Łosie na szosie | Księgowy

Łosie na szosie || 45.08km

Środa, 4 grudnia 2013 · Komcie(0)
Kategoria Pojeżdżawki
Początek dnia miałem kiepski. Z zaplanowanej trasy na wschód znów nie wyszło nic. tym razem zawinił budzik, albo ja. Nie wiem jak przez sen zamiast włączyć drzemkę wyłączyłem budzik i odpłynąłem dalej. Może budzik zwyczajnie nie zadzwonił? To możliwe? Nie wiem. Wstałem rano a za oknem znów nijak - zły na siebie, że nie pojechałem. Niby słońce gdzieś przecierało się przez tą mglę na niebie, ale krystalicznie czystego błękitu nad głową ze świecą szukać...

Odprowadziłem Agnieszkę do pracy i odebrałem paczkę z paczkomatu. Później wyruszyłem w trasę. Jakoś bez przekonania jechałem, jednak audiobook spełniał swoje zadanie i pozwalał mi "nie wrócić" do domu przed czasem. Pojechałem sobie na pętle:
Legionowo-Dębę-Jachranka-Zegrze-Wieliszew.

Kilka fotek:




Na trasie do Dębego wychodzi prawdziwe słońce.


Zalew Zegrzyński

Trasa z Jachranki była z wiatrem, zdjęcie cyknąłem dopiero pod jej koniec... 26-30km/h nie schodziło z licznika.


Szronowe Graffiti:)


Dzisiejsza świeża sprawa. Wokół w lasach bagna i mokradła, poranny szron widac jeszcze na bokach. Komuś na zakręcie jak to się mówi: "nie wydało". Szczęściarz minął latarnie o centymetry. Niestety "zapomniał" posprzątać. Na ścieżce lezały reflektoru resztki, kawałki zderzaka troszkę pomiętoszonego plastiku i oczywiście znaki. Słupek w poprzek ścieżki i oderwany znak informujący o przejściu dla pieszych.

Do domu ścieżka rowerową wracam pod wiatr. Niestety przeszywa jak pierun i kurczę się w sobie jak jakiś skorupiak. Kurtka puchowa ma już chyba 3 sezon i straciła swoje właściwości. Jedna bluza pod spód to zdecydowanie za mało. Wymarzłem się za wsze czasy, zanim dojechałem do domu... Niemniej jednak 45 kilometrów się zawieruszyło!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa dykow

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]