Środa - Czwartek | Księgowy

Środa - Czwartek || 89.00km

Piątek, 31 lipca 2015 · Komcie(5)
Ostatnio mimo iż nie mam za dużo pracy jakoś nie mogę się zebrać i napisać coś elokwentnego na blogu. Wypalenie? No nie, raczej - przejeżdżenie. Wielu z was doradza mi, abym odpoczął od roweru, zrobił sobie klasyczny "brejk", ale nie mam jak bo jedynym środkiem transportu do roboty od lutego jest rower. W sumie jak sobie tak popatrzę, to bez kilku pojedynczych dni, każdego miesiąca "CODZIENNIE" jeżdżę do i z pracy rowerem. Pewnie jakiś przesyt się wkradł. 

W Środę nie wiele ciekawego było, za to w czwartek - moi drodzy! Hu hu! Szef "K" w końcu poszedł na rower. To były zawodnik na tzw "emeryturze". Wiecie, całe życie się ścigał i nie umie inaczej, więc jazda "4-fuun" odpada.
- nie wiem jak ty możesz tak codziennie tak sobie po prostu jeździć... ja muszę mieć jakiś cel treningowy.

No i w końcu udało mu się zmotywować i wsiadł na rower. Wybrałem się z nim i jednym jego kolegą Arturem na rower. Ludzie, wiało jak s-syn, a oni po 33 pod wiatr jechali. Ja z bagażnikiem, z sakwą... z leczo w słoiczku. No klękajcie narody:) Kilka razy odpadłem z ogona. Z wiatrem po 35... pfff to nie dla mnie taka jazda, ale raz na jakiś czas fajnie się zmęczyć. 

- kurcze ja chyba nie mam kondycji z wami jeździć.
- Nie no przestań tyle jeździsz to kondycje masz, tylko masz nogi zapierdolone...

No ciekawe stwierdzenie, może przez to moje lenistwo, jazdę jak emeryt, mi się tak zrobiło. Ja nie umiem naku-wiać. Nie umiem cisnąć sam po 30km/h. Mi w zupełności wystarcza 25-26km/h. Nie ma to tamto. Założyłem sobie wczoraj szoswe oponki i wieczorkiem skoczyłem na rundkę po okolicy.

Oj zimne wieczorki się robią, nie da się ukryć...

Jesień? Jesień rowerowa?

Wersja PRO... ale już po jednym wyjeździe brakowało mi sakwy. Ubrałbym się w coś pod koniec wycieczki, bo robiło się chłodno...






Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

Komentarze (5)

Cisnąć 30 kmh hehe dobre. Na takiej cienkiej oponie jakbyś cisnął to byś pod 40 jechał

Gość 05:03 niedziela, 2 sierpnia 2015

Najważniejsza jest radość z jazdy. Nie ma znaczenia z jaką prędkością, ważne aby była to przyjemność. Gdy jej nie ma, to nie ma co wsiadać na rower :)

rmk 10:07 piątek, 31 lipca 2015

...w sumie też nie potrafię jeździć spokojnie, nóżka za nóżką. To strasznie męczące! :)

Trollking 10:06 piątek, 31 lipca 2015

Katano, kwestia przyzwyczajenia. Po kilkunastu zjazdach w górach, z sakwami, z prędkością 50-60 km/h człowiek bardzo szybko się przyzwyczaja...

Hipek 09:24 piątek, 31 lipca 2015

Ja w sumie też szybko nie jeżdżę - ostatnio zrobiło mi się na liczniku 22 km/h i taka prędkość mi odpowiada...
Jak mam prędkość 35 km/h to się boję ...:D

Katana1978 07:44 piątek, 31 lipca 2015
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa zwina

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]