Mroźny poranek || 53.00km
Wstałem dziś 5:45, aby nie tracić tego pięknego dnia na sen. Ostatnio dośc sprwbnie mi sie podnosi z łóżka, lecz dziś potrzeba było kilku drzemek aby mnie zwlec. Ubrałem się, wstawiłem makaron na gaz i zaparezyłem kawę. Agnieszka też się obudziła. Zjadłem śniadanie i pomaszerowałem do Biedronki. Cghciałem odciążyć zonę, w zakupach, a mleko do kawy to niezbedny produkt w domu każdego człowieka. Oczywiście do siatki z zakuipami wpadło kilka innych produktów, ale mleko było celem nadrzędnym.
Ruszyłem z domu 7;30 - jakie było moje zaskoczenie, gdy stwierdziłem, że sama letnie bluza nie wystarczy? Wiało tak lodowatym wiatrem, że z temperatury 22 stopnie (tyle wskazywał termometr w piwnicy) wzkazanie spadło momentalnie do 13.5 stopnia.
Do tego wiatr w twarz, który smagał mi policzki.
Za dobrze to wszystko szło, nie chciałem się wracać do domu po dodatkowe ciuchy. "Jakoś się dogrzeje" - pomyślałem i założyłem wiatro-deszczówkę. W zacienionym odcinku przez górki na trasie do Nowego Dworu Mazowieckiego, miałem poważny kryzys. Tak wiało i tak mi było zimno, że zastanawiałem się czy nie zawrócić do domu. Udało się jednak przetrwać i po wyjechaniu na słońce trochę się rozgrzałem. Jechałem ciągle w "granicy termicznej". O krok od przemarznięcia, a na tyle dogrzany, aby kontynuować podróż.
Od Janówka wiatr miał być w plecy, niestety bywało różnie. Licznik zaczął wszak wskazywać już te 17 stopni, ale komfort termyczny był nadal daleko.
Prawie do samej bramy sklepu w Nieporęcie - jechałem zmarznięty. Gdy stanałem aby otworzyć sklep poczułem, jakby ktoś nagle ogrzewanie włączył. Słońce fakt - ciepłe, ale wiatr....? Brrrr
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew
Ksiegowy
Jabłonna
Znacie mnie z bikeloga jako Księgowy, ale tak naprawdę nazywam się Adam. Jestem grzesznikiem i grzeszę "cyklicznie" od 2007 roku. Nigdy nie wygrałem, żadnego maratonu, ani nie zdobylem podium w niczym co mogłoby sie kwalifikować, choćby do medialnego szumu ale mam kilka rzeczy, które uważam za swoje małe "zwycięstwa"
Moje skromne osiągnięcia.
Najwięcej kilometrów po górach: 300km i 4000m przewyższeń w 24h.
Najwięcej km z sakwami: 255km w 24h 2007r. Szwecja
Najwięcej km w 24h: 503km czerwiec 2014
Najwięcej km "na raz": 528km w 25h25minuth 2014 r.
Najniższa temperatura w jakiej jechałem: -22stopnie
Najwięcej km w silnym mrozie: 100km przy -18stopniach
Łączny przebieg od 2007 - 101 tysięcy kilometrów.
Dystans całkowity | 117528.10 km |
Dystans w terenie
| 8905.77 km (7.58%) |
Czas w ruchu
|
120d 03h 09m |
Prędkość średnia: | 17.18 km/h |
Baton statystyk
|
|
Profil | Profil bikera |
Więcej statystyk | Statystyki rowerowe |
Wykres roczny