Do pracy 156 - dubler! | Księgowy

Do pracy 156 - dubler! || 50.00km

Poniedziałek, 8 września 2014 · Komcie(1)
Do kolekcji udanych wyjazdów Wrześniowych mogę bez problemu zaliczyć również ten dzisiejszy. Wróciła mi lekkośc z jazdy i znów chce mi się jechać wokół komina, nawet jeśli to ciągle ta sama trasa. No bo i jest ona taka sama regionalnie, choć inna liniowo. Wcześniej przed pracą jeździłem drogą na NDM i do Janówka i powrót - teraz odkąd mieszkamy z rodzicami, taka trasa jak poprzednio byłaby skrajnie bez sensu, bo aby wydostać się z miasta musiałbym je najpierw całe przejechać w poprzek. Jeżdżę więć teraz dwoma nieco innymi pętlami. Jedna z nich zakłada sporą premię górską, a nawet w sumie chyba dwie, druga zaś jest całkiem płaska i bardzo szybka lecz niestety kończy się w mieście, przy garbach zwalniających wiadukcie i zakazie jazdy rowerem. Pfff
Nie bez powodu wybieram więc ostatnio tą z górskimi premiami. 

Do Dębego jadę spokojnie, choć wiatr pilnuje aby mi za lekko nie było. Gdy podjazd pod zaporę wodną już mnie dobrze rozgrzewa, wtedy daje sobie upust i cisnę pod wiatr. Jest dość cieżko, bo "nie chce się" z rana, ale udaje się utrzymać predkość i cała pętla wchodzi dobrze ponad 25km/h średnia. 

W pracy niby nic się nie działo, ale i tak działo się o wiele więcej niż ostatnie dwa dni. Tu na przykład dzwoni jakiś telefon - pan chce wiedzieć wszystko "na już". Ceny, rozmiary, kolory grupy osprzętu szosówek. Wszystko weryfikuje z tonem niezadowolenia, że musi czekać aż sprawdzę, bo to że do niego oddzwonie - nie wchodzi w rachubę. "A nie można pan mi tego sprawdzić od razu ? Niech pan spojrzy tam w komputer". Tego dnia poznam go również osobiście - mina pod tytułem "bosssszzzeeee" i założone ręce na piersi wyraqżają jego pogardę do tego, że nie mamy roweru 56cm lub L-ki na osprzęcie 105 lub Tiagrze... 

Innym znów razem jakiś upierdliwy dziadek wybiera oponę przez bite 20 minut, rozważając chyba skład kwantowy gumy, bo dumał i dumał... W końcu stwierdził, że do składaka to mu jednak potrzeba tańszej opony, i że za 60zł to on nie weźmie i co? Poszedł!
Spoko wrócił za dwie godziny i kupił jednak oponę. Po czym jeszce tego samego dnia wrócił pod koniec i wymienił na tą drugą co tak dumał nad nimi. Aż się boje czy nie wróci jutro!

Pojawił się tego dnia również jakiś zapalony restaurator. Przynosi torbę z żelastwem i on mówi - prze pana "restałruje". No i z tego restałrowania wyszło mu tyle, że rower ma 20 lat i gucio kupi u nas w sklepie, bo takich części nie mamy na restałrację. Musiał więc obejśc się smakiem. Zdziwiony wielce, że tego nie dostanie. A przyniósł do mnie dosłownie każdżą śrubkę jaką miał. Wykłada chyba 30 minut różne elementy i ciągle po zapytaniu "a takie coś dostanę" - uzyskiwał odpowiedź... NIE:D
Skąd radość? Bo facet parł do końca i dopiero po opróżnieniu torby ze śrtubek, klinów osłonek, simeringów i jakichś bliżej nie znanych mi części - stwierdził, że chyba już pójdzie. 

Na koniec jeszcze małą historia o panu dublerze... Wpadł pan, dziwny taki trochę. Raczej chyba nie upośledzony, ale wszystko co mnie pytał musiał sobie powtórzyć po swojemu. Parafrazował moje zdania jakby poza nami był jeszcze ten trzeci ktoś, lub jakby on sam do końca nie rozumiał moich odpodwiedzi. 

- ta torba to do roweru się przyczepia?
- tak proszę pana to torba pod siodłowa
- to tobra  pod siodło jest. A jak się ją mocuje?
- tu ma pan takie paski i rzep.
- i tymi paskami i na rzep. A ile ona kosztuje
- kosztuje 30zł
- kosztuje 30zł...

[...]
- a macie państwo jakieś pompki
- tak oczywiście już pokazuje
- pan mi pokazuje już. A ja takiej taniej szukam, żeby na rower zabrać
- proszę taka, taka i taka.
- aha taka taka i taka... tak?
- mhm.
- mhm
- a ta na ten wentyl samochodwy będzie pasować?
- takona jest na dwa systemy można samochodowy i rowerowy i francuski wentyl pompować.
- aha czyli ona jest na dwa systemy można samochodowy  i rowerowy... aha
- dobra pompka to jest?
- uważam, że bardzo dobra. Ma aluminiowy korpus...
- ma aluminiowy korpus...
- i duży tłok
- i tłok duży
- i wygodna jest do przyczepienia do roweru
- i do roweru wygodnie można ją przyczepić...

O ile z perspektywy czasu wydaje się to zabawny dialog to przez 45 minut, facet zdążył mnie już naprawdę irytować. Zadawał chyba 50 pytań. Trzy razy wracał się spod drzwi po zapłaceniu za pompkę i dętki - a do drzwi mamy od kasy bardzo daleko. "to ja jeszcze o coś zapytam" - zwykł mówić gdy dobijał znów do kasy. Wreszcie poszedł a mi ulżyło!

Po pracy jeszcze na zakupy z żoną po kabel do laptopa, niestety w euro rtv agd u nas w Legionowie nie mieli takiego kabla. 






Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Komentarze (1)

Pan Dubler zwyciężył :) przypomina mi się jak z miesiąc temu na dwie minuty przed zamknięciem, gdy miałem czas sprintu na tramwaj wyliczony co do nanosekundy, wszedł koleś z zagadkowym uśmiechem, zbierał się kilka sekund i zaczął: "doooooo...bryyyy wiiieeee... ccczzzóóór,,, czy mmmożże ppppannnnnn....". !!!! Tak szybkiej reakcji moich zwojów mózgowych w temacie dopowiadania końcówek słów nawet ja się nie spodziewałem. Zamknąłem punktualnie :)

Trollking 21:26 poniedziałek, 8 września 2014
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa csiep

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]