Bądź bliźniakiem - Bądź cieniasem! || 53.00km
Zmiana jesienna, ma pewien wydźwięk i pewnej postanowienie, jakie chciałbym wprowadzić już od nowego roku na stałe.
Chciałbym zwyczajnie mniej pakować, mniej zabierać, mniej wozić i mieć mniej wszystkiego na zaś. Jak to zrobić? Przebudować rower, by mniej się mieściło. Jakie to proste, cóż... jeszcze tylko muszę zmienić przyzwyczajenia swoje.
Nie potrzeba mi 25 litrów bagażu aby zabrać się do pracy. Choć o ile o sam dojazd do pracy chodzi to jeszcze jest to uzasadnione. Głównie zmiana ma dotyczyć tras dłuższych. Praktyka tegoroczna pokazała, że jednak najbardziej słusznym rozmiarem opon są opony typowo szosowe na ultramaratony, a bagażnik i sakwa crosso to zbyt wiele jak na takie trasy.
Accent oberwał więc rykoszetem o założyłem mu opony B_twin 700x23c (bądź bliźniakiem - be twin:P) Jak ja dawno na dwudziestkach-trójkach nie jeździłem. Zapomniałem, jak to jest czuć każdą kosteczkę i jak to jest nie móc wjechać na jakikolwiek ciąg pieszy z dopiskiem "rowerowy". Chyba się zradykalizuje i jakiś protest bauma zrobię na autostradzie A1! To nie do pomyślenia, żeby szosowe rowery na takich nawierzchniach miały się poruszać. To jak bruk dla osobówki w Lubuskiem.
Latam więc umartwiając się na szosie i cienkimi kółeczkami muskam asfalty. Udało mi się jeszcze nie wypierd... na asfalcie, ale opona 23 to po przesiadce z 32c prawie nic pod rowerem.
Ostatnio zmiany nastąpiły również w moim zimowym projekcie Accenta. Udało mi się załątwić hamulec tarczowy mechaniczny i mam już komplet przyrządów do spowalniania roweru jednośladowego.
Hamulec tarczowy od shimano... od kolegi kumpla kolegi, co to ma serwis rowerowy i gdzieś miał taki...
Ostatnia rzecz jaka mi jeszcze została do ogarnięcia w zimówce to opony. Obecne jakie mam założone, są z demobilu po jakimś kliencie, co to oddał rower na wymianę dętki i zdematerializował się w niebycie. Rower odstał rok... i miał trafić na złom, ale opony i koło przednie mi się przydało. O ile do koła nie mam zastrzeżeń, to kurka wodna te opony to "kartofle". Tak je określił kolega, jak je zobaczył. Początkowo bagatelizowałem to, bo "opona to opona" i ważne aby była napompowana i nie miała guzów. Nie są one również "aż tak grube" bo to 700 x 35c, ale... no właśnie to "Ale" ma chyba kilka paragrafów i "kurfów" na te "kapcie " leciało pełno podczas jazd ostatniemi czasy.
Dawno tak ciężko mi się nie jeździło na dobrze wyregulowanym rowerze z napompowanymi kołami. Opony mają jakiś koszmarny profil, a opory toczenia producent brał chyba od Syzyfa - wiecie co to ten typ kamień pod górę toczył. Efekt ten sam w sumie - jadę a jakbym stał. No klękajcie narody - od dziś wiem, że dobre ogumienie to nie tylko profil, bieżnik, ale i ważne jaka mieszanka gumy jest w takiej oponie... Te chyba robił chińczyk jak dostał spaloną miskę ryżu...
I tak sobie czas mija... czas jesiennych dywagacji podsumowań remontów i szukania inspiracji. na nowy sezon.
Ten czas to takie lekkie spowolnienie rowerowe, ale mam nadzieje, że jak mój organizm przestawi się na nowe temperatury - to znów ruszę w traski po okolicy.
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew