Zgłupiejew i popierdolew... - lekcja kolorowania || 25.46km
Udało mi się dziś również pojeździć rowerem. Ustawiłem sobie obciążenie na najniższe na trenażerku i przez godzinkę jechałem z czwartym etapem TDP.... Tym samym dojechałem do 10 tysięcy w tym sezonie ;D Jak sądzę nie będzie wzdychań do mnie szalonych niewiast piętnastoletnich, i tych starszo-letnich, bo jazda na trenażerze (trudne słowo), to dla wielu kazirodztwo, cudzołóstwo, rybołówstwo... i ekskomunika murowana drewniana i malowana mi się należy.
Zawiodę, was, bo oficjalnie w tym sezonie zamierzam wpisywać dystanse z trenażera normalnie jako przejechane km. Na tą decyzję wpłynęło kilika obserwacji:
Obserwacja pierwsza - Przejechanie 14km na trenażerze (dla dysotrografa pisze się to równie trudno jak wymawia obcokrajowcowi rymowankę o chrząszczu, wiec doceńcie moje poświęcenie) zajmuje mi dobre pół godziny, i gdy zaczynam już rozglądać się po pokoju za jakimś cudownym przyspieszaczem czasu, a pot leje się strumieniami, wielu z was i tak powie, że te 14 km to sobie przejechałem w ciepełku, przyjemniutko, pyszniutko. Kawki, ciasteczka, lodziki...
Poza tym? Poza tym nudzę się i głupoty mi do głowy przychodzą. Np zachciało mi się lasu i ostrego terenu, i jak tylko nadarzy się okazja zmienię rower na 29 era, i wrąbie się w las. Będę chędożył każdy singiel, każdy jeden wąski kawałek ścieżki. Rozjadę każdy listeczek i każdy patyczek, jaki spotkam...
Aha - jeśli śledzicie mojego fejsa, to wiecie, jakie głupoty mi do głowy wpadają. Ot na przykład refresh starego 8 letniego mostka ZOOM. SIę nudzi się - się maluje się...
Na tej lekcji dowiedziałem się, że podkład pod lakier właściwy nie jest w celu jego lepszego "trzymania się", tylko w celu zamaskowania szlifowania. O tym jakie ważne jest aby nadać podkład, pokazuje poniższe foto...
Lekcja numer dwa. W sumie nie wiem co było przyczyną efektu - który swoją drogą bardzo mi się spodobał. Położyłem lakier czarny na żółtym i są dwie opcje:
* Albo lakier żółty nadal sechł i kurczył się przez co czarny popękał
* Albo ciepły mostek malowany na dworze w temp 5 stopni schładzał się podczas malowania i ... no sam nie wiem...
Mostek bym tak zostawił, bo efekt spękań fajowy wyszedł. Wszystko fajnie gdyby nie fakt, że czarny kolor odchodził jak stara klepka z bazaru, kładziona przez cyganów w kawalerce w jedenastopiętrowym bloku z wielkiej płyty. FAAAAAK...
Cóż było począć... trzeba było poprawkę nanieść. Usunąć lakier, zmywaczem, papierem, znów zmywaczem, znów papierem. Wrócić do efektu bazowego "0" i wykąpać mosteczek w odtłuszczaczu...
Summa summarum? Jutro do pracy i wracam do zdrowych!
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew