Do pracy 75 - Zapętlam się w sobie | Księgowy

Do pracy 75 - Zapętlam się w sobie || 10.47km

Wtorek, 13 maja 2014 · Komcie(1)
Kategoria Do pracy!
Kolejny wyjazd do pracy na śniezniku. Nadal mega frajda z jazdy na nim. Rano spotkanie w mieszkaniu z pewną osobą a potem już czasu starczyło tylko na dojazd do pracy. Szkoda, bo maraton coraz bliżej, a ja nie mam kiedy pojeździć aby nogi popracowały. No cóż niestety praca i sprzedaż mieszkania i jeszcze wolne na rower i długie dystanse, nie można mieć wszystkiego. 

W robocie pracy dużo:) Rower z poprzedniego postu znalazł swojego właściciela, a państwo byli zadowoleni efektem prac. Na sklepie nie było dziś  "M" bo miał na 14-tą, "X" na chorobowym i do tego Świeżak z nami taki jeden pracuje i tego oszołoma trzeba było pilnować. I tak wszystko na mojej głowie. Rób na sklepie bo kolega nie może teraz bo maila pisze. Składaj rowery pomiędzy obsługiwaniem klientów, do tego wyceń to tamto - owanto i jeszcze zrób wymianę ośki w piaście, napraw bembenek, zrób 5 przeglądów a do tego na bieżąco obsługuj klientów, co to tylko "na chwilę" wpadli. 

Moim zwycięzcą był chłopak, który skuwał w domu łańcuch kombinerkami. Kupił u nas łańcuch, bo potrzebował - jak go spytałem, czy mu założyć, to powiedział, że nie ma roweru i że poradzi sobie sam. To było jakiś czas temu - zapamiętałem go dobrze. Dziś wpadł do serwisu, bo coś mu się stało z łańcuchem. Nie powiedział jednak, że o łańcuch chodzi, tylko przyszedł aby mu tylne koło dopompować. Niby przypadkiem, odkryłem rozkute ogniwko łańcucha, które uniemożliwiało pedałowanie. Chłopaczek stwierdził, że to musiało się przed chwila stać, bo jak on jechał to nic nie było. 
Cud mniemany! Pompując tylne koło wysadziłem ogniwko w łańcuchu! Ma się tą moc!!!

No to kazałem mu spinkę kupić i założyłem. Z uwagą śledził moje poczynania suwakiem po czym rozbrajająco szczerze stwierdził. "Ja kombinerkami połączyłem  ten łańcuch".
No to gratuluje - chciało by się rzec, bo jak widać efekt potrwał tylko chwilę. Upaćkałem się w smarze a chłopak tylko - "dziękuje" i już go nie było. Nawet nie wiem kiedy odjechał, bo chciałem wytrzeć ręce ze smaru w szmatkę i powiedzieć mu ile za usługę, ale uciekł. Generalnie nie biorę pieniędzy za takie drobnostki, ale koleżka był jakiś mega bezczelny i potwierdziła to jego szybka "ucieczka".

Była też pani z wymianą dętki i oponą która eksplodowała. Zmieniłem dętkę, napompowałem powietrze i mając koło na kolanach jakieś 30cm od twarzy, zakręcałem wentyl. I jak nie jebutnie to aż mi w uszach zadzwoniło. Palce to myślałem, że mi poparzyło, jakbym z otwartej dłoni dostał w środek ręki. 
Rozerwało dętkę i oponę - nie wiem co było przyczyną, opona stara jak kapeć, a dętka nowa, być może jakaś wadliwa. generalnie było wybitnie...jeszcze jak naciskam na opuszki palców to mnie bolą tak jakby "od kości". 

Na koniec dnia świeżak stwierdził, że on tego roweru dla klienta nie zrobi bo ma pociąg i musi lecieć. I poszedł przed siódmą. Bo następny to on ma pociąg za godzinę... A w sklepie ludu aż czarno kolejka i trzy rowery do zrobienia... SZOK. Jutro pewnie będzie o tym rozmowa, bo przeszedł samego siebie tym zachowaniem!



Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Komentarze (1)

Wasz szef na bank ma jakieś zniżki za rekrutowanie pacjentów ze szpitali psychiatrycznych :) choć nie powiem, jakbym nie miał obiecanego za nadgodziny to sorry, frajerów nie sieją, chyba że płacą Wam sztukowo za wykonanie zadania. A z tą dętką - za wypadek w miejscu pracy są całkiem niezłe odszkodowania :)

Trollking 20:07 wtorek, 13 maja 2014
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa razpr

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]