Pierwszy od dawna trening to pierwszy news. Drugi to taki, że zaczałem robić sobie interwały. Najpierw dziesięć minut jadę sobie spokojnie na niskim biegu potem po 10 minutach wrzucam na wyższy i zaczynam. 1 minuta na wyższym z wysoką kadencją - 2 minuty na niższym spokojnie i tak kilka razy. Nieźle się można zmachać powiem wam... miła odskocznia od jednostajnego pedałowania przez 30 minut;)
Znacie mnie z bikeloga jako Księgowy, ale tak naprawdę nazywam się Adam. Jestem grzesznikiem i grzeszę "cyklicznie" od 2007 roku. Nigdy nie wygrałem, żadnego maratonu, ani nie zdobylem podium w niczym co mogłoby sie kwalifikować, choćby do medialnego szumu ale mam kilka rzeczy, które uważam za swoje małe "zwycięstwa"
Moje skromne osiągnięcia.
Najwięcej kilometrów po górach: 300km i 4000m przewyższeń w 24h.
Najwięcej km z sakwami: 255km w 24h 2007r. Szwecja
Najwięcej km w 24h: 503km czerwiec 2014
Najwięcej km "na raz": 528km w 25h25minuth 2014 r.
Najniższa temperatura w jakiej jechałem: -22stopnie
Najwięcej km w silnym mrozie: 100km przy -18stopniach
Łączny przebieg od 2007 - 101 tysięcy kilometrów.