Rozmówki Brytyjskie i Ramowe oznaczenia RAM... || 75.00km
Od 20 minut próbuje sprzedać rower. W końcu pani się zdecydowała.
- proszę pana, to ja wezmę ten rower.
- dobrze świetny wybór! Idealnie do Pani pasuje.
- dostanę rabat?
- tak jak zapłaci pani gotówką to tak...
- to ja panu swoją kartę bankomatową zostawię i pojadę do bankomatu po pieniądze...
- eee, a po co mi pani karta?
- no ja wezmę ten rower podjadę na nim do bankomatu i wrócę z gotówką
- nie mogę tak postąpić. Może pani zaliczkę zostawić i odebrać rower w odpowiedniej i dogodnej dla pani chwili...
- ale ja panu zostawię swoją kartę do bankomatu!
- z pinem chociaż?
- pan chyba żartuje!
- no to tym bardziej nie wiem co mi da to, że pani mi zostawi kartę... - uśmiecham się, bo ja naprawdę myślałem, że to żart!
- aha i jeszcze jedno ja w funtach zapłacę...
- niestety przyjmiemy tylko złotówki
- jak to nie można w funtach?!
- cena roweru jest w złotówkach...
- to pan sobie przeliczy ile to funtów będzie.
- na podstawie jakiego kursu?
- to ja już ta kartą zapłacę, tylko pan ustawi tam, żeby funty pobrał, a nie złotówki...
- bank samodzielnie to przewalutuje niech pani się nie martwi.
- nie, proszę wpisać tam żeby funty brał.
- to tak nie działa. Wprowadzam kwotę w złotówkach, a jak ma pani konto walutowe to bank robi przewalutowanie i pobiera automatycznie tyle funtów ile trzeba.
- A pan co taki mądraliński, skąd pan wie w banku pan pracował!?
- otóż proszę pani właśnie, że pracowałem...
- aha... dopsz... pan klika co trzeba bo ja nie mam czasu.
Sobota, tłum ludzi na sklepie. Rozmowa telefoniczna wyrywa mnie z toku sprzedażowego chaosu.
- Halo?
- Dzień dobry. Państwo są serwisem gwarancyjnym krossa?
- Tak zgadza się.
- Ja proszę pana mam rower na gwarancji i jest taka sprawa chodzi o ramę...
- Tak?
- No bo ja uważam, że ta rama jest dla mnie za mała. Czy wymieniają państwo ramy?
- Wymiana, ramy na większą nie wchodzi w grę w ramach gwarancji.
- Ale co nie da się? Do większej włożyć?
- No da się, jak pan zamówi ramę to zrobimy panu przekładkę części...Koszt przekładki ramy to 250 zł
- To pan zamówi mi ramę z krossa...
- Kross nie prowadzi sprzedaży samych ram rowerowych. Są one tylko częścią roweru.
- To pan do nich tam zadzwoni i mi taką ramę zamówi. Bo ja rower to jeszcze na gwarancji mam
- Tłumacze, panu że nie mogę zamówić ramy samej. Gwarancja poza tym tego nie obejmuje!
- No to jak? Rowery produkują a ram nie mają w fabryce? Niech pan sobie ze mnie idioty nie robi!
- Proszę pana, być może mają ramy, ale tylko na linię produkcyjną.
- Czyli mają, panu się nie chce podzwonić?
- Proszę, pana, żebyśmy się jasno rozumieli, to nie jest moja dobra czy zła wola... tak to działa i pan tego nie zmieni.
- Ramy nie wymienicie na gwarancji, zamówić ramy się nie da, a serwisem gwarancyjnym jesteście... jakaś kpina
- A ile rower ma ? Może można go w sklepie zwrócić i wybrać rozmiar większy?
- Panie on już z rok ma, a tego sklepu już nie ma! Dobrze ja zadzwonię do Krossa i panu udowodnię, że to się da załatwić.
- Życzę miłego telefonowania...
- Jest pan po prostu nieużytek!
- Dziękuje, za rzetelną ocenę, do widzenia!
- KLIK
Coby nie było, że tylko złe rzeczy mi się trafiają, wpis okraszę również dodatkiem opowieści nieco innych, niejako oderwanych od codzienności serwisowej. Otóż byłem w niedziele na rowerze. Miałem jechać jakąś super trasę, żeby wam oczy wyszły, żeby nastolatki wiwatowały i żeby rzesza ultramaratończyków pisała i mówiła o mnie. A co? Wyszło jak zawsze. Wstałem rano, potem zasnąłem i wstałem o 10 z takim bólem głowy, jakbym pił z dwa dni... ja rozumiem gdybym pił to by to przynajmniej zrównoważyło upojenie alkocholowe z dnia poprzedniego, ale ja tak miałem na trzeźwo - Niesprawiedliwość!
NIEDZIELA.
W PKP do Nowego Dworu Wsiadłęm po 15. Była już połowa dnia, a ja zmuszałem się, aby iść na rower.
Wiatr łeb urywał, więc postanowiłem wybrac się z wiatrem w plecy.
Powstawanie nowego MC donalda w Nowym Dworze Mazowieckim zostało skontrolowane. Może na jesieni uruchomią tą/tę restaurację... teraz już będzie kolejny powód aby jechać do Nowiaka...
Kolejna jakże potrzebna ludziom galeria mody i urody... taka jakiej jest szukać próżno w oddali. Buduje się zaraz obok mojego "Maczka". Jak po ciuchach biedny facet zgłodnieje, to go babeczka na makusia choć weźmie. Drugie Factory się tu szykuje!
Rotunda... nie wiem co to i kto to kupił, ale jest elementem całej fortyfikacji w Modlinie. Ci co kupili twierdze pewnie mają jakieś tajne plany co do tego budynku. Od jakiegoś czasu są tu stylowe stare drzwi i nie da się wejść do środka. W sumie dobrze, bo tak nie niszczeje, ale co to będzie? Może jakiś szalet do tej galerii? Albo stacja metra?:)
Przed nosem słońce, wiatr hulał nieźle, ale za plecami...
Ucieczka przed tym frontem była bezcelowa. Z 17 stopni zrobiło się 10 i zaczął padać deszcz. WIało nadal mocno, a ja jechałem, mokłem i marzłem...
Wreszcie front odszedł i powoli zaczęło się robić cieplej...
Końcówka trasy to już słońce i znów 16-17 stopni. Nie miałem odwagi jednak się z kurtki rozberać... strasznie w deszczu przemarzłem.
W sumie traską wyszła przyjemna, nie licząc deszczu. Odpocząłem i zaliczyłem kawał dobrej szutrowej jazdy z wiatrem. Dobrze ponad 30 czasem szło.
Wpis jest łączony nie tylko tematycznie (sklep i wycieczka) , ale także dystansowo. Jeden dojazd do pracy i jedna wycieczka. Pozdrawiam zlotowiczów co mokli jak ja, mieli kaca jak ja... ale pili:)
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew