W drodze do zdrowia 1 | Księgowy

W drodze do zdrowia 1 || 0.01km

Czwartek, 2 października 2014 · Komcie(0)
Dzień rozpoczyna sie pięknym słońcem. Noga nie boli, a szwy jakoś mniej mnie ciągną. Jem śniadanie ze smakiem, choć 4 kromki wydaje się być dla mnie za wiele po szpitalnej dietce. W ciągu dnia spaceruje po mieszkaniu i naprawiam Agnieszce koło. W czasie mojej nieobecności złapała gumę. Wyjmuje profesjonalnie rozbite brązowe szkło:
- hmm brązowe? Wydawało mi się, że po zielonych jechałam.
Kocham jej bezpośrednie postrzeganie świata;D

W ciągu mijających godzin zabijam czas. Przymierzam różne opcje nowego kokpitu w przełajówce i sprawdzam jak konfiguracja podoba mi się "estetycznie". Jest sporo lepiej, ale czegoś tu jeszcze brak.

W czarnej Shannon obniżam również mostek o dwie podkładki, aby zrekompensować pozycję widelca, który okazał się całkiem wysokim, sztućem. 

Serducho skamle do rowerowania, ale pokora musi być. Noga musi odpocząć i się zrosnąć. Ech... oby tylko mi tej słonecznej jesieni, nie zabrali, zanim wydobrzeje. 

Chodzenie idzie jakoś koślawo. Znów odczuwam gdzieś w głębi ból pleców z przed operacji. Nie wiem sam, czy to nie jest coś poważniejszego. Anestezjolog powiedziała, że po znieczuleniu podoponowym, powinno być sporo lepiej. No niby jest, ale gdzieś czai się cień dawnej kontuzji. Obserwuje i nasłuchuje, troszkę jak stary emeryt - czy czasem mnie gdzieś nie boli:)

Pierwszy dzień planowanej rekonwalescencji mija mi dość wolno. W sumie to dość nudno w domu. Rany czyżbym odwykł od bezrobocia? SZOK!

A to moja trójca Awokado wyhodowana tego roku. Fiołek jest Agnieszki:D



Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa nogei

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]