Do pracy 153 - Zrywam z tym! | Księgowy

Do pracy 153 - Zrywam z tym! || 26.81km

Środa, 3 września 2014 · Komcie(4)
Do pracy udało mi się dziś pojechać dookoła. Nie było lekko, trochę zamarudziłem rano, ale zaraz po ósmej opuściłem mieszkanko. Było dość przyjemnie, choć ilość zaparkowanych aut przed szkołą - ludzi odwożących swoje dzieci mnie przeraziła. Czy naprawdę 10 latek/latka nie umie przejść 1,5km do przysłowiowej budy? No litości. Rozumiem mama z 8-latkiem, ale kurde - z tych bmw, audi i innych wysiadały nastolatki w słuchawkach z Aj Podem ;P

Za miastem w kierunku Wieliszewa robi sie spokojniej. Po drodze mijam jeszcze dwie szkoły, ale jest już sporo dość dobrze po ósmej i auta są w mniejszej ilości. Część pewnie juz odjechała, a część – zapewne tych najbardziej spóźnionych - jeszcze nawraca. Oczywiście - nie patrzą na ruch dookoła, bo trzeba jeszcze robiąc zawracanie na trzy, pilnować wzrokiem biegnącej córci łamanej na syna…
Ech – chyba to jeszcze nie moja liga. Ja pamiętam, jak koleżankę do szkoły ojciec na składaku woził na bagażniku – to już był obciach. Wszyscy się z niej śmiali. Przestała w końcu – nie wiem w której klasie. Tu widocznie jest jeszcze gala i program – pokaż swój samochód.
Wiatr smaga mnie w twarz i jedzie mi się dość ciężko. Nie zrażam się jednak i dziarsko pedałuje. Zapomniałem z domu mp3 – więc z nudów śpiewam coś tam pod nosem.

Na jednym ze skrzyżowań w Skrzeszewie, po przepuszczeniu auta gdy skręcałem w lewo, zrywam łańcuch. Nieomal wypadam przez kierownicę, bo wstałem na pedały aby ruszyć i trach! Skuwam go i jadę do pracy, ale już sporo wolniej. Upaćkałem się smarem niemiłosiernie i radość z udanej wycieczki porannej troszkę mi opadła.

W pracy nie działo się nic szczególnego. Pod koniec dnia jednak zakotłowało się i był cały sklep ludzi. Nawet kolejka do kasy się zrobiła. Dziwne – mam wrażenie, że wrzesień jest bardziej aktywny dla niektórych zakupowo niż końcówka sierpnia.
Po pracy do domu na pyszny kalafiorek z żeberkami i ziemniaczkami.



Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

Komentarze (4)

Mnie ojciec też woził na składaku na bagażniku i wcale nie uważałem tego za obciach i nikt się ze mnie nie śmiał. Jak mnie dowiózł to wracał po brata, który razem z nami wychodził z domu tylko szedł na piechotę. Spotykali się w drodze, ojciec go dowoził i jechał do pracy. Ze szkoły wracaliśmy na piechotę. Następnego dnia była zmiana w kolejności dowożenia do szkoły.

SROMotnik 07:39 wtorek, 9 września 2014

Też sobie śpiewam piosenki najczęściej ogniskowe "D płonie ognisko w lesie ....hhehe :)) już mnie kilka rowerzystów chyba na tym przyłapało - a głos do śpiewania mam niezbyt szczególny :)

Katana1978 20:29 środa, 3 września 2014

Ludziska myślą że "po sezonie" rowerek można taniej kupić i np u mnie w okolicy jest klika sklepów z rowerami co robią promocję ....

Katana1978 20:28 środa, 3 września 2014

Lans musi być - jak w niedzielę przed kościołem. Sorry, taki mamy naród...

Trollking 20:21 środa, 3 września 2014
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa dzaja

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]