślicielem! Szkoda że za to nie płacą. Szkoda że nie płacą za bycię nieszablonowym. Nieszablonowym takim bycie - poza wymiarem! 

Właśnie a propo`s wymiarów! Moje płytki moje ukochane płytki, moje ukochane płyteczki i płytuniunie nie trzymają wymiarów! Tak moi mili. Okazało się, że płytki mają różnych ton, mają różny kaliber, ale to już udało mi się naprawić. Kupiłem te które mają ten sam ton, i ten sam kaliber. I wiecie co? Dalej mają różne wymiary!!! To znaczy i tak już jest. Lepiej jest teraz, bo wcześniej różnicę były rzędu 5 mm, a teraz tylko dwóch. Powiecie: "cóż to 2 mm", ale te dwa milimetry przy fudze która ma 1 mm, to dużo. Przy 10 płytkach robi się 20 mm różnicy i przy suficie wychodzi jedna dziesiąta płytki zamiast pełnej płytki, więc co zrobić żeby sufit wyglądał jak sufit, a nie jak rów Mariański?

Ja też nie wiem, znaczy się już wiem, bo mi fachowiec powiedział. Wydało się również dlaczego tak długo mu szło kładzenie płytek. No właśnie przez te nierówności. Bo opakowanie płytek rozbierał jak Benedyktyńską zakonnice - układał przekładał znów układał. Wszystko na sucho na podłodze... jak już wydawało mu się, że to koniec, kleił i okazywało się, że nadal z wymiarami lekko nie teges, a na ziemi leży nie zakonnica, a PRZEOR:P

No i przeorał on te płytki układał je na różne sposoby, żeby w końcu ułożyć. 

Zdjęć brak. Bo nie posiadam.

---------------------------->
Aha szosą do pracy pojechałem i potem dokręciłem, i gleba na piasku była na szosie. I co płytki jego mać!




Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Re - Mą || 80.00km

Czwartek, 18 lipca 2019 · Komcie(2)

Wiecie co. Człowiek jednak najlepiej czuje się na włąsnym. Niby mam laptopa w domu rodzicó, niby internet jest ale jak sadzam tyłek to tak tylko na chwile bo jakoś nie te wibracje w powietrzu i nie mam nastroju na pisanie wam jak bardzo ciekawe życie mam:)
Dzisiaj siadam, bo:
a) nie wypada tak zalegać
b) trzeba się szanować Bloggersko
c) wku-wić Gościa
Siadami od razu rzeczę w te słowy - w te pismy, do was, że ni mniej nic więcej, a będę Łonczył!
Złączę jak złączka
jak usta jedzą pączka,
jak ból i gorączka
jak palec i rączka
jak kasa i zrzutka
jak cola i wódka
jak myszy i trutka. 
ta historia zbyt krótka
by dzielić na dwa
złącze to tak!

Pierwej wyjazd wyszedł mię ubogi. Ubogi w doznania, bo polatałem do pracy,  więc opowiadanie o tym jest troszkę zbyt miałkie jak na jeden wpis. Udało się jednak dojechać do pracy i zmasakrować do końca koło tylne - czyli przednie patrząc na rower od tyłu!
Wydaje z siebie odgłosy jakby ktoś napierdzielał metalową rurką o metalową rurkę;) Łożyska umarły, a ja jadę na zwłokach łożysk.

Moja łazienka to temat - hmm długoterminowy. Średnio dziennie od 7-8 płytek się pojawia. Prace jednakowoż postępują, mimo iż 9-17 pańcio pracuje. 

Skuwanie trwało 1 dzień

to jakiś etap 4-5 dnia. Zwracam uwagę na plan teleportacji ujęcia wód. Nie wiem jak on przeprowadzi instalacje skoro płytki położył. Może zrobi to  przez wentylacyjny pion bo jest nieopodal. Bo ja wiem? Dwie dziury wykuje? W miejscu gdzie nie ma płytek ma być bateria prysznicowa.


Miejsce grzejnika... 


to samo miejsce po położeniu płytek...

Praca idzie wolno, ale posuwa się na przód. Miało być dwa tygodnie, ale nie wiem czy 3 tygodnie wystarczą. 
Dzisiaj wynająłem przyczepkę z Wasbruka, odebrałem zamówienie z Leroja i mówie jadę to z faciem "wsadzim" brodzik i kabinę do mieszkania, bo kabina waży 55 kilo. No i pisze mu czy będzie a on, że nie bo dziecko odbiera ze szpitala. Więc nakombinowałem się ale 55 kg udało się wtargać samodzielnie na drugie piętro

Niby winda, ale łamałem się 353 razy!!!

Wyższa szkołą "zapierdlania z brodzikiem i kabiną" ukończona z wyróżnieniem! I to w kategorii SOLO

--------------------------------------------------------- <- kreska - pamiętacie kreskę?
Kreska - czytelnicy
Czytelnicy - oto kreska

Poznajcie się;)

Drugi dzień to nocnik rowerowy, który nieco się przedłużył i wyszło sporo kilometrów po oklicy z napier... kołem. DObrze, że książki słuchałem to nie słyszałem. 




Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Nocnik na góralu || 65.00km

Piątek, 12 lipca 2019 · Komcie(6)
Pojechałem mimo, że do końca nie sądziłem iż pojadę. Tak jakoś mi się nie chciało, tak jakoś nie teges...

W końcu w ucho Paktofonika i troszkę innych skocznych bitów i poszlim w ciemność z CANYONEM

A z opcji pozarowerowych - kupiłem dla syna auto RC:





Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Pokręciło mi się - na ostro || 85.00km

Środa, 10 lipca 2019 · Komcie(1)
Kategoria kuweta, OSTRA JAZDA
Nie wime od czego zaczać, bo ten dzień to dwa wyjazdy połaczone w jeden. W sumie nie do końca łamie regulamin, ale powinny być dwa wpisy. W razie co oddzielę je kreską - o taką -> --------------------------- może być?

Rano ogarniałem sprawy remontowe i latałem po Obich i Lerjojach kupując fascynujące rzeczy których nazw nie przytoczę. Zresztą co by to zmieniło. Później gdy już w w miarę miałam czas na rower, oczywiście pogoda się popsuła i zaczął padać deszcz. Jak to u mnie. Miało być ładnie, a wyszło jak zawsze. Na tę okoliczność że jadę do lasu, i by poczuć się nieco jak człowiek lasu na EM Te Be, zdjąłem nawet bagażnik. By nie razić ludzi. 

W Lesie spotykam "Siostrę" i pałujemy w deszczu po wydmach i podjazdach napędzając się nawzajem i robiąc coś pod 35 kilometrów. Umęczon pod Ponckim Piłatem do domu wrócił i poszedł wieczerzać ja. Hasło dnia? Prawie nie pada już - jedziemy.

------------------------------------------------------------------------------------------------------   <------ to jest ta  kreska jakby co.

Wieczorne kręcenie Środowe z RAV serwis wyszło spontanicznie. Hasło Siostry - jedziem - pojechalim. 
Grupa się zebrała wielka sporo harpaganów i jazda z rekreacyjnej zrobiła się dynamiczna. Tak dynamiczna że Rowerowa ustawka się porwała, potem się zszyła a na końcu trafiliśmy na piwo i kole do Twierdzy Modlin. Hasło było - jedziemy na taras "fidokofy" a wyszło tak, że rozciągnięta grupa znalazła dwa tarasy i na dwóch oddzielnych osobno w mniejszych grupkach wypiła piwo, by wracać już z Twierdzy Wspólnie!!!






Było grubo!!!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Na kawę w deszczu || 42.00km

Wtorek, 9 lipca 2019 · Komcie(1)
Pojechałem sę/sobię na kawę i odwiedzić WIarę w pracy i pojeździć na cacy...

Wycieczka do i "Zy" Nowego Jorku


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,