Radzymin i misja || 50.00km
Czwartek, 16 czerwca 2016
· Komcie(0)
To jeszcze nie koniec dystansu dziennego, ale dodaje wpis, bo wieczorami jestem padnięty i jedyne o czym myślę, to sen!
Do Radzymina wycieczkę zafundował mi Tata. Miałem od niego odebrać przesyłkę, a z działki nie chciał jechać aż do Legionowa. Spotkaliśmy się więc w Radzyminie. Jemu było bliżej, a i mi dawało to okazje na rozruszanie mięśni z rana.
Żwawe pedałowanie o poranku to dobra sprawa. Żeby jednak nie było, że tylko rower to powiem, że zanim wsiadłem na siodełko, odwiedziłem biedronkę i zrobiłem zakupy dla Agnieszki. Wstawało się ciężko, ale udało mi się przełamać niemoc i na nogach byłem po tylko jednej drzemce budzika. W zasadzie nie sądziłem, że ta misja się uda, bo wiatr ostro podwiewał w lasach. Ty bardziej rad jestem z sukcesu i klocuszków, które zbieram jeden za drugim do Września.
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew
Do Radzymina wycieczkę zafundował mi Tata. Miałem od niego odebrać przesyłkę, a z działki nie chciał jechać aż do Legionowa. Spotkaliśmy się więc w Radzyminie. Jemu było bliżej, a i mi dawało to okazje na rozruszanie mięśni z rana.
Żwawe pedałowanie o poranku to dobra sprawa. Żeby jednak nie było, że tylko rower to powiem, że zanim wsiadłem na siodełko, odwiedziłem biedronkę i zrobiłem zakupy dla Agnieszki. Wstawało się ciężko, ale udało mi się przełamać niemoc i na nogach byłem po tylko jednej drzemce budzika. W zasadzie nie sądziłem, że ta misja się uda, bo wiatr ostro podwiewał w lasach. Ty bardziej rad jestem z sukcesu i klocuszków, które zbieram jeden za drugim do Września.
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew