Jajeczko... || 32.00km
W Niedzielny świąt dzień - wybrałem się i ja na rower, ale dopiero pod wieczór. Za dnia trzeba oddać Bogu co boskie, Cesarskiemu co Cesarskie. Obiadek u teściowej. Kurtuazja, uśmiechy, życzenia, jajeczka i nerwówka wszystkich dookoła z tego starszego pokolenia. To trzeba zrobić, to ugotować tamto jeszcze nie gotowe, a oni za-raz-bę-dą!
Byłem z Agnieszką trochę z boku tego całego szaleństwa. Zastanawiam się jak nasze dziecko będzie obchodzić święta. Czy tradycją będzie obiadkowanie, chodzenie do kościołów, czy pierwsza kilkudniowa wycieczka z małym pod namioty? Czy to wogle mieści się w głowach, aby święta tak spędzać? Mamy taktwardo zakorzenione w kulturze tradycje, że gdy we Wsi Ksiądz rezurekcje zrobił o 22 w sobotę a nie o 6.00 w niedziele, to dyskusja nie miałą końca. Biedny ksiądz tak został obgadany, że to szok.
"święta to już nie święta bez rezurekcji rano"
A ja na rezurekcjach byłem może ze dwa razy w życiu - popieram księdza "Za rano".
WIeć mu jednak długo tej zniewagi niezapomni - jeszcze może wpadnie do głowy aby pasrekę o 21 lub 22 zrobić? Niedoczekanie - widły, kosy, szable...
W domu byłem z niedoczasem. Umówiłem się na wieczorne pedałowanie przez FB. Nigdy tak nie robie, ale rano napisałem post, że planuje taki wieczorny wyjazd i za namowami wcześniejszymi kolegów zrobiłem wydarzenie. Niestety mało kto potrafi tak spontanicznie (zaplanowane o 8:30 rano - wykonane o 19) wydarzenie przyjąć.
Byłem sam... Cóż, może to ten świąteczny okres, a może jestem mało interesującym kompanem do jazdy:)
Poleciałem do Mostu Północnego pod wiatr. Tam, zjechałem na dół i odkryłem, że na dawnych składowiskach popiołów na żeraniu zrobiono ścieżkę aż do dawnej kładki dla rur. Niebawem pewnie będzie można pojechać nad samą Wisłą aż do Mostu Południowego na Wiśle.
Podumałem chwilę przy zachodzącym słońcu i wróciłem w stronę domu. Było już po 19ej sporo, więc na deptaku ludzi coraz mniej. Z wiatrem w plecy pognałem do domu...
Dobrze spalone kalorie i nogi pulsujące od dynamicznej jazdy, a wszystko to zwieńczone kąpielą w bąbelkach... po co piwo, po co wódka, Wanna! Wanna na dnia zakończenia by ukrócić nóg cierpienie!
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew