Do pracy 32 - Pożegnanie z Venitą. || 22.38km
W pracy klasyka, składanie rowerów i regulacje przerzutek. Wielki D miał dziś zły dzień i opierdzielał wszystkich za wszystko, o dziwo mnie się nie oberwało. Czy to dobry znak? Nie wiem, dostałem za to dokłądny instruktarz jak przykręcać kierownicę w składanym rowerze. Słuchałem tak uważnie, jakby odsłaniał przede mną tajniki czarnej magii. Zadawałem konstruktywne pytania i używałem spójników potwierdzających: "aha" "faktycznie" "masz rację to dobry pomysł". Wielki D czuł się nauczycielem a ja zwyczajnie pochłonąłem energię jego Wk-wu przez naukę:D
"X" dostał opierdziel, za to, że znów nie ma kluczy, że bałagan i że nie dopilnował jakichś tam rzeczy, Innym też się dostało. Jeden kolega nazwijmy go "Dziedzic" nawet zebrał bęcki za to że rano zaparkował na miejscu dla klientów.
Pozatym nie działo się nic nowego. Moje ręce z człowieka białego zmieniły się w ręce mulata. Smar chyba już wniknął mi w skórę i odmycie się to kwestia wytrawienia w kwasku cytrynowym. Linie papilarne moje podkreśla piękna czerń, nadając im takiej głębi:)
Ciekawie jednak patrzy się na to co robię. Jak sobie dziś podsumowywałem, to całkiem sporo rzeczy robiłem przez te ponad 4 tygodnie pracy. Ilość wyregulowanych przerzutek, zmienionych opon i dętek sięga już chyba wyniku 30 albo lepiej. Na koncie złożonych rowerów mam też powyżej 30 spokojnie. Dziennie składam po 3-4, a gdy serwisu więcej to tylko dwa. Sprzedaż rowerów wrasta z każdym dniem, dziś uhandlowałem trzy maszyny za łączną kwotę powyżej 3 tysięcy.
W moich dłoniach spoczywa bezpieczeństwo rowerzystów tego powiatu:) Obrót serwisowy mamy spory i czasem jak się "X" nie może obrobić, to mu pomagam. Przydaje się to, bo czasem jak jest jakaś zapieczona śruba czy support, to on przybywa z pomocą. W sumie nasze układy się unormowały. Nie pałamy przyjaźnią, ale jest takie silne 4 w naszych relacjach. Biorąc pod uwagę, że jak przyszedłem wkurwiał mnie jak pierun, to teraz jest ok. On zbiera zjebki, za to czego nie zrobi, ale chyba już przywyka. Pierwszy sezon, kiedy "sam" jest kierownikiem serwisu i musi sobie układać pracę, zaniedbuje rzeczy i popada w chaos. Czasem mu pomagam się wygrzebać, ale to nie pomoże. Na dłuższą metę bowiem ilość chwil spędzonych na fajku i w WC z Tabletem, jest odwrotnie proporcjonalna do ilość zrobionej na serwisie pracy. Może z czasem skuma tą matmę;)
Wieczorem powrót z Agą przez puste miasto. Cisza spokój i wreszcie w domu!
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew