W słoneczkowy dzień - szaleniec na torach. | Księgowy

W słoneczkowy dzień - szaleniec na torach. || 19.13km

Sobota, 14 lutego 2015 · Komcie(4)
Dziś pierwszy dzień naprawdę na rowerze, po tym jak zmogła mnie choroba. Nie uznajecie wszakże trenażera jako stuprocentowej wycieczki rowerowej. Ja jednak, mimo wszystko lubię i trenażer. Zwłaszcza zimą jak jest byle jaka pogoda. Dziś nie była byle jaka pogoda to i na rower sie wybraliśmy z Agą.

Pętelka przez Chotomów do Legionowa a potem ścieżką wzdłuż kolejowej. Zastanawia mnie, po co kolejny zakaz dla rowerów postawili na trasie z Jabłonny do Chotomowa. Tylko dlatego,  że koło CEKS zbudowali pseudo chodnik-o-ścieżkę? Taki kawał fajnego asfaltu, a tu zakazy same rowerowe. Zaraz za wiaduktem w Chotomowie jest kolejny. Mam nadzieje, że w sezonie nie będzie ich egzekwowała policja, bo to będzie skaranie boskie.  

Wróćmy do samej wycieczki. Jejku ile dziś zapachów czułem, ile wiosny wpadało przez mój nos. Czułem się jak pierwszych wycieczkach w marcu, kiedy to śnieg leży jeszcze gdzieś po lasach, a na ulicach już sucho i w miarę słonecznie. Nie mam dobrego roweru do jazdy, więc zabrałem z trenażera Shannon. Z tylnym kołem szosowym a przednim przełajowym, musiałem wyglądać troszkę dziwnie. Nic to. Ważne, że przejazd się udał. 
Końcówkę mieliśmy pod wiatr, i nawet szło się zmęczyć. 


Na kozłówce przejazd zamknięty. No to grzecznie stoimy. Tor w tym miejscu jest na ostrym łuku, a przejście dla pieszych zostawiono po wielu protestach. Co z tego, skoro ludzie nie zauważają zamkniętych szlabanów. Po jednej stronie stojąc, widać dobrze w obie strony cały łuk, można więc powiedzieć, jest bezpieczniej. Z drugiej idąc, nie widać nic. PKP zamontowało tam szlabany i czujkę jak jedzie pociąg. Niestety dziś pan nie chciał czekać. W sumie, nie tyle nie chciał, co wcale nie miał zamiaru nawet czekać. Przyszedł pod szlaban i po prostu przeszedł pod nim i do tego z rowerem. Po naszej stronie widać już pociąg. A pan idzie sobie( na zdjęciu pan idzie od Prawej do Lewej krawędzi) Pociąg jedzie z Prawej strony. W kierunku z którego zrobiono to zdjęcie wyżej - jest wygięty spory łuk. Pan nie widzi pociągu, mało tego nawet jak go w końcu zobaczy, nie jest w stanie szybko oszacować którym torem jedzie, bo łuk jest dość ostry. 

I tak dziś pan sobie idzie nieporadnie przez przejście. Trochę utyka, troszkę niestabilny jakiś i widzi pociąg. No to przyszpiesza kroku, aby iśc wprost pod pędzący skład. Całe szczęście udaje mu się zejść z ostatniego (najdalej w kadrze) toru przy akompaniamencie syreny PKP. 

I wiecie co? Jak pan już był w połowie Aga do niego:
"Niech pan sie pospieszy bo pociąg już jedzie"
"oj dobrze dobrze".....rzecze do niej w te slowa dysząc bo zauważa pociąg. Gdyby się potknął - a wyglądał na takiego co może sie potknąć - to byłoby nieciekawie. 

Czemu ludzie się tak spiesza? Co mu dało to przechodzenie? Czy stał tam 15 minut? Czasem stoję i ja. Czasem się denerwuje, ale co tam. Czekam. Na tym łuku pendolino nie zwalnia. Jedzie swobodnie 120km/h Fajny efekt jak się stoi i na to patrzy, bo łuk jest wyprofilowany i szybkolino się przechyla. Nie wyobrażam sobie jednak jak ktoś ucieknie przed takim składem jak wejdzie już na tory. 

Spieszmy się powoli...






Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

Komentarze (4)

Polacy jeszcze nie przyzwyczaili się do prędkości rozwijanych przez pendolino. Jak dotąd było już (chyba?) dwa śmiertelne potrącenia pieszych przechodzących przez tory. Na zasadzie: - "Zawsze zdążałem to i teraz zdążę". Można się oszukać.

yurek55 17:07 niedziela, 15 lutego 2015

Czemu się spieszył ten ktoś? Nie wiem. Wiem za to, że jako mieszkaniec takiej części miasta na P., która jest otoczona co najmniej trójkątem, a czasem nawet czworokątem torowym praktycznie nie spotykam się z rozsądnym podejściem do tematu zamykania rogatek. Nie raz, spiesząc się na tramwaj do pracy, dostawałem mandat za przejście torowiska "z narażeniem życia", przy czym pociąg przejeżdżał w momencie, gdy już nasza szanowna milicja dawała mi numer konta, gdzie powinienem wpłacić haracz. Czyli jakieś 5-10 minut po mojej mega ryzykownej szarży. Zresztą - pisałem już o tym...

Z tą różnicą, że wspomniany przez Ciebie pan jak sądzę już średnio kontaktował, w przeciwieństwie do mnie w podobnych sytuacjach :)

Trollking 22:55 sobota, 14 lutego 2015

Racja !
Pendolino może być wszędzie ...
pozdrawiam

Jurek57 18:07 sobota, 14 lutego 2015

Po fotce wnioskuję że u Ciebie już lato!he he ;)

Gość 17:21 sobota, 14 lutego 2015
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa losie

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]