Do pracy 25 - Poniedziałkowe wybieranie rowerków | Księgowy

Do pracy 25 - Poniedziałkowe wybieranie rowerków || 32.14km

Poniedziałek, 10 marca 2014 · Komcie(2)
Kategoria Do pracy!
Dziś do pracy rano. Wyjechaliśmy z Agnieszką na przeszpiegi do Lidla zobaczyć jakość ciuchów, które rzucili. Aga szukała jakiejś koszuleczki dla siebie typowo kolarskiej na maraton podróżnika. Niestety, biedulka nie mogła nic dobrać, bo po pierwsze jakość tych koszulek była troszkę licha... a po drugie koszulki dla kobiet albo biało niebieskie / seledynowe albo różowe. Pomysł upadł. Podeszliśmy, a raczej w zasadzie dopchaliśmy się, do kurtek rowerowych, ale "EMki"były takie duże, że mogłem je zakładać na softshella. Mniejszych nie było.  Ostatnia próba, dotyczyła bezrękawnika a`la bielizna termoaktywna, ale po obejrzeniu z bliska owego termicznego ubranka, stwierdziłem, że strefy oddychalności są tylko nadrukiem i kolorem nici się różnią, a sam zaplot materiału pozostaje ten sam. Poza tym w rękach "zalatywało"  to zwykłą bawełną. Opuściliśmy więc Lidla zakupiwszy tylko sobie coś do pracy.

Agnieszkę odprowadziłem na kurs "do pracy" a ja postanowiłem przełamać impas porannego jeżdżenia - dziś było cudnie. W samym softshellu jechałem, ale bez rękawiczek było momentami chłodno. Musiałem sobie bluzę naciągać na dłonie (mam takie specjalne otwory w rękawach na kciuki). Trasa początkowo tylko do Chotomowa przez Wiadukt i nawrotka na dół. Dalej drogą wzdłuż torów do Legionowa. Droga masakryczna, pamiętam te czasy kiedy był tam dobry asfalt i równa nawierzchnia, teraz po zbudowaniu wiaduktu w Chotomowie, trasa przykolejowa, popękała totalnie pełna jest odprysków i rozchodzących się szczelin pękającego bituminu. 

Wytelepałem się nią do miasta a dalej przy cmentarzu i przez os. Piaski. Było zaledwie 5 po 9, więc pomyślałem, że warto jeszcze gdzies pojecgać, bo to wstyd godzine przed być w pracy. Udałem się więc na rundkę ul. Strużańską do rondka za Schroniskiem i szybki powrót do pracy. 

W pracy działo się wiele, sporo klientów, wielu z nich powołuje się na mnie i jakby wgrałem się już w wizję tego sklepu. Najważniejsze nie zajmuje sie tylko serwisem, ale rozmawiam z klientami i sprzedaje rowery. Tym samym "x" spotykam mniej, i zostawiam go samemu sobie z tym serwisem. Wielki D powiedział, że naszym priorytetem jest obsługa klienta, że nie może być klient nieobsłużony. Gdy tylko jest więc okazja poświęcam czas na sklep, na obsługe i klientów i sklepu. A to zajmuje czasu. Bo rozwiewanie wątpliwości, sprawdzanie cen i po-klientowe porządki, gdy podczas oglądania musze mu wystawić 7 rowerów - zajmują czas. Ja to lubię, lubie rozmawiać, lubie doradzać i sporo osób wydaje sie byc przekonanych moim doświadczeniem i wiedzą. 

Dobierałem dziś rowerki dla 3-4latków, dla pani w wieku 57 wzwyż oraz dla postawnego pana 180cm. Różnorodne potrzeby sprzedażowe i różnorodne techniki rozmów. Czasem muszę się nayczyć, że nie warto czegoś mówić na korzyść połechtania ego klienta. 
Przypadek szczególny? Hmm przez 35 minut dyskutował ze mną pan - tata - który wybierał rower dla synka i bez owego "synka" przebierał pomiędzy rowerami. Okiem speca - widział, że " na tego nawet nie wsiądzie" "ten nogami nie będzie dosięgał" "ten to ma za grube koła". Najlepiej jeszcze aby rower był lekki - pytał o karbonowe (dla 4 latka;P) i zdziwiony był, że rowery górskie z serii kross mini hexagon i level nie posiadają bagażnika i błotników. Koła przecież 20 cali doskonale się nadają do tego - jak oczywiśćie "wiemy".

Efekt? Kiedy po 3 godzinach wrócił z "potomkiem" szlak trafił jego bujne teorie i kolejne 40 minut przebierał - przy moim akompaniamencie potakiwań i wątpliwości - rowerek dla dziedzica. "A jak patrzyłem te rowery wydawały się takie duże dla niego". 
Aż chciało się rzec "ty baranie - od początku prosiłem abyś przyszedł z synem!".

Po pracy niespodzianka. Agnieszka po mnie wyjechała i wspólnie pognaliśmy na kolacje do domu!



Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

Komentarze (2)

Adam, dzień ja co dzień, swego czasu sporo tego kupowałem w Lidlu, w zeszłym roku mieli fajne spodenki rowerowe z "pampersami" Crivica, to kupiłem 2 szt, nie żałuje, sprawują się dobrze, nawet w zimowe dni zakładałem krótkie elastyki z pampersem do kolan na dłuższe rowerówki i było "git", było wygodnie i ciepło.
Co się tyczy klienteli na sklepie i na serwisie, no cóż, wszystkim nie dogodzisz, ile charakterów tyle teorii, a że potrafią być "upierdliwi" to sam wiem prowadząc wiele lat serwis i sklep, bywały dni że potrafili nieźle wkurzyć. W myślach Masz go dość, ale klient Nasz Pan, kulturalnie i grzecznie, bez chamstwa, bo może już nie wrócić i innych klientów wystraszy.
Pozdrowienia dla Ciebie i Agnieszki :)
Daro

daro 10:36 wtorek, 11 marca 2014

A ja sobie zakupiłem - fakt, lekko za duże - kompleciki z Lidla :) na przełom będą ok, z jakąś bielizną termo pod spodem. Zresztą za 30 dychy cudów się nie spodziewałem :)
Co do obsługi klienta - fajnie, że masz zapał - ja robię w tym od kilku dobrych lat, mam już na tyle "anty" nastawienie dla dumaczy, apaczy i takich tam, że moje zaangażowanie pojawia się dopiero w momencie gdy rybka jest pod haczykiem :) zobaczysz, też Cię to trafi. Pozdro! :)

Trollking 21:59 poniedziałek, 10 marca 2014
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa dluja

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]