Cukier na drodze, szponami po twarzy! || 45.00km
Jechało się ciężko, wiatr był mega silny a jazda pod wiatr sprawiała ból. Do tego jakoś tak te chmury na niebie mi nie pasowały i te 35 kilometrów wymęczyłem. Z nieba ktoś sypał cukier w dużych ilościach, to nie był nawet śnieg! Rowerem miotało na wszystkie strony na "kakaowym" śniegu. Kakaowy śnieg, to inna wersja pośniegowej brei zmieszana z piaskiem ale w formie śniegowej. Jej właściowośći można opisać mniej więcej tak, jak mąkę ziemniaczaną, trochę się klei ale raczej jest sypka. Uwielbia rozrzucać się dookoła spod opon jak się w nią wjedzie.
Druga część jazdy to jazda wieczorna po Agnieszkę do pracy. Do niej - pod wiatr, wcale nie lekki bo znów w ryja, znów szarpało mi policzki śniegiem jak szalone! Jakby mnie ktoś papierem ściernym gruboziarnistym ciągnął po świeżych ranach.
Niebawem czeka mnie jeszcze jeden kurs na Osiedle młodych ale to w okolicach 20-ej. Transport trenażera, nie będzie łatwym zadaniem w tych warunkach, ale mam nadzieje, że się powiedzie, bo w obecnym moim stanie i w tym co sie za oknem dzieje, jazda mi nie sprawia frajdy... od jutra zmiany, mam nadzieje duże, na lepsze, i może odbije się od "dna". Czasem człowiek ma kryzys, ja mam - ale licze że będzie lepiej, że się uda i znów zaćwierkają skowronki!
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew