Wpisy archiwalne Wrzesień, 2014, strona 2 | Księgowy
Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2014

Dystans całkowity:966.55 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:17:34
Średnia prędkość:16.91 km/h
Liczba aktywności:28
Średnio na aktywność:34.52 km i 3h 30m
Więcej statystyk

Luźne po głowie pomysły || 0.02km

Wtorek, 16 września 2014 · Komcie(0)
Mam pomysł na rewolucję. Od ponad roku, nie używam chyba swojego górala. Francy. Zastanawiam się czy nie rozłożyć jej na części i nie zbudować czegoś nowego. Przełajowego - ale na mój Księgowy - sposób.

Projekt jaki mi w głowie powstał to:
Rama Accent-nordkapp/shannon

Widelec przełajowy RST 
Resztę wykorzystam z poprzednika, kierownica, napęd, stery siodło.

Za Epicona powinienem wziąć jakieś 400-450zł
Rama kolejne 340zł. 
Koła z Francy - około 220zł

Koszt przychodu z części: 420+320+210 = 950zł



Powyższy przykład pokazuje, że rower może być nie tylko trekkingowy, bo jest na trekkingowej ramie. Mój ma zamiar zmierzać w kierunku przełajów-ki z prostą kierownicą. 









Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Do pracy 163 - Zimny poranek || 30.05km

Wtorek, 16 września 2014 · Komcie(3)
Kategoria Do pracy!
Dziś poczułem się przebiegle oszukany! Wstałem rano - jak zwykle - pyszne śniadanie, ścielenie łóżka kawka... nawet nie sądziłem, że za oknem jest tak zimno. Dopiero jak spojrzałem na termometr i pokazało 10 stopni - złapałem się za... kurtkę. Pojechałem. Szło opornie, bo jednak czułem jak przez wiarstwy ubrania przebijają się szpikulce chłodu. Dopiero po około 15-20 minutach moja wewnętrzna temperatura się poprawiła i zaczęła rekompensować wkradający się chłód.

Dziś pętla była robiona od tyłu. Ten kierunek rzadko przeze mnie wybierany, i chyba nawety więm dlaczego. W tą stronę jest zdecydowaniem więcej podjazdów. Do tego wiatr w twarz i szpilki chłodu. Ech - fajnie było mimo wszystko. Na Skrzeszewie spotykam dwóch kolarzy, wydaje mi się, że jadą szybko, jak do nich dojeżdżam mijam ich bez problemu i jadę dalej. Ledwo 23km/h jechali.

Dziś pedałując sobie - pomyślałęm o trolkingu. On wyrywa 50tki a ja 30tki. Do tej pory czułem z tego powodu niejako smutek, ale w sumie jak pomyślę o tym to i tak jestem zadowolony, że choć na 30 mam ochotę;) Przyjemność z jazdy wróciła a gdyby nie krótki czas przed pracą pewnie i jakieś 50tki bym zaliczył. Cokolwiek to sprośnie brzmi, i dwuznacznie - ale taka prawda. Sprawdza się przysłowie
"im starsze tym lepsze" - w odniesieniu do analogii dystansu.  he he;D

Dziś miałem też telefon ze szpitala. Wszystko wskazuje, że w tym roku sezon może zakończyć się niestety nieco szybciej;/ No, ale czasem trzeba coś poświęcić, aby zyskać coś... Mam nadzieje, że jeszcze wsiądę w tym sezonie na rower! Nie bójcie się zabieg jest tylko drobny - nieomal kosmetyczny, ale szwy przy kolanie, mogą być cokolwiek nie wygodne przy pedałowaniu.

W pracy obecnie cisza i spokój. Zobaczymy co dalej!



Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Do pracy 162 - w koło, naokrągło! || 21.25km

Poniedziałek, 15 września 2014 · Komcie(0)
Nie wyszła dziś poranna jazda tak jak zamierzałem, ale w sumie przyjąłem to ze spokojem. Najpierw nie mogłem się zebrać z łóżka, jakbym dnia poprzedniego przywalił dystans ze 150km. Nogi ciężkie, głowa jak ze stali. Masakra. Chyba czuje już schyłek sezonu. Nie wiele wczoraj jeździłem a 35km pod wiatr dało mi w dupkę, jakbym nie wiem ile przejechał.

Efektem było ślamazarne wstawanie i wyjazd z domu dopiero 8:20. Co zrobić... Nad ranem przebudziłem się niespokojnie i ze strachem stwiewrdizłęm, że o 5ej jest całkiem ciemno. Szok... jesień jak mordę strzelił! Z jednej strony to fajnie - bo bliżej do nowego mieszkanka, a z drugiej troszkę smutno, bo szybko mi ten sezon zleciał. Praca, codziennie w kieracie i nie wiem kiedy zleciały całe wakacje. Tak jakby wyrywkowo wspominam niedwne wyjazdy. Niby niedawno b yły Niemcy, potem kaszebe, potem maraton podróżnika. To jak migawki z krótkiego filmu. A to było przecież długie miesiące temu! Teraz, gdy nie mogę się doczekać przeprowadzki, to jak na złość czas zwolnił i ciągnie się jak glut..

Wracająć do rzeczy. Pojechałęm na poranną rundkę. Była chaotyczna i tylko po mieście. Najpierw odprowadziłem Agnieszkę do pracy, a potem pojeździłem po uliczkach Legionowa i Wieliszewa. Nie ma sensu tu opisywać dokładnie, którymi ulicami jeździłęm. Z mojej trasy bowiem nie wynikał żaden głębszy sens. Ot po prostu - tak aby nogi się kręciły!

Do pracy dotarłem, przebrany usiadłem i... siedzę;) Czekam na klientów!



Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Cyklo terapia || 70.16km

Niedziela, 14 września 2014 · Komcie(1)
Kategoria Na Zaborze
Ha - nareszcie przemiło spędzony dzień weekendu. Było ciepłe słońce, był rower, był pyszny obiad. Było wszystko czego mi było trzeba. 

Rano po leniwym wstawaniu i [wielkim śniadaniu. Ja udałem się rowerem, a Agnieszka pociągiem w podróż. Kierunek północne Mazowsze. Niby znane tereny, niby zwykła jazda do rodzinki na północ, ale sprawiła mi mega dużo frajdy. Przede wszystkim było słonecznie. Jechałem wygrzewając się i swoje kolarskie cielsko w promieniach słońca i nieomal chciało mi się mruczeć z rozkoszy. Po drugie sporo było z wiatrem. To podleczyło moje ego i pozwoliło w spokoju wpatrywać się w prędkości po 32-33 km/h. Oszukiwanie samego siebie w taki sposób strasznie mi się podoba. Dopełnieniem uniesień i relaksów tego dnia było spotkanie z psiakami u rodzinki. Dwa młode psiaki, które mnie ubóstwiają i emanują taką euforią, kiedy przyjeżdżam, że trudno to opisać. Jest skakanie, lizanie, zabawy z patykiem, aż wreszcie przytulanie i zasypianie obok mnie na słońcu. 

Taki weekend to prawie jak terapia;) Cyklo-terapia. Samo wylegiwanie się na słońcu na miękkiej trawie, na kocu z dwoma futrzakami po bokach a do tego takie przeświadczenie, że nigdzie Ci się nie spieszy, że masz czas... rany. Strasznie mi ten wyjazd niedzielny podpasował!

Powrót z żonka już we dwoje. Mieliśmy nieco pod wiatr, więc i jechało się sporo trudniej. Wracając strasznie naładowany energią pozytywną, cieszyłem się, że mam takiego przyjaciela w swojej małżonce! Taką rowerową kumpelę!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Do pracy 161 - sobota || 35.00km

Sobota, 13 września 2014 · Komcie(1)
Czasem sa takie dni , kiedy każdy klient mnie irytuje. Handra? nie wiem sam. Dziś nie bylo lekko - trafił się bowiem taki włąśnie dzień. Sobota - ciepło - resztki lata a ja? Ja w pracy i musze leczyć problemy innych.

Sytuacja 1
Dwóch facetów, tata i syn tata 63l i syn 35l - około! Wybierają rower dla żony tego starszego. Gożej niz baba - wszystkie prawie powystawiali i po 40 minutach wsiadania i przymierzania każdego w końcu sie zdecydowali.
- pan ten napompuje po dokręca i bierzemy.
Ledwie do serwisu poszedłem oddać do przygotowania rower, wróciłem a oni do mnie.
- wie pan co, albo może jednak ten drugi, niebieski!
- to pan go do serwisu zaprowadzi do kolegi kolega przygotuje... - powiedziałem nie chcąc już wdawać się w dyskusje, dlaczego ten czy tamten będzie lepszy.

Po 20 minutach wyszli z serwisu z rowerem - nie niebieskim, ale jednak tym pierwszym który im ja zaprowadziłem. Miałem wrażenie, że jakby jeszcze z godzinę posiedzieli - nadal decyzja byłaby chwiejna.

Sytuacja 2

I tak w końcu, gdy udało mi się ich spławić, przyszedł pan-ze-ściszonym-głosem. Mówił, jakby to była jakaś konspiracja, że kupuje rower. Szukał fulla i tak jakoś dziwnie opowiadał i mówił, jakby coś kombinował, jakby to jaką cenę mu powiem, było super wielką tajemnicą miedzy mną, a nim. Wybierał rowery po 12 i 14 tysięcy i wskazywał palcem na cenę - patrząc w inna stronę a potem tajemniczo do mnie.
- to jaka ta cena by była docelowo?

Czułem się, jakoś nieswojo. Koleś pytał, i tak dziwnie się zachowywał, nie bardzo wiedziałem, czy on ten rower kupuje, czy tylko bada jakie mamy ceny. Coś nie grało w tym całym dialogu. I w końcu facet sobie poszedł.
- cena 10 tysięcy za rower to troszkę jakieś nieporozumienie chyba. - dodał na odchodne.
Oczywiście jak pytał o rowery, to szukał czegoś dobrego i w dobrej cenie. Nie wystarczyło mu Shimono, chciał srama i na powietrznym amortyzatorze. Najlepiej na przednim FOX, a tylni też tej klasy. No wspominał też o specu…

Tyle o pracy – jeśli chodzi o rowerowanie to miało być więcej, ale nie wyszło. Rano przed pracą rundka w zimnym słońcu. Nowe przełożenia dopiero zaczynają mi się „przyswajać” . Jeszcze nie do końca je polubiłem, ale to pewnie tylko kwestia czasu spędzonego w siodełku. Ogólnie najważniejsze jest, że rower chodzi lekko i bez trzasków.  




Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Goniąc konkurencję! || 39.43km

Piątek, 12 września 2014 · Komcie(0)
Udało się - wreszcie wyrwać na nocny rower. Nie powala dystans, bo oczywiście po pracy musieliśmy jeszcze na zakupy jechać, potem  jeszcze musiałem sobie ugotować makaron i tak z godziny 19ej zrobiła się 20:00 a potem 20:15. Pognałem więc czym prędzej aby zyskać jak najwięcej, zanim noc z ciepłej zmieni się w zimną. 

Faktycznie jednak do końca było ciepło. Jechałem w krótkich spodenkach nowej bluzie kalenji i kamizelce żółtej. Trasa opiewała o ulice Tarchomina, bo za słabą lampkę miałem, aby zapuszczać się w jakieś odmęty ciemności. 

Pognałem więc do Warszawy i pojeździłem po zasypiającym Tarchominie. 


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Do pracy 160 - Kolejne poprawki i luźny dzień. || 3.00km

Piątek, 12 września 2014 · Komcie(2)
Praca nad szablonem i wyglądem bloga to całkiem żmudna praca, zwłaszcza gdy kod html nie jest dla nas taki czytelny na pierwszy rzut oka. Często robię zmiany na czuja dopisując linijki kodu metodą prób i błędów sprawdzając po prostu gdzie i jak co się zmieni.

* Napis na stronie głównej stał się hiperłączem do strony głównej bloga, aby łatwiej było powrócić na górę strony i do strony startowej.
* Trwają pracę nad podstroną statystyk. Oddzielne miejsce gdzie takowe znajdziecie! W końcu bycie księgowym zobowiązuje.

Piszcie czy jakiś element dawnego bloga waszą uwagę przykuwał to dodam odnośnik do nowej podstrony i będę tam na bieżąco uaktualniana.
Wiem już, że Trolking Wspominał o zainte3reoswaniu audiobookami - postaram się i tą prośbę wypełnić. Ostatnio mniej czasu na słuchanie, ale co jakiś czas przecież długie maratony będą, więc zapewne lista będzie się wydłużać zwłaszcza biorąc pod uwagę planowane jazdy na trenażerze zimą. Tym na pewno towarzyszyć będzie książka.

W Pracy - cóż w pracy cisza i spokój. Troszkę miałem drobnych prac związanych z wycenianiem towaru, który przyniosłem z magazynu. Potem dostawiłem na sklep ze dwadzieścia rowerów, a teraz czas na odpoczynek. Obecnie nie ma wielu zainteresowanych moimi usługami doradczymi, toteż jest chwila na kontynuację dzisiejszego wpisu. Odkąd mieszkamy z rodzicami, postanowiłem cześć opisów robić w pracy. W małym ciasnym pokoju, gdzie co chwila Aga przeciska się za moimi plecami i trąca mnie - nie mogę znaleźć weny. Poza tym po powrocie często mniej weny jest niż "life" prosto z pracy.

Teraz na przykład pojawił się w sklepie "Pan lampeczka" - człowiek posiadający krossa levela niebieskiego i mający na nim chyba z 10 różnych rodzajów oświetlenia. Na kierownicy ma bowiem 5 mocnych lamp sigmy, a na goleniach amortyzatora po 2 z każdej strony lampy diodowe z decathlonu. Jest on dość częstym bywalcem naszego sklepu i ciągle coś dokupuje - nie tylko oświetlenia. Dziś jednak nie udało mu się oprzeć i właśnie do roweru montuje sobie kolejne oświetlenie ledowe - na paski na tylnych widełkach.
Błyskotliwy facet;)





Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Do pracy 159 - Luźny dzień i kolejna praca nad blogiem || 12.00km

Piątek, 12 września 2014 · Komcie(1)
W ciągu dnia jedyne co udało mi się zrobić z szablonem to zmienić go na stary. Sprawdzałem różne możliwości, testowałem i w końcu wróciłem do nowego. Tu chyba pozostanę. Jeszcze w miarę możliwości staram się go dopasowywać. Wczoraj walczyłem z napisem transparentnym  i w końcu się udało. Jeszcze tylko dopracować muszę wielkość tego tytułu, aby nie byl taki mały.

Po waszych uwagach, zmniejszyłem dziś czcionkę tytułów postów. Teraz nie jest już taka kobylasta. W trakcie prac dodałem również symboliczne menu na górze, oraz sumę kilometrów. Nie mogę jednak ustawić, aby ilość kilometrów była liczona automatycznie. Kod z BS, powoduje doliczanie kilometrów tylko zarejestrowanych na bs. Rosnącą więc liczbę przejechanych - będę musiał aktualizować "ręcznie".

Po pracy pojechaliśmy do Jabłonny, gdzie spotkaliśmy się z lokatorami naszej kawalerki. Po wizycie okazało się, że mam kapcia w szosie i musiałem zmienić gumę. Po szybkiej interwencji - powró w ciemności jesienności i wilgotności do domu. Wieczór zapada już coraz szybciej. ledwo wyjdę z pracy a już mamy latarnie i noc. Nie wiem kiedy tego dnia tak ubyło - niedawno jeszcze pamiętam, że po pracy świeciło słońce!


Pozdrowienia jesienno rowerowe!




Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Do pracy 158 - Nowy wygląd bloga || 3.00km

Środa, 10 września 2014 · Komcie(12)
Pierwsza przymiarka do nowego wyglądu bloga. Czekam na wasze pierwsze wrażenia. Postanowilem zrobić nieco bardziej ubogo. Treść ma zajmować pierwsze miejsce. Jak ktoś będzie potrzebował statystyk to może przeklikać z profilu. Chcę aby było w miarę surowo i czysto, bez fajerwerków. No i wreszcie udało mi się jakieś tło obrazkowe dodać. Mogę je edytować i zmieniać, więc mam nadzieje, że blog mimo, że uboższy - będzie wciąż żywy :D


Pozdrawiam!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Do pracy 157 - Warsztatowo || 3.00km

Wtorek, 9 września 2014 · Komcie(2)
Kategoria Do pracy!
Dziś rower szosowy zyskał nowy napęd. Udało się wreszcie odebrać korbę i złożyć wszystko do kupy. Niestety problemem jest support, bo i on wymaga wymiany. Mimo idealnie nowego napędu, rower chrobocze i czuć pod pedałami zgrzyty i trzaski. W najbliższym czasie czeka mnie więć również wymiana tego elementu.

Pomiary wagi wskazały, że nowa korba jest lżejsza od starej o 230g - niby nie wiele, ale jest to już jakiś interesujący punkt wyjścia. Nie zależało mi do tej pory na niskiej wadze, ale teraz jak już jest lżej to nie zamierzam się przejmować za specjalnie.

Rower gotowy więc na nowy sezon,a nawet na końcówkę tego:

Korba: truvativ blaze
Łańcuch: hg91
Kaseta: hg 50

Ogólnie rzecz biorąc napęd zmienił się na "Mazowiecki" tj płaski przełożenia 13-13 to nie są przełożenia typowo górskie. Rozwiązaniem tego układu została jednak korba. Jej poprzedniczka truvativ x-flow była "twardsza - 48x38x28". Obecnie Blaze ma 48x36x26. Mam nadzieje, że przynajmniej tak udało się zrekompensować te dość płaskie przełożenia tylne. W góry za często nie jeżdżę toteż taka kombinacja powinna wystarczyć.

Po oględzinach starej kasety, pewnie uda mi się odzyskać z niej parę zębatek i w razie czego będzie na podmianę w nowym napędzie, gdy wiatr powieje z północy i pogna mnie w góry:D



Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,