Do pracy 30 - Historie korporacyjne || 29.96km
W naszym dziale zatrudniono jakiś czas temu pewną osobę. Jest to chłopak lat - tyle ile się ma jak się liceum kończy - nazwijmy go Kamyk! A więc Kamyk został zatrudniony i nie byloby nic w tym dziwnego, gdyby nie to, że jest synem starszego kamyka z naszej firmy, jako, że starszy kamyk to nie jakiś podrzędny żwir, tylko węgiel o potencjale diamentu to kamyk traktowany jest wyjątkowo.
Podczas gdy w dziale dostaje się opierdziel za to, że ktoś spóźni się 5 minut do pracy kamyczek może przyjść sobie do pracy na 8:45 a czasem na 9 i nie ma w tym nic dziwnego. Po prostu wchodzi i jest. W dziale uchodzi za dzieciaczka, którego wszyscy się litują, ale jego błoga nieświadomość zachowań jakie przystają wśród "dorosłych" jest przerażająca.
W dobrym tonie - wg jego mniemania jest ponarzekać, że musiał jechać rano autobusem, bo tata go nie zabrał na 9 tą do pracy. Tak samo warto nadmienić działowi, że po pracy tata zawiezie go na siłkę, lub że "lipny dzień ma bo mu przenieśli trenera z siłowni do innej". Ból i empatia jaką wzbudza sprawia, że mamy czuć się otoczeni jego bólem jednakowoż jak on sam w owym się nurza.
Dziś przyjechał jak człowiek na ósmą i to był nawet za 10 ósma, czyli już wiemy że może tylko nie chce. Za to pół dnia cierpiał, że się nie wyspał, że on nienawidzi komunikacji miejskiej i że w tym ścisku nie będzie jeździł. Oczywiście cierpiał także, że musiał wstać "rano".
O ile jest jeszcze młody i strasznie nieopierzony, to jednak pośród osób w firmie jest jednym z niewielu facetów i szkoda mi go zjechać za te jego narzekania. Bo jest sąsiadem z biurka obok, nie mniej jednak trafiłem pomiedzy kobietę 68 lat i młodzieńca 18 letniego. Z jednej strony starsza pani pytająca o wszystko i nie rozumiejąca podstaw pracy na swoim stanowisku, z drugiej młokos trenujący RUGBY i mający ojca ważnego z problemami hrabiego mote Christie....
Dziś na forum działu Kamyk zwierzał nam się,że szuka mieszkania bo chce się od rodziców wyprowadzić. Powód? Mama mu karze sprzątać w pokoju i się przypierd... No problem życia. Po obliczeniu ile kosztować będzie wynajęcie 4 pokojowego mieszkania z 4 kumplami wyszlo mu, że 300zł na życie mu starczy. Uświadamianie go nie mialo sensu... "wystarczy kupować w tesco - tam jest taniej". Nie podejrzewam, go, że umiałby dobrze makaron ugotować... Codziennie ma kanapeczki do pracy zrobione przez mamę - o tym też zdążył poinformować nas kiedyś w trakcie rozmów:
"No nie znowu mi zrobiła z tą obrzydliwą wędliną - kuuuuuurw....."
Kanapusie zapija jakimś izotonikiem białkowym na rozwój masy mięśniowej - każdy wie, że wyciska na klatę, wspomina o tym regularnie za każdym razem zmieniając ilość wyciskanych serii. Informuje nas tez regularnie o tym, że ma w domu jakieś usplementy i że sobie sam napoje przygotowuje do pracy.
Coś na zasadzie: woda - wsyp proszek - zamieszaj = gotowe.
Powoli, a może nawet całkiem dynamicznie zaczyna mi działać na nerwy ten osobnik, który z naiwną ślepotą pławi się w swoich młodzieńczych problemach udając, że wszystko jest ok i jak gdyby nie zauważając, że się ośmiesza i tylko drażni ludzie swoim zachowaniem i gadaniem.
Nie uważam, że ja nie byłem w jego wieku jakiś naiwny, ale dysonans pomiędzy jego rozwojem osobowości a wiekiem i dojrzałością aż koli w oczy... mnie chyba koli w uszy, bo muszę tego słuchać całymi dniami.
Wystarczy być synem kogoś ważnego i życie staje się lepsze... wtedy jedynym problemem jest przypierd... się matka do brudu w pokoju. Ech - w jego wieku ja nawet pracy nie miałem. Czuje się miałki.
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew