Do pracy 1 || 35.00km
Mimo najszczerszych chęci nie dojechałem na czas. Miałem zapas. Zrobiłem sobie więc nawrotkę koło MC donalda w Nieporęcie (ach te frytki i kawa już pachniały) i podjechałem pod pracę.
Dziś moim zadaniem było odgruzowanie sklepu po czasie przestoju zimowego. Klasyczne - jak to się mówi - zatowarowanie. Wycenić powiesić pookładać. Normalka. Była okazja na wspólne wypicie kawy, była okazja podyskutować i po obgadywać byłe szefostwo. Wszak rowerowy półświatek mały.
Ogólnie pierwsze wrażenie bardzo miłe. Jestem rok starszy od swojego szefa i pierwsze wspólnie spędzone godziny wskazują, że raczej powinniśmy się dogadać. Sklep nie wielki, ale i klientów nie mało. Każdy kto wejdzie, to potrzebuje coś i to kupuje. Nikt się nie targuje, że to za drogie. takie czy owakie. Dzień dobry - tyle - proszę - do widzenia!!
Co zaś tyczy się dojazdu, to zauważalnie jest dalej. Dobrze w sumie, choć dziś wiatr był zarówno moim sprzymierzeńcem jak i przekleństwem. Sprzymierzeńcem, bo rano na ostatnich kilometrach super pomagał. Przydał się również do rozpędzenia chmur które stagnowały przez cały dzień i obficie oblewały deszczem. Niestety przeklinałem ja ten wiatr, gdy wracałem, bo nie dość, że temperatura spadła do 3 stopni, to wiało mi w dziób.
Na pewno więcej będzie się działo na dojazdach. Przez 14 kilometrów generalnie sporo miejsc jest w których można wypatrzeć coś ciekawego. Gdy tylko słońce zacznie przygrzewać, to nad zalewem, spotkam pewnie sporo ciekawego "rowerowego elementu".
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew