wła(T)ca Głównej - powraca | Księgowy

wła(T)ca Głównej - powraca || 69.00km

Sobota, 28 maja 2016 · Komcie(6)
Oto ja, odradzam się na BS, aby zawładnąć główną swoim super powalającym i mrożącym gościom w żyłach krew, dystansem! Piekielna ilość kilometrów zgromadzona została w bagatela dwa dni. Daje to niesamowity rezultat niemal 70 (słownie: siedemdziesięciu) kilometrów. Jestem tak niecny, że JAWNIE przyznaje, że to połączone dwie wycieczki. Kurka dworska... co by było gdybym połączył dwa dni ze swojego lepszego okresu rowerowania? Tak 100 i 100? BS by mnie zbanował i pewnie jeszcze bym pismo dostał pocztą z upomnieniem.

Nowa droga - parkowanie po staremu:) Kup se pan q-pe;)

Ludzie ale zrobiłem q-wa to:) Dodałem ten wpis!

Żeby nie było, że dodaje puste kilometry - to wam opowiem gdzie byłem. Byłem moi mili w szpitalu! Sprawdzałem jak dojechać do szpitala w razie Godziny Zero. Drogę obadałem w sumie tylko na końcowych kilometrach bo "pi razy oko" znam te rejony. Do warszawy jednak dojechałem na dwóch kołach. Dawno już nie pedałowałem do stolicy, przypomniały mi się czasy studenckie kiedy to woziłem pracę MGR do promotora i w tygodniu kursowałem na mokotów kilka razy. Rano jak ruszałem z domu było 16 stopni. Wiało i zimnica - cóż się dziwić - wszak weekend długi. Zdziwiłem się nieco, bo zapowiadali upały. Podjechałem sobie pod izbę przyjęć, sprawdziłem, gdzie są miejsca, gdzie jednokierunkowe, gdzie zakazy wjazdu itp. Planujemy rodzić na Inflanckiej.

W drodze do pracy - szum i stuk...puk...
Zanim do szpitala dojechałem, to się prawie totalnie przebrałem. Zaczynałem w rękawiczkach, bluzach i długich spodniach, a dotarłem w krótkich spodenkach i bluzie. Mimo, że słońce wyszło i powietrze szybko się nagrzewało, to wiatr jeszcze długo pozostał chłodny. Wracając z warszawy mijałem na swojej drodze rzesze rowerzystów. Im nie straszny był wiatr, upał czy słota. Całe tabuny wyległy na weekendową wycieczkę. Czułem się dosłownie jak w Kopenhadze. 

Do domu wróciłem z dorobkiem 47 kilometrów.


Dzień drugi to "zwyklas" do pracy. Z udziałem deszczu rzecz jasna i upału - ma się rozumieć. Szkoda, że było to w odwrotnej kolejności, bo jak jechałem do pracy, to parzyło jak wściekłe, a potem jak z nieba puścił się deszcz to padało kilka godzin w tym przeszły ze dwie burze. 
 
Z ciekawszych rzeczy - to znów mam bagażnik i sakwę;) Czyli klasyk transportowy wrócił - nie mogłem tego plecaka w te upały na plecach znieść...


A teraz rzut oka na tandem, jaki budujemy dla klienta;) Co powiecie na ponad 3m 29era?:)




Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

Komentarze (6)

To Bike-Mielec robią jakieś ramy nie_na_zamówienie?

Gość 07:56 poniedziałek, 6 czerwca 2016

Rama z Bike-Mielec na zamówienie - korby to truvativ firex specjalnie do Tandemów - wideł i koła z USA

Ksiegowy 08:40 poniedziałek, 30 maja 2016

rower niegłupi ale regulowane mostki w tandemie to zły pomysł. masa roweru z ludźmi jest tak duża że będzie to trzeszczało na 170 %.

dwupółka z przodu eliminuje pewne problemy ale stery muszą i tak być tam pancerne.

skąd ta rama i korby?

Gość 08:10 poniedziałek, 30 maja 2016

Miszcz świata normalnie buhahahha

Gość 06:56 poniedziałek, 30 maja 2016

Ostatnio mijałem w Jeleniej Górze wycieczkę ludzi charytatywnie kręcących po Dolnym Śląsku tandemami z ludźmi niewidomymi/niedowidzącymi. Radość i optymizm tej grupy był tak wielki, że zacząłem uwielbiać tego typu pojazdy. Więc trzymam kciuki za budowę :)

Trollking 21:01 niedziela, 29 maja 2016

Też rodziłam na Inflanckiej :) Rower beznadziejny :P , ale to dlatego bo ja nie gustuję w tego typu rowerach

Katana1978 20:11 niedziela, 29 maja 2016
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa jazyc

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]