Etap śniegowy drugi || 35.00km
Droga do i z pracy w sniegu - to jest w zasadzie - PO śniegu.
Jazda ulicami jest lższejsza, ale i tego dnia wybrałem zaśniezone chodniki i sciezki, tam gdzie to tylko możliwe. Udało się zmachać i to nie mało. Psioczymy na zaśnieżone chodniki, ale ja naprawdę je lubię. No fakt, gdybym miał jechać w śniegu po kostki przez całą droge do pracy to byłoby słabo, jednak dotąd dopóki mogę troszkę po sniegu - troszkę nie - korzystam z opcji śniegowej.
Swopją drogą powiem wam, że powrót z pracy to cięzka sprawa. Najpierw odcinek przy Zalewie Zegrzyńskim, a potem pokonanie ronda w Zegrzu i TORÓW KOLEJOWYCH !!! Ostry kąt, gumowe podbicia krzyw przejazd, szyny wystają, a tego dnia napaćkało śniegu, że aż miło.
Wykonanie manewru wiąże się ze zjechaniem nieomal na środek jezdni (do osi) aby pod kątem prostym pokonać przejazd. Jeśli mam za sobą auto to jest to trudne. Mało tego, zaraz za przejazdem jest niewiele miejsca, na wykonanie manewru zjechania na LEWO na ścieżkę. Łuk idzie w lewo a potem jest wysepka a dalej już wąska droga upartolona błotem pośniegowym.
No i czaje się czaje i skręcam przez podwójną ciągłą aż na ścieżkę...
Ci co znają ten teren za "lata" pewnie rozumieją moje bolączki... Zdjęcie idealnie obrazuje jak to wygląda;) Ja jadę z pracy po ciemku od strony tego niebieskiego znaku WIeliszew (czemu nie Zegrze?).
Tak to wygląda latem... :)
To jeden z najniebezpieczniejszych odcinków mojej trasy do domu z pracy.
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew
Komentarze (6)
na Dywizjonu 303 jadąc z Koła na Bemowo można zaliczyć efektowny uślizg jak się przez tory tramwajowe przejedzie pod złym kontem (ja zawsze w takich przypadkach jeżdżę slalomem biorąc szyny pod kĄtem prostym).
Tak samo na Lazurowej, gdzie linia tramwajowa przecina na jezdnię. Na starynkiewiczu, bankowym jest trochę lepiej.
Ale najgorsze są i tak nawrotki na dwujezdniowej drodze z torowiskiem pośrodku - jak się chce zawrócić a tory są wyjątkowo śliskie/spolerowane.
Ale to i tak lepsze niż 20-30cm dziura ukryta w płytkiej kałuży po wjechaniu w którą następuje przelot nad kierownicą, podarcie ciuchów, poobijanie i rozcięcie kończyn, rozcentrowanie koła, wymoczenie w tejże kałuży, obtrąbienie przez samochód jadący z tyłu... i zmarnowanie połowy dnia by wrócić do domu, umyć się, przebrać, zebrać rower do kupy i jechać spóźnionym do pracy tramwajem....
Tak, ta ostatnia wizja jest chyba gorsza (o ile nas coś wówczas z tyłu nie najedzie i nie potrąci... wówczas to jest słabo)
Gość 12:57 niedziela, 17 stycznia 2016
Widać, że mało masz okazji jeździć po Warszawie. Tam przejazdów przez tory po skosie można znaleźć trochę. W tym tak wredne miejsca jak wjazd na plac Starynkiewicza od strony Alej Jerozolimskich i Żelaznej, gdzie kąt jest bardzo mały a szansa na samochód za plecami duża.
oelka 17:09 niedziela, 10 stycznia 2016
Gorąco mi się robi jak widzę te nieużywane, poobcinane z dwóch stron, a zostawione na drodze ukośne torowiska. Moja gleba, a potem kontuzja z tamtego roku serdecznie pozdrawia zarządców (dróg? kolei?), którzy pozwalają na takie niebezpieczne dla życia abstrakcje.
Trollking 19:39 sobota, 9 stycznia 2016
Kątem prostym miało być - Matko Święta !!!
Katana1978 16:38 sobota, 9 stycznia 2016
Ja do pracy też mam do pokonania tory przy stacji Opacz. Ale całe szczęście pod kontem prostym, choć i tak wczoraj były śliskie....
Katana1978 16:37 sobota, 9 stycznia 2016
Witacz jest położony na granicy gminy Wieliszew. Zegrze Południowe leży już w gminie Nieporęt. Natomiast samo Zegrze leży w gminie Serock. Najczęściej witacze posiadają gminy a nie wioski. Zegrze jest wsią, było gminą do 1954 roku (siedzibą władz był Serock).
malarz 11:30 sobota, 9 stycznia 2016
Ksiegowy
Jabłonna
Znacie mnie z bikeloga jako Księgowy, ale tak naprawdę nazywam się Adam. Jestem grzesznikiem i grzeszę "cyklicznie" od 2007 roku. Nigdy nie wygrałem, żadnego maratonu, ani nie zdobylem podium w niczym co mogłoby sie kwalifikować, choćby do medialnego szumu ale mam kilka rzeczy, które uważam za swoje małe "zwycięstwa"
Moje skromne osiągnięcia.
Najwięcej kilometrów po górach: 300km i 4000m przewyższeń w 24h.
Najwięcej km z sakwami: 255km w 24h 2007r. Szwecja
Najwięcej km w 24h: 503km czerwiec 2014
Najwięcej km "na raz": 528km w 25h25minuth 2014 r.
Najniższa temperatura w jakiej jechałem: -22stopnie
Najwięcej km w silnym mrozie: 100km przy -18stopniach
Łączny przebieg od 2007 - 101 tysięcy kilometrów.
Dystans całkowity | 117528.10 km |
Dystans w terenie
| 8905.77 km (7.58%) |
Czas w ruchu
|
120d 03h 09m |
Prędkość średnia: | 17.18 km/h |
Baton statystyk
|
|
Profil | Profil bikera |
Więcej statystyk | Statystyki rowerowe |
Wykres roczny