Puszek okruszek... || 18.27km
Wycieczka niby nie była długa, za to wymęczyła mnie. Śnieg dość głęboki, rozdeptane ślady od nordik łokingów, a ja na oponkach 32 c. Przełajowo, po śniegu i lesie. Oj tak tego mi było trzeba. Z dala od aut, z dala od tłumów i z dala od soli drogowej. Shannon i ja.
Wrota lasu, śniegiem białym pisane...
Droga przy torach - jestem tu pierwszym rowerzystą. Po bokach tylko ślady od maszerujących z kijkami. Jadę spokojnie 15-17km/h, miarowo, noga za nogą. Jest wbrew pozorom dość ciężko. CO jakiś czas przetacza się tornado, bo pędzące pociągi ciągną za sobą tumany puchu.
Na zdjęciu ELF ze składu kolei Mazowieckich. Jak na Elfa nieźle kurzy. Nie udało mi się zrobić fotki, jak leciało Pendolino. Tamten to dopiero wzbijał śnieżycę. Swoją drogą wiecie, skąd nazwa tego typu pociągu ELF? ELF to skrót od Angielskiego - electric low floor – elektryczny niskopodłogowy. I chyba się przyjęło i tak zostało:)
Samotna ciuchcia...
Przełajowa Shannon...
Wdał się tu przed weekendem mały up-grade. Założyłem zębatkę 44 zęby zamiast 48, aby w okresie zimowym więcej korzystać z dużego blatu.
Przy okazji dowiedziałem, się, że moja 48-ka, była zębatka aluminiową. Nie pamiętam, skąd ją mam, ale zdziwiło mnie to troszkę. W nowym napędzie pewnie ciężko będzie szukać 48 aluminiowej. Obecnie rozglądam się za korbą do nowego zestawu. Zrezygnuje z mocowania HTII na rzecz, mocowania na kwadrat. Zawiodłem się tymi zewnętrznymi łożyskami. W sezonie muszę je wymieniać conajmniej dwa razy. Nie ma to szczelności a cała woda spod kół ładuje się wprost do misek. Faktycznie sztywniejsze są, ale przy mojej, jednak turystycznej jeździe, nie będzie to miało wpływu.
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew