Oberwie mi się za to || 75.00km
Uwaga - zaczynamy!
Sobota:
Aga czuła się cokolwiek źle w te upały, więc zostałem z nią w domu przez co, logicznie, nie pojechałem do pracy. Cały dzień paliło i waliło i... jakoś tak chyba o 16ej po meczu Polaków, gdy ustabilizowana była moja żona, gdy już ręcznikami poobkładana mokrymi, wróciła do stanu używalności i spokojności i gdy wreszcie upewniłem się, że potomek nie wychodzi na świat. Właśnie wtedy postanowiłem uczcić zwycięstwo dobra nad złem (czytaj PL nad SZWAJC:P) i pojechałem na rower.
Boshe - jakby napisałam 15 latka - co to był za wyjazd. Od wyjazdu z mieszkania, czułem jakbym na włosiennicy siedział, lub jak gdyby moje spodenki rowerowe wyściełał koc wełniany robiony na drutach przez Rumunkę z bazaru na dolnym mokotowie... Normalnie żar się lał z nieba, a tyłek odparzało ciepło. Nie zrezygnowałem jednak, mając w pamięci swój - cokolwiek udany - występ na MP rok temu gdzie w upale pokonałem konkurencję. Jechałem więc dalej. Udało się tylko do momentu, gdy okazało się, że kolejna liczba plików mp3 z ksiąką (wgrywana na mp3 porcjami) znów się skończyła. Po zakończeniu książki motywacja jakby wyparowała. Tyłek zaczął piec bardziej, a do domu wróciłem szybciej niż planowałem. Nawet mi się cukierki toffie rozpływały w sakwie - ZGROZA
PS. Olo masz takie problemy z żelkami? Na cieple płyną? Chyba zmienię medium motywujące, jeśli żelki nie topnieją w upale;)
Efekt? Wyszło mi 37km z soboty.
Dziś: To jest dokładnie dziś!Wtorek (słownie wtorek) czerwca dnia 28 popełniłem trasę ową!
Trasa:
Dla Katany dodaje mapkę, bo zwróciła mi uwagę, że roztaczam owymi żar i namiętność w blogu swem i ową mapę umieszczam. Chętnie dodałbym jeszcze filmik i zdjęcie moje w bambusowej kiecce, ale obecnie nie posiadam kiecki z bambusa... Posiadam za to siodło! O tak!
SIODŁO - nowe siodło.
Wiele osób pewnie zastanawia się co się stało?
W kuluarach słychać szepty i pogłoski:
"Księgowy się starzeje
Dupa go boli
Ma reumatyzm!
Korzonki go bolą!
Niech to! Na pewnoe ma Hemorojdy i Herubiny!
E tam - toć to prosta ta! Prosta Tata!"
Nic z tych rzeczy. Spieszę z wyjaśnieniem. Ja i moje korzonki i inne prostaty mamy się całkiem spoko. Bo idealnie nigdy nie jest. Wszak nasze ciało skonstruowano tak, że najwygodniejsza pozycja to pozycja kucna ewentualnie leżąca. Niczyja dupa nie lubi jak się jej pcha między kości miednicy jakiś bliżej nieokreślonego kształtu obiekt. I wcale tu nie mówię o PEDAŁACH - Daleki jestem od poruszania tej tematyki.
Wszem i wobec skracając wszelkie domysły - kupiłem siodło bo... BO TAK!
Pierwsze testy pozytywne. O dziwo nie czuje wielkiej różnicy, za to pewnie na dłuższej trasie poczuje pierwsze niedogodnośći. SIodło z serii tych wąskich, sportowych. Model firmy sportourer X race Gel Flow!
Poprzednio miałem takie, i przejechałem na nim tyle setek kilometrów, że w sumie nie mam prawa wmawiać sobie i innym, że zmieniłem siodło z wygody. Ja do swojego poprzedniego nic nie miałem. Po prostu, chciałem siodło żelowe i z dziurą! !
Dziękuje za uwagę, następny wpis... niebawem. W pracy nie mam neta, upał się skończył a Aga zbliża się do terminu jak kura do ziarna... już wita się z gąską. Nie wiem kiedy wyląduje znów na BS. Bądźcie czujni - bo Księgowy nie śpi! On czuwa!
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew