Do pracy 225 - złe samopoczucie || 4.00km
Po nocy pełnej koszmarów budzę się rozbity. nie mam gorączki, ale żołądek daje popalić. Źle mi i niedobrze... śniadania nie jem, tylko kawa. Nie był to dobry pomysł. bo po niej tylko gorzej się czuje. Zakopuje się pod kołdrę i leżę nieomal do czasu wyjścia z domu. Wypijam jeszcze szklankę gastrolitu, ale o mało jej nie zwracam... czuje jakby mi ktoś waty napchał do przełyku.
Nienawidzę się tak czuć.
Dodatkowo dziś w pracy mam na rano. Wraca "A" i pewnie z nową energią do rządzenia będzie mi wydawał setki poleceń i na bank przywiezie z ferii sto super pomysłów na bycie zauważonym przez szefa.
Jak mi każą dziś malować i szlifować to chyba ich wyśmieje... nie nadaje się do latania z pędzlem i szlifowania papierem ścian. Marzy mi się ciepłe łóżko i wegetacja, aż mi przejdzie. Bo przejdzie - Musi.
Edit...
Pan karze sługa musi. No i wrócił "A" oczywiście miał na 11 tą ale był już o 10 bo jak wiemy bez pracy on żyć nie umie. Latał jak poparzony biedulek tak się za pracą stęsknił. A ja? Ja rano umyłem podlogę na salonie i wegetowałem. Jak przyszedł "A" zabrał się za mocowanie belki pod sufitem i narozwalał. Mi kupiono nowy gips, farbę i zapowiada się malowanie. Szlifowałem to co gipsowane było wcześniej, malowałem i skakałem po drabinach. W głowie mi huczał, od udarowej wiertarki, bo "A" starał się wygrać z żelbetonowym zbrojeniem.
Ogólnie po całym dniu walki, jestem jakby obcy - tu a jednak tam... nie rozłożyło mnie. Wróciłem do domu głodny bo w ciągu dnia zjadłem tylko jedną kajzerkę i dwie herbaty wypiłem. Zobaczymy, po kolacji jakoś trwam, luksus nie jest...
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Ksiegowy
Jabłonna
Znacie mnie z bikeloga jako Księgowy, ale tak naprawdę nazywam się Adam. Jestem grzesznikiem i grzeszę "cyklicznie" od 2007 roku. Nigdy nie wygrałem, żadnego maratonu, ani nie zdobylem podium w niczym co mogłoby sie kwalifikować, choćby do medialnego szumu ale mam kilka rzeczy, które uważam za swoje małe "zwycięstwa"
Moje skromne osiągnięcia.
Najwięcej kilometrów po górach: 300km i 4000m przewyższeń w 24h.
Najwięcej km z sakwami: 255km w 24h 2007r. Szwecja
Najwięcej km w 24h: 503km czerwiec 2014
Najwięcej km "na raz": 528km w 25h25minuth 2014 r.
Najniższa temperatura w jakiej jechałem: -22stopnie
Najwięcej km w silnym mrozie: 100km przy -18stopniach
Łączny przebieg od 2007 - 101 tysięcy kilometrów.
Dystans całkowity | 116513.90 km |
Dystans w terenie
| 8905.77 km (7.64%) |
Czas w ruchu
|
117d 15h 03m |
Prędkość średnia: | 17.18 km/h |
Baton statystyk
|
|
Profil | Profil bikera |
Więcej statystyk | Statystyki rowerowe |
Wykres roczny