Do decathlonu - ciekawe zjawiska na ścieżkach | Księgowy

Do decathlonu - ciekawe zjawiska na ścieżkach || 39.47km

Niedziela, 18 maja 2014 · Komcie(2)
Do decathlonu na zakupy. Tak moi mili - nie do BDC, tylko do decathlonu. Stać mnie tam kupować, pozatym mają duzy wybór i sporo tańsze dętki niż my:) Przed maratonami, przyda się ich zapas do szosówek. Agnieszce kupiliśmy też fajną kurteczkę na deszczyk lekki a ja nabyłem skarpetki. W sumie zakupy niewielkie, ale wyjazd w pięknym słońcu. 

W drodze powrotnej wpadliśmy do Maca na Shake`a a potem z wiatrem do domu. 
Zastanawiające jest dla mnie jednak pewne zjawisko. O ścieżkach wszędzie jest głośno, rowerzyści o nie walczą i domagają się ich budowy, aby były asfaltowe itd. Co więc u licha robią na niej biegacze? Mają obok chodnik, równy z kosteczki - szarej, frezowanej. Dlaczego więc biegacze biegają ścieżkami rowerowymi? Wielce zaskoczeni i niechętnie ustępujący miejsca rowerzystom, biegną sobie (fakt po właściwej stronie - choć i to nie zawsze) i czują się jak u siebie. Mało tego, są zaskoczeni, jak się ich wyprzedza, notorycznie mają słuchawki w uszach, więc reakcja na wyprzedzanie ich (nie tylko na ścieżce rowerowej, ale czasem leśnej) jest paniczna i nieprzewidziana.

Ostatnio w lesie mijałem biegaczkę "klasyczną" - klasyczna biegaczka to super mini spodenki wciskające się w tyłek, różowe adidaski aż widać z daleka, białe słuchawki douszne i smartfon w ręku. Las ścieżka wielkie kałuże a ona truchcikiem sobie środeczkiem. Jadę zwalniam, mówie "przepraszam"... - cisza, "PRZEPRASZAM" - cisza. No to zaczynam ją wyprzedzać powoli po jej prawej stronie, bo biegła lewą. Gdy już się z nią zrównałe, ta jak oparzona z Jezusem na ustach odskakuje wprost w wielka kałuże i wpada aż po kostki. Mówie jej przepraszam, ale ona jest wielce oburzona!

Ze ścieżkami i biegaczami na niej jest podobnie. Jak jechałem sobie nocą po Warszawie widziałem biegaczy koło mostu Siekierkowskiego. Tam w stronę Ursynowa jest ścieżka a obok niej chodnik. Oba szerokie, oba puste i nie wiedzieć czemu rowerzyści jadący nocą - (była godzina około 21-22) - musieli podobnie jak ja omijać biegaczy biegnących po ścieżce. 

I tak koło się zamyka, chcemy jeździć po ulicach, to budują nam śćiezki, chcemy z asfaltu walą nam z kostki, na ścieżce, skoro już musze z niej korzystać mam: pieszych, biegaczy, rolkarzy, mamy z wózkami (wiadomo że kółka od wózka lepiej toczą się po śćieżce!), jamniki, yorki, spaniele, kundle, butelki w formie całkowitej oraz rozbitej oraz wiele innych obiektów. Chce jechać na ulicy, mam zakazy, auta, dziury studzienki, korki. 

Dlatego więc - ciągle poszukuje - jetem rowerzystą poszukującym:)


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Komentarze (2)

Z biegaczami na ścieżkach to chyba jest jakaś plaga! W Wielkopolsce jest niestety to samo - biegają po części rowerowej i bardzo się gniewają, gdy się na nich dzwoni lub tłumaczy, że obok jest chodnik. Czyżby się zmówili? ;)

Kot 05:52 środa, 21 maja 2014

A na to jest jedna jedyna rozsądna odpowiedź - kawałek asfaltu wydzielony z normalnej drogi białym pasem. Coś jak permanentne pobocze. I wszyscy będą szczęśliwi. No, ja na pewno :)

Trollking 18:55 niedziela, 18 maja 2014
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa szyok

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]