Do pracy 163 - Zimny poranek || 30.05km
Dziś poczułem się przebiegle oszukany! Wstałem rano - jak zwykle - pyszne śniadanie, ścielenie łóżka kawka... nawet nie sądziłem, że za oknem jest tak zimno. Dopiero jak spojrzałem na termometr i pokazało 10 stopni - złapałem się za... kurtkę. Pojechałem. Szło opornie, bo jednak czułem jak przez wiarstwy ubrania przebijają się szpikulce chłodu. Dopiero po około 15-20 minutach moja wewnętrzna temperatura się poprawiła i zaczęła rekompensować wkradający się chłód.
Dziś pętla była robiona od tyłu. Ten kierunek rzadko przeze mnie wybierany, i chyba nawety więm dlaczego. W tą stronę jest zdecydowaniem więcej podjazdów. Do tego wiatr w twarz i szpilki chłodu. Ech - fajnie było mimo wszystko. Na Skrzeszewie spotykam dwóch kolarzy, wydaje mi się, że jadą szybko, jak do nich dojeżdżam mijam ich bez problemu i jadę dalej. Ledwo 23km/h jechali.
Dziś pedałując sobie - pomyślałęm o trolkingu. On wyrywa 50tki a ja 30tki. Do tej pory czułem z tego powodu niejako smutek, ale w sumie jak pomyślę o tym to i tak jestem zadowolony, że choć na 30 mam ochotę;) Przyjemność z jazdy wróciła a gdyby nie krótki czas przed pracą pewnie i jakieś 50tki bym zaliczył. Cokolwiek to sprośnie brzmi, i dwuznacznie - ale taka prawda. Sprawdza się przysłowie
"im starsze tym lepsze" - w odniesieniu do analogii dystansu. he he;D
Dziś miałem też telefon ze szpitala. Wszystko wskazuje, że w tym roku sezon może zakończyć się niestety nieco szybciej;/ No, ale czasem trzeba coś poświęcić, aby zyskać coś... Mam nadzieje, że jeszcze wsiądę w tym sezonie na rower! Nie bójcie się zabieg jest tylko drobny - nieomal kosmetyczny, ale szwy przy kolanie, mogą być cokolwiek nie wygodne przy pedałowaniu.
W pracy obecnie cisza i spokój. Zobaczymy co dalej!
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew
Ksiegowy
Jabłonna
Znacie mnie z bikeloga jako Księgowy, ale tak naprawdę nazywam się Adam. Jestem grzesznikiem i grzeszę "cyklicznie" od 2007 roku. Nigdy nie wygrałem, żadnego maratonu, ani nie zdobylem podium w niczym co mogłoby sie kwalifikować, choćby do medialnego szumu ale mam kilka rzeczy, które uważam za swoje małe "zwycięstwa"
Moje skromne osiągnięcia.
Najwięcej kilometrów po górach: 300km i 4000m przewyższeń w 24h.
Najwięcej km z sakwami: 255km w 24h 2007r. Szwecja
Najwięcej km w 24h: 503km czerwiec 2014
Najwięcej km "na raz": 528km w 25h25minuth 2014 r.
Najniższa temperatura w jakiej jechałem: -22stopnie
Najwięcej km w silnym mrozie: 100km przy -18stopniach
Łączny przebieg od 2007 - 101 tysięcy kilometrów.
Dystans całkowity | 117717.24 km |
Dystans w terenie
| 8905.77 km (7.57%) |
Czas w ruchu
|
120d 14h 59m |
Prędkość średnia: | 17.17 km/h |
Baton statystyk
|
|
Profil | Profil bikera |
Więcej statystyk | Statystyki rowerowe |
Wykres roczny