Maraton - Rozdział 1 || 41.93km
Środa, 13 lipca 2016
· Komcie(1)
Kategoria ciekawsze wpisy
Czy jestem nauczycielem, nie sądze.
Czy mam doświadczenie? Nadal wydaje mi się ono zbyt małe i każdy
wyjazd uczy mnie sporo pokory wobec tego co za mną. Jednak ci którzy
śledzą moje poczynania na rowerze wiedzą, że parę tras dłuższych
mam za sobą. Jeśli więc moje rozważania w tym tekście przyniosa
wam jakieś odpowiedzi – będzie mi strasznie miło. Jeśli nasuną
się pytania? Cóż zachęcam do ich zadawania. Jeśli – co
najważniejsze – chrzanię głupoty to czekam na wasz odzew.
Zmierzam do tego, że nikt nie jest idealny, a ja? No cóż, lubię pisać i skoro to czytacie – jeszcze chyba robię to znośnie.
Słowem wstępu...
Lubię jeździć na rowerze i niejednokrotnie stawiałem sobie nowe wyzwania. Ten rok czekał na mnie z największym wyzwaniem, jakie może postawić przed nami świat. Zostałem ojcem. Nie wiem jak potoczy się sprawa mojego rodzicielstwa, i ile dodatkowych problemów będę musiał rozwiązywać, jednak nieśmiało planuje start w imprezie określanej jako Maraton Północ Południe.
W telegraficznym skrócie można to porównać do wyprawy przez całą Polskę skróconą do 3 dni. Odpowiednik BB-touru, i coś na podobę innych kilkudniowych maratonów. To to wyzwanie będę próbował okiełznać, merytorycznie – pisząc tu o swoich rozterkach, jak i technicznie – opowiadając wam tajniki przygotowań. Dla wielu z was pewne rzeczy pewnie będą oczywiste inne może mniej. Niezmiennie mam jednak nadzieje, że uda się przetrwać zarówno przygotowania jak i samą imprezę!
Z czym to się je?
Zanim jednak zagłębie się w moje rozważania napiszę o samej imprezie, bo to jej zasady są w sumie trzonem tego co mnie czeka i nastręcza problemów, jakie muszę pokonać najpierw na etapie planowania, a apotem, jak sił wystarczy, na drodze.
Oto kilka podpunktów, które są kluczowe w całym przygotowaniu i które wpływają na trudność tej imprezy. Wypunktuje je i okraszę słowem komentarza, jeśli takowy mi przyjdzie do głowy!
Maraton odbędzie się w dniach 17-20 Września i przebiegać będzie trasą z Helu do Głodówki k. Zakopanego. - impreza bardzo różna od tych co jeździłem do tej pory. Przede wszystkim noc sporo dłuższa. Noc trwać będzie około 11 h z czego myślę, że całkowitych ciemności będzie coś około 10h. Daje to sporo więcej jazdy, nocnej i borykania się z trudami "nocy" nie tylko w godzinach późnych ale i w czasie gdy organizm w miarę dobrze funkcjonuje (22-24). Wymagać będzie to także rozwiązania kwestii oświetleniowej (energia potrzebna do świecenia) oraz kwestii ubraniowej (wrzesień i wrześniowe noce są cokolwiek chłodne, zwłaszcza w górach a przez góry będziemy jechać i to pewnie nocami)
Trasa maratonu to w przybliżeniu 929km. - Dystans mówi sam za siebie. Niesamowita odległość, będzie moim pierwszym ultramaratonem etapowym, gdzie długie pokonuje się nie w ciągu jednej doby, ale aż trzech! To nastręcza sporo spraw do rozważenia. Od spania, do higieny przez najzwyklejsze znużenie i bóle mięśniowe a także czas na regenerację.
Limit Czasu to 72h. - Z zegarem zmierzać się będę bezustannie. Chcę policzyć sobie ile czasu mogę a ile nie mogę przeznaczyć na postoje. W jakich miejscowościach o jakiej porze powinienem się znaleźć, a o jakich porach będę musiał uważać na uciekający limit. Wszystko to robiąc obliczenia na sucho w nadziei, że do moich zmiennych los nie doda awarii czy problemów kondycyjnych lub zdrowotnych.
Maraton Północ Południe jest maratonem o charakterze samowystarczalnym, w którym uczestnicy pokonują samodzielnie trasę maratonu rowerem a uzupełnianie zapasów i odpoczynek możliwe są tylko i wyłącznie w obiektach dostępnych dla każdego startującego.
Skupmy się więc na tym czego mi NIE będzie wolno na trasie:
Zabronione są:
– jazda „na kole” rowerzysty innego niż uczestnik Maratonu, - to mi chyba w sumie nie grozi. O ile uda mi się utrzymać za kimkolwiek koło to i tak będzie sukces!
– jazda bezpośrednio za innym pojazdem, - łapanie traktorów też wykluczają? Wyobraźmy sobie na ten przykład, taki piękny wóz z Gnojem. Będzie wrzesień, więc jest szansa na jakieś pojazdy tego typu. Niestety – Żadnego wozu, żadnego gówna, żadnego gnoju! Tylko ja i mój własny smród!
– korzystanie z własnego auta technicznego,
– tworzenie stałych własnych punktów logistycznych, w których uczestnik będzie mógł: zjeść posiłek, wykąpać się, wyspać się, wymienić bądź uzupełnić sprzęt. - Tu pojawia się pewna sprawa sporna. Jak sprawić, aby ludzie wiedząc o imprezie, nie robili punktów? Co mam zrobić jeśli grupa znajomych mimo moich uwag pojedzie przy trasie i upiecze mi tort, postawi świeczki, albo zwyczajnie naleje wody? Kurcze Są sposoby na to. Albo jechać bardzo szybko, albo ich olać! Nawet sobie nie wyobrażam olewania znajomych więc szczerze? Chrzanię ten podpunkt. Uważam, że będzie to dosyć dyskusyjne, ale nie zabronię nikomu zrobienia mi niespodzianki, a jak mi wody naleje czy da kanapkę raz na 930km, chyba nikt nie poczuje, że złamałem zasady i złamię limit czasu sporo szybciej. Uważam, że powinna być wydzielona kategoria extreme i normal. Wiadomo maraton sam w sobie jest trudny i dostarczy niemało problemów z kondycją i niekomfortem a dokładanie takich obwarowań stawia poprzeczkę bardzo wysoko. Zrobię co w mojej mocy aby wszystim podpunktom się podporządkować. Ale nie odradzam wam kibicowania!
– noclegi u znajomych i rodziny, przepaki oraz wszelka pomoc zewnętrzna. - Jak wyżej... trzeba uważać na ciotkę pracująca w biedronce, bo może być wtopa, jak mi kajzerkę jedną przemyci!
Maraton odbędzie się bez względu na warunki pogodowe. - Taaa o tym szerzej też niebawem.
Podsumowując moje wstępne rozważania. 72 godziny jazdy, 930 kilometrów, długie chłodne noce, potężny dystans i impreza odbywająca się u schyłku roku kolarskiego, gdzie kondycja nasza najczęściej szybuje w dół niż pnie się ku górze. Do tego bycie nowo upieczonym tatą i głowa pełna myśli! Tę i wiele innych kwestii będę rozważał. Krok po kroku przejdę z wami okres przygotowań do tego wydarzenia. Będzie nudno, czasem dużo do czytania, czasem pojawią się jakies obliczenia, a czasem - mam nadzieje - będzie zabawnie. Zapraszam na nowy cykl na blogu!
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew
Zmierzam do tego, że nikt nie jest idealny, a ja? No cóż, lubię pisać i skoro to czytacie – jeszcze chyba robię to znośnie.
Słowem wstępu...
Lubię jeździć na rowerze i niejednokrotnie stawiałem sobie nowe wyzwania. Ten rok czekał na mnie z największym wyzwaniem, jakie może postawić przed nami świat. Zostałem ojcem. Nie wiem jak potoczy się sprawa mojego rodzicielstwa, i ile dodatkowych problemów będę musiał rozwiązywać, jednak nieśmiało planuje start w imprezie określanej jako Maraton Północ Południe.
W telegraficznym skrócie można to porównać do wyprawy przez całą Polskę skróconą do 3 dni. Odpowiednik BB-touru, i coś na podobę innych kilkudniowych maratonów. To to wyzwanie będę próbował okiełznać, merytorycznie – pisząc tu o swoich rozterkach, jak i technicznie – opowiadając wam tajniki przygotowań. Dla wielu z was pewne rzeczy pewnie będą oczywiste inne może mniej. Niezmiennie mam jednak nadzieje, że uda się przetrwać zarówno przygotowania jak i samą imprezę!
Z czym to się je?
Zanim jednak zagłębie się w moje rozważania napiszę o samej imprezie, bo to jej zasady są w sumie trzonem tego co mnie czeka i nastręcza problemów, jakie muszę pokonać najpierw na etapie planowania, a apotem, jak sił wystarczy, na drodze.
Oto kilka podpunktów, które są kluczowe w całym przygotowaniu i które wpływają na trudność tej imprezy. Wypunktuje je i okraszę słowem komentarza, jeśli takowy mi przyjdzie do głowy!
Maraton odbędzie się w dniach 17-20 Września i przebiegać będzie trasą z Helu do Głodówki k. Zakopanego. - impreza bardzo różna od tych co jeździłem do tej pory. Przede wszystkim noc sporo dłuższa. Noc trwać będzie około 11 h z czego myślę, że całkowitych ciemności będzie coś około 10h. Daje to sporo więcej jazdy, nocnej i borykania się z trudami "nocy" nie tylko w godzinach późnych ale i w czasie gdy organizm w miarę dobrze funkcjonuje (22-24). Wymagać będzie to także rozwiązania kwestii oświetleniowej (energia potrzebna do świecenia) oraz kwestii ubraniowej (wrzesień i wrześniowe noce są cokolwiek chłodne, zwłaszcza w górach a przez góry będziemy jechać i to pewnie nocami)
Trasa maratonu to w przybliżeniu 929km. - Dystans mówi sam za siebie. Niesamowita odległość, będzie moim pierwszym ultramaratonem etapowym, gdzie długie pokonuje się nie w ciągu jednej doby, ale aż trzech! To nastręcza sporo spraw do rozważenia. Od spania, do higieny przez najzwyklejsze znużenie i bóle mięśniowe a także czas na regenerację.
Limit Czasu to 72h. - Z zegarem zmierzać się będę bezustannie. Chcę policzyć sobie ile czasu mogę a ile nie mogę przeznaczyć na postoje. W jakich miejscowościach o jakiej porze powinienem się znaleźć, a o jakich porach będę musiał uważać na uciekający limit. Wszystko to robiąc obliczenia na sucho w nadziei, że do moich zmiennych los nie doda awarii czy problemów kondycyjnych lub zdrowotnych.
Maraton Północ Południe jest maratonem o charakterze samowystarczalnym, w którym uczestnicy pokonują samodzielnie trasę maratonu rowerem a uzupełnianie zapasów i odpoczynek możliwe są tylko i wyłącznie w obiektach dostępnych dla każdego startującego.
Skupmy się więc na tym czego mi NIE będzie wolno na trasie:
Zabronione są:
– jazda „na kole” rowerzysty innego niż uczestnik Maratonu, - to mi chyba w sumie nie grozi. O ile uda mi się utrzymać za kimkolwiek koło to i tak będzie sukces!
– jazda bezpośrednio za innym pojazdem, - łapanie traktorów też wykluczają? Wyobraźmy sobie na ten przykład, taki piękny wóz z Gnojem. Będzie wrzesień, więc jest szansa na jakieś pojazdy tego typu. Niestety – Żadnego wozu, żadnego gówna, żadnego gnoju! Tylko ja i mój własny smród!
– korzystanie z własnego auta technicznego,
– tworzenie stałych własnych punktów logistycznych, w których uczestnik będzie mógł: zjeść posiłek, wykąpać się, wyspać się, wymienić bądź uzupełnić sprzęt. - Tu pojawia się pewna sprawa sporna. Jak sprawić, aby ludzie wiedząc o imprezie, nie robili punktów? Co mam zrobić jeśli grupa znajomych mimo moich uwag pojedzie przy trasie i upiecze mi tort, postawi świeczki, albo zwyczajnie naleje wody? Kurcze Są sposoby na to. Albo jechać bardzo szybko, albo ich olać! Nawet sobie nie wyobrażam olewania znajomych więc szczerze? Chrzanię ten podpunkt. Uważam, że będzie to dosyć dyskusyjne, ale nie zabronię nikomu zrobienia mi niespodzianki, a jak mi wody naleje czy da kanapkę raz na 930km, chyba nikt nie poczuje, że złamałem zasady i złamię limit czasu sporo szybciej. Uważam, że powinna być wydzielona kategoria extreme i normal. Wiadomo maraton sam w sobie jest trudny i dostarczy niemało problemów z kondycją i niekomfortem a dokładanie takich obwarowań stawia poprzeczkę bardzo wysoko. Zrobię co w mojej mocy aby wszystim podpunktom się podporządkować. Ale nie odradzam wam kibicowania!
– noclegi u znajomych i rodziny, przepaki oraz wszelka pomoc zewnętrzna. - Jak wyżej... trzeba uważać na ciotkę pracująca w biedronce, bo może być wtopa, jak mi kajzerkę jedną przemyci!
Maraton odbędzie się bez względu na warunki pogodowe. - Taaa o tym szerzej też niebawem.
Podsumowując moje wstępne rozważania. 72 godziny jazdy, 930 kilometrów, długie chłodne noce, potężny dystans i impreza odbywająca się u schyłku roku kolarskiego, gdzie kondycja nasza najczęściej szybuje w dół niż pnie się ku górze. Do tego bycie nowo upieczonym tatą i głowa pełna myśli! Tę i wiele innych kwestii będę rozważał. Krok po kroku przejdę z wami okres przygotowań do tego wydarzenia. Będzie nudno, czasem dużo do czytania, czasem pojawią się jakies obliczenia, a czasem - mam nadzieje - będzie zabawnie. Zapraszam na nowy cykl na blogu!
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew