Do pracy 78 - Dzień niemocy. || 10.47km
W pracy przebrałem się w suche i założyłem suche buty. No i zacząłem dłubać, pogoda jednak była tak deprymująca, że po 3 godzinach rpacy energia mi odeszła. Zacząłem ziewać, zacząłem się znuć a robota nie paliła mi się w dłoniach. Normalnie dzień niemocy.
Dziś w sklepie ciekawe zjawisko. Pod sklep podjechało porsche. Mniej więcej takie;
Z niego wysiadł pewien pan, jak dało się odczuć bogaty i dosyć bufoniasty. Wszedł do sklepu i powiedział, że on przyszedł w sprawie roweru, który ma tu na niego czekać. Kolega "M" zapytał o jaki rower chodzi, bo on nie wie. Na to pan wielce się obruszył i zaraz wyjął telefon i zadzwonił do "naszego szefa" informując go o tym, że tu nikt nic nie wie itd.
W dobie całej sytuacji, pojawia się jeszcze szczupły i wysoki pan w garniturze - z rozmowy wywnioskowałem, że to współpracownik tego z porsche. I tak z każdą chwila zbierało się coraz więcej ludzi, wokół pana z porsche. Pan z tego srebrnego pojazdu mianowicie przyjechał po rower - o czym wspomniał na samym początku. Rower wartości około 15 tysięcy. Szosówka na mega wypasie firmy BH. Imć z szybkiego auta, był niski, lekko łysiejący z przetłuszczonymi siwymi włosami po bokach na dodatek z lekkim (no może nie lekkim) brzuszkiem.
Nie miał pojęcia o rowerach nic pozatym, że mają koła i padały.
Jak go przygotowywali do szosy i sprawdzali wysokość siodła i innych elementów to cyrk kręcił się wesoło:
"a jak tu się te zębatki zmienia?"
"musisz wcisnąć na klamkomanetkach"
"w czym? A to? - nie ale to przecież hamulce są..."
"musisz tak w bok dać tam pod klamką masz takie coś"
" a te pedały to do tego te boty muszę jeszcze mieć zapinane nie?"
"tak buty ci dobierzemy zaraz"
- godzinę później -
"ale te buty to tak na stałe przypinam? Jak to odpiąć - nie chcę chyba takich - wole klasyczne pedały"
"nie no spokojnie przyzwyczaisz się, musisz troszkę pojeździć"
" A tej kierownicy to nie da się wyżej tak z 10 cm dać Taki strasznie wyciągnięty jestem..."
"Nie no wiesz, to rower szosowy tu się ma taką pozycje..."
Facet dobrał do roweru - bidony, dętki całą masę pierdół z najwyższej półki, jakieś spodenki kolarskie i temu podobne bajery. Nie miał pojęcia z czym to się je, nie wiedział co do czego, ale jak posiadacz porsche zafundował sobie rower za 15 koła. Po prostu takie rzeczy to w filmach się ogląda! Niewiedza tego kolesia na temat roweru tej klasy jego właściwości i potrzeb jakie ma, była porażająca.
Reszta dnia to składanie rowerów dla bardzo ważnych klientów za kilka ładnych tysięcy i pomiędzy robienie serwisów tych co jeszcze zostały do zrobienia. I tak dzień przetrwałem... w domu wpadłem taki zmęczony, jakbym nie wiem co zrobił ciężkiego. Może to pogoda, może to ogólnie niskie ciśnienie? A może nerwowa atmosfera w pracy panująca od kilku dni.
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew