rozmowy dyskusje psy i pudle... | Księgowy

rozmowy dyskusje psy i pudle... || 60.00km

Sobota, 9 maja 2015 · Komcie(1)
- Dzień dobry
- Witam pana
- Ostatnio tu zona z wnuczkiem oglądała rower.
- mhmm
- pokaże mi pan ten rower?
- a jaki rower oglądali.
- nie wiem no taki góralski chyba - jegomość lekko poirytowany spogląda dookoła i szuka jakiegoś punktu zaczepienia w rowerach.
- mhmm - za nic nie kojarze. - a kiedy to było dokładnie? Bo wie pan dużo klientów mamy i nie pamiętam wszystkich
- no żona była z takim siedemnastolatkiem - Pan przyjmuje front obrażonego - dobrze to sobie sam poooglądam, jak pan nie wie jaki rower phi!
- a może pamięta pan model jaki oglądali?
- kross czy krossing... - pan jest już poważnie poirytowany

- "K" kojarzysz może czy oglądałeś z klientami jakiś rower krossa?
- A jaki model?
- pan nie wie...
- mhmm to ja tym bardziej nie wiem



- sprzedajecie rowery i nie wiecie jakie?
- no wie pan nie tylko jednego klienta mamy. Ludzi jest sporo, czasem nie przywiązujemy wagi kto jaki rower oglądał.
- no to był taki taki... taki jakiś taki. - wskazuje na górala.
- Aha górski rower? 
- Tak ale on taki miał teleskop chyba i ten.... bagażówkę...


- Chyba już kojarzę, to byla taka pani z chłopakiem w tamtym tygodniu, oglądali trekkinga. - "K" sobie przypomniał i poprowadził klienta do rowerów trekingowych

Sytuacja uratowana, bo pan był skłonny się obrazić na nas, że nie pamiętamy jego żony i wnuka!

Sytuacji w sklepie zaskakujących jest wiele. Kolejna przedstawiona to szczyt ludzkiej próżności. Kucam sobie na serwisie, męczę się nad jakimiś drobnymi śrubkami przy mocowaniu osłony od łańcucha, a tu nagle wpada pies. Taki mały pies, a`la pudel, czy jakoś tak. Pies ma adhd i lata jak wariat po sklepie. Wącha biega pod nogami, wskakuje na mnie chce mnie lizać, potem kurs na zaplecze robi przeskakuje pudła...
- Co do k... - "K" odgania psa bo ten robi nieustanne kursy po sklepie...
Na schody wtacza się pan. Wchodzi do sklepu.
- Czy macie rowery z napędem elektrycznym?
- Nie proszę pana.
- Choć pikuś, choć nie wchodź tam
- Panie, co pan. DO mięsnego też pan z psem wchodzisz? Co to stodoła? Psa na smyczy pan prowadza, ale tak wpada do sklepu jak do siebie do domu.
- pan się nie boi, on nie gryzie...
- to nie chodzi o to. Chyba jakieś zasady są! Nie rozumie pan? Zabieraj pan tego psa...
- Co pan tak... przecież to mały pies nie nasika panu!
- Do biedronki tez pan z pudlem chodzisz?
- Pan się go nie boi, on niegroźny...
- Proszę wyjść ze sklepu i zabrać psa!
- Chciałem jeszcze zapyt...
- Proszę wyjść zabrać psa, jak pan wróci bez psa, możemy rozmawiać.
- ale...
- skończyłem z panem rozmowę... albo pan psa zabierasz albo sam psa wyrzucę.
- Co za maniery! Choć pikuś... choć, nie ruszaj tego choć choć. Nie można nawet wejść i spytać. Taki mały piesek i problemy robią!

Do psów nic nie mam, ale "K" miał racje... uczmy ludzi bo nam na głowę wejdą. Następnym razem przyjdzie z psem wielkości wilka i też go puści luzem...

Dzień trudny... męczący, troszkę. Koniec końców, wróciłem do domu i zamiast jechać do szwagra robić mu koło, zrobiłem tylko nocną rundke po okolicy. Co za tydzień... co za pogoda;)





Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Komentarze (1)

Jak dla mnie za ostro. Ale może dlatego, że lubię psy :)

Trollking 11:37 sobota, 9 maja 2015
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa trzad

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]