Re - Mą | Księgowy

Re - Mą || 80.00km

Czwartek, 18 lipca 2019 · Komcie(2)

Wiecie co. Człowiek jednak najlepiej czuje się na włąsnym. Niby mam laptopa w domu rodzicó, niby internet jest ale jak sadzam tyłek to tak tylko na chwile bo jakoś nie te wibracje w powietrzu i nie mam nastroju na pisanie wam jak bardzo ciekawe życie mam:)
Dzisiaj siadam, bo:
a) nie wypada tak zalegać
b) trzeba się szanować Bloggersko
c) wku-wić Gościa
Siadami od razu rzeczę w te słowy - w te pismy, do was, że ni mniej nic więcej, a będę Łonczył!
Złączę jak złączka
jak usta jedzą pączka,
jak ból i gorączka
jak palec i rączka
jak kasa i zrzutka
jak cola i wódka
jak myszy i trutka. 
ta historia zbyt krótka
by dzielić na dwa
złącze to tak!

Pierwej wyjazd wyszedł mię ubogi. Ubogi w doznania, bo polatałem do pracy,  więc opowiadanie o tym jest troszkę zbyt miałkie jak na jeden wpis. Udało się jednak dojechać do pracy i zmasakrować do końca koło tylne - czyli przednie patrząc na rower od tyłu!
Wydaje z siebie odgłosy jakby ktoś napierdzielał metalową rurką o metalową rurkę;) Łożyska umarły, a ja jadę na zwłokach łożysk.

Moja łazienka to temat - hmm długoterminowy. Średnio dziennie od 7-8 płytek się pojawia. Prace jednakowoż postępują, mimo iż 9-17 pańcio pracuje. 

Skuwanie trwało 1 dzień

to jakiś etap 4-5 dnia. Zwracam uwagę na plan teleportacji ujęcia wód. Nie wiem jak on przeprowadzi instalacje skoro płytki położył. Może zrobi to  przez wentylacyjny pion bo jest nieopodal. Bo ja wiem? Dwie dziury wykuje? W miejscu gdzie nie ma płytek ma być bateria prysznicowa.


Miejsce grzejnika... 


to samo miejsce po położeniu płytek...

Praca idzie wolno, ale posuwa się na przód. Miało być dwa tygodnie, ale nie wiem czy 3 tygodnie wystarczą. 
Dzisiaj wynająłem przyczepkę z Wasbruka, odebrałem zamówienie z Leroja i mówie jadę to z faciem "wsadzim" brodzik i kabinę do mieszkania, bo kabina waży 55 kilo. No i pisze mu czy będzie a on, że nie bo dziecko odbiera ze szpitala. Więc nakombinowałem się ale 55 kg udało się wtargać samodzielnie na drugie piętro

Niby winda, ale łamałem się 353 razy!!!

Wyższa szkołą "zapierdlania z brodzikiem i kabiną" ukończona z wyróżnieniem! I to w kategorii SOLO

--------------------------------------------------------- <- kreska - pamiętacie kreskę?
Kreska - czytelnicy
Czytelnicy - oto kreska

Poznajcie się;)

Drugi dzień to nocnik rowerowy, który nieco się przedłużył i wyszło sporo kilometrów po oklicy z napier... kołem. DObrze, że książki słuchałem to nie słyszałem. 




Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Komentarze (2)

Ciekawe jak on tę wodę wyprowadzi

yurek55 20:01 czwartek, 18 lipca 2019

Witam w klubie "odbębnionych"... Mi też poszło tylne koło, tyle że w szosie, a słychać mnie podczas jazdy chyba w Białymstoku, a co najmniej w Warszawie :)

Fachman pierwsza klasa!

"Nie wypada tak zalegać" - święta prawda! :)

Trollking 16:02 czwartek, 18 lipca 2019
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa akzes

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]