Środa - Czwartek || 89.00km
W Środę nie wiele ciekawego było, za to w czwartek - moi drodzy! Hu hu! Szef "K" w końcu poszedł na rower. To były zawodnik na tzw "emeryturze". Wiecie, całe życie się ścigał i nie umie inaczej, więc jazda "4-fuun" odpada.
- nie wiem jak ty możesz tak codziennie tak sobie po prostu jeździć... ja muszę mieć jakiś cel treningowy.
No i w końcu udało mu się zmotywować i wsiadł na rower. Wybrałem się z nim i jednym jego kolegą Arturem na rower. Ludzie, wiało jak s-syn, a oni po 33 pod wiatr jechali. Ja z bagażnikiem, z sakwą... z leczo w słoiczku. No klękajcie narody:) Kilka razy odpadłem z ogona. Z wiatrem po 35... pfff to nie dla mnie taka jazda, ale raz na jakiś czas fajnie się zmęczyć.
- kurcze ja chyba nie mam kondycji z wami jeździć.
- Nie no przestań tyle jeździsz to kondycje masz, tylko masz nogi zapierdolone...
No ciekawe stwierdzenie, może przez to moje lenistwo, jazdę jak emeryt, mi się tak zrobiło. Ja nie umiem naku-wiać. Nie umiem cisnąć sam po 30km/h. Mi w zupełności wystarcza 25-26km/h. Nie ma to tamto. Założyłem sobie wczoraj szoswe oponki i wieczorkiem skoczyłem na rundkę po okolicy.
Oj zimne wieczorki się robią, nie da się ukryć...
Jesień? Jesień rowerowa?
Wersja PRO... ale już po jednym wyjeździe brakowało mi sakwy. Ubrałbym się w coś pod koniec wycieczki, bo robiło się chłodno...
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew