pluje piaskiem || 50.00km
Czwartek, 17 marca 2016
· Komcie(0)
Kategoria ciekawsze wpisy
Po zawirowaniach z pogodą, wolnym czasem i obowiązkami domowymi w końcu udało się wybrać na rower. Oczywiście nie było już słonecznie, a temperatura powalała na kolana (okolice zera) no i wiało... udało się jednak wyjść, choć troszkę na przekór własnemu sobie, bo z jednej strony nie chciało mi się ruszyć tyłka, a z drugiej tak miałem żal że nie jeżdżę.
Do pracy pojechałem więc z małą dokrętką. Od samego wyjazdu z domu wiatr przeważnie przeszkadzał. Nogi jednak mało jeżdżone miały zapas energii i mogłem z nich wycisnąć nieco więcej. To się czuje. Nie jeżdżenie do pewnego momentu daje mi taką ukrytą moc, takie nitro w udach. Niby na "logikę" powinienem nie mieć z czego dokręcać, ale świeże mięśnie, nie styrane codziennymi regularnymi dojazdami, pozwalają mi na więcej. I tak właśnie w przypadku walki z wiatrem, po prostu mi wchodzi te 22/23km/h pod wiatr.
W robocie serwis, za serwisem... ludzie budzą się ze snu.
Na koniec dnia kilku irytujących klientów a potem w siodełko. Zaplanowałem sobie dokrętkę i pognałem. Do Płochocińskiej leciało się jak za darmo, ale do momentu skrętu w prawo na Modlińskiej, nie zdawałem sobie sprawy, jak silny jest wiatr. Gdy obrałem kierunek do Legionowa, boczne podmuchy nieomal wpychały mnie pod koła. Piasek za to wdmuchiwało mi w każdą szczelinę...
W domu plułem piaskiem i wysypywałem go z uszu.
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew
Do pracy pojechałem więc z małą dokrętką. Od samego wyjazdu z domu wiatr przeważnie przeszkadzał. Nogi jednak mało jeżdżone miały zapas energii i mogłem z nich wycisnąć nieco więcej. To się czuje. Nie jeżdżenie do pewnego momentu daje mi taką ukrytą moc, takie nitro w udach. Niby na "logikę" powinienem nie mieć z czego dokręcać, ale świeże mięśnie, nie styrane codziennymi regularnymi dojazdami, pozwalają mi na więcej. I tak właśnie w przypadku walki z wiatrem, po prostu mi wchodzi te 22/23km/h pod wiatr.
W robocie serwis, za serwisem... ludzie budzą się ze snu.
Na koniec dnia kilku irytujących klientów a potem w siodełko. Zaplanowałem sobie dokrętkę i pognałem. Do Płochocińskiej leciało się jak za darmo, ale do momentu skrętu w prawo na Modlińskiej, nie zdawałem sobie sprawy, jak silny jest wiatr. Gdy obrałem kierunek do Legionowa, boczne podmuchy nieomal wpychały mnie pod koła. Piasek za to wdmuchiwało mi w każdą szczelinę...
W domu plułem piaskiem i wysypywałem go z uszu.
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew