Spacernik | Księgowy

Spacernik || 7.00km

Środa, 6 stycznia 2016 · Komcie(3)
Pamiętacie czasy, gdy dziewczynę prosiło się o chodzenie?
I chodziło się z nią...

My dziś z Żoną poprosiliśmy się o chodzenie. Jako, że rower rowerem, a żonę aktywować trzeba czasem, co by się samiusieńka w domu nie smutkała, to poszliśmy. 

W sumie wyszło coś około 7 kilometrów z przerwą na obiad u rodziców :) Był las, były przedmieścia, był śnieżek...

Fajnie było, lasy piękne, lekko białe a ja maszerowałem z patykiem - dla bezpieczeństwa;)
Jak każdy wie, gdy się idzie na spacer do lasu - patyk obowiązkowy!




Przyznam wam, że chodzenie, nawet niedalekie - to całkiem męczące jest - po spacerku czuje się, że się "nałaziłem":D 

I tak było super;) Jutro rower! Nie mogę się doczekać!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Komentarze (3)

Ja też polubiłem chodzenie, i to już dawno. Teraz, kiedy nie kręcę, jest to znakomita alternatywa. Człowiek nie spoci się jak świnia - w przeciwieństwie do biegania (którego szczerze NIENAWIDZĘ), jest czas na posłuchanie audiobooka, a jak zdarza się spacer z Żoną to to też jest czysta przyjemność. Jestem za! :)

Trollking 19:39 czwartek, 7 stycznia 2016

No tak, bo co można robić na takim "chodzeniu"? Patrzeć w gwiazdy i księżyc i astronomem zostać :) Jednak z żoną to już inna sprawa. Jak nie można razem na rower to i spacerek dobry. A ja dziś walnąłem pięknego fikoła na rowerze, ale luz rower cały :)

Bitels 12:27 czwartek, 7 stycznia 2016

Mnie chodzenie zawsze nudziło .... jakaś masakra :P

Katana1978 08:47 czwartek, 7 stycznia 2016
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa kjakw

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]