Warsztatowo - lakiernia i cydr! | Księgowy

Warsztatowo - lakiernia i cydr! || 0.01km

Sobota, 7 stycznia 2017 · Komcie(9)
Wielu z was pokonuje kilometry w mrozie, a ja rozgrzebałem rower w piwnicy i w cieple - o ile temp 14 stopni można nazwać ciepłem - dłubię sobie. Nie, że za zimno, tylko jakoś tak wyszło. Ale po kolei:

Najpierw po naprawie odblasku w bagażniku stwierdziłem, że tragicznie podrzewiał i przydałby mu sie jakiś niewielki refresh. Później znalazłem puchę farby w spray`u matowej, a jeszcze później pomalowałem bagażnik. Nie demontowałem go z roweru tylko przeczyściłem rurki papierem i paćnąłem o-tak:


Osłoniłem co trzeba papierami i foliami, a farbę nakładałem małymi porcjami. Pewnie super profesjonalne to nie jest, bo powinienem zdemontować bagażnik i odkręcić odblask, ale efekt wyszedł poprawny i zadowalający, toteż nałożyłem kolejne warstwy i schnie sobie w cieple.

W przypływie kunsztu artystycznego, dopadł mnie dysonans, jaki tworzył kolor przedniego widelca przełajowego z resztą ramy mojego roweru. (Katana też to zauważyła na fb) Wiem wiem... zimówka, ma być brzydka. Worek mówi nawet, że już jest ohydna, że pooklejany tymi białymi taśmami odblaskowymi itd, ale począłem rozmyślać.
Jako, że miałem - całkiem przypadkiem - butelkę cydru w piwnicy, rozmyślanie poszło cokolwiek sprawnie i zdemontowałem widelec z przełaja. 

Pomaluje go na czarno! Padł pomysł. No to szast prast zacząłem przygotowywać wideł do malowania.
Mycie ->odtłuszczanie-> mycie-> znów odtłuszczanie
Później papierem ściernym jął żem szurać jako ten rzemieślnik. Jechałem gościa ostro, aż mnie ręce omdlewały. Nie wiedzieć jak minęło 30 minut i efekt był... hmm połowiczny.

Uprzedzam pytanie to to, tamto to. To jest wygięcie widelca pod tarczę, nie zaś efekt mojego szlifowania. Rękami nie umiem giąć aluminium - jeszcze. 
Nie sądziłem, że zdarcie kilkumilimetrowej warstewki lakieru to tyle pracy i szurania. Popijając łyk napoju z jabłek, przymierzyłem się do drugiej strony i znów poszła w ruch siła! Efekt poprawiałem przez kolejne 30 minut, a po 1h15 byłem zadowolony ze szlifu i znów przyszła pora na czyszczenie:
Mycie ->odtłuszczanie-> mycie-> znów odtłuszczanie
Gdy już wideł był czysty bez pyłków trzeba było w piwnicy zbudować mu miejsce do stania. Mini lakiernie. Po jej przysposobieniu, naniosłem farbę, a potem drugi raz i jeszcze...


Widelec zaczął robić się afroamerykańsko czarny i z każdą warstwą było tego murzyna coraz więcej. 
Wprawne oko dostrzeże, że nie zabezpieczyłem bieżni sterów przy główce - prawda! Z tym, że bieżnia zostanie wybita a stery przejdą remont i z kulkowych łożyska zmienione zostaną na maszynowe. Dlatego nie bawiłem się w oklejanie tego miejsca.

W ten oto sposób, rower uzupełniam kolorystycznie i spędzam w cieple - 14 stopni - mrozy :)

Mam nadzieje, że smród lakieru nie przysporzy mi wrogów wszak to piwnica a lakier szybko wyparował - alkohol z mojej krwi też - to przez to tarcie. 





Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Komentarze (9)

Jest też taki preparat do usuwania lakieru, psika się i po kilkunastu minutach sam odchodzi.

Ksiegowy 16:38 sobota, 7 stycznia 2017

Mors by powiedział, że hamowanie jest przereklamowane. On nie hamuje całymi setkami kilometrów, a Ty się tak hamulcami przejmujesz. ;)

yurek55 16:33 sobota, 7 stycznia 2017

heh :))) no niby tak :)) Jak coś stworzone jest własnymi rękami to satysfakcja większa. Mam nadzieję że niedługo będę tu czytać gdzie to Księgowy nie był na tym przełaju :)).
Zazdroszczę mu tych tarczówek - bo różnica hamowania szczególnie w zimę przeogromna - sprawdziłam to właśnie wczoraj na Cube i dziś na Krossie.

Katana1978 14:54 sobota, 7 stycznia 2017

Nie należy iść na łatwiznę, jak to poniżej Księgowy napisał. Nie zawsze szybciej, znaczy lepiej. :)

yurek55 14:44 sobota, 7 stycznia 2017

bez jaj, mój tata ma takie kółko co na wszystkie strony lata :) końcówka tego kółka to taka mini kulka, i wtedy obraca się na wszystkie strony :)) Latem Arek bawił się takim czymś na działce więc wiem i widziałam ;P

Katana1978 14:22 sobota, 7 stycznia 2017

Kółko z papierem ściernym na wiertarce lepiej sprawdza się na płaskich powierzchniach. Widelec dobrze oszlifować można tylko ręcznie, zresztą Księgowy, jako artysta, tworzy swe cuda rękami. Tylko ż tym cydrem trzeba uważać. Jeden (też artysta) tworzył pod wpływem absyntu, Van Gogh niejaki - i ucho sobie obciął. Uważaj Adam... :)

yurek55 13:09 sobota, 7 stycznia 2017

edit: zresztą dobry trening cardio w piwnicy przez godzinę to samo zdrowie :) Umęczyłem sie ja na niejednej wycieczce w górach:)

Ksiegowy 09:58 sobota, 7 stycznia 2017

"W przypływie kunsztu artystycznego" Zwracam uwagę na ten element wpisu:) I na słowo "cydr". Artysta nie idzie na łatwiznę - artysta ma wenę i musi ją wykorzystać!

Ksiegowy 09:57 sobota, 7 stycznia 2017

Następnym razem jak będziesz chciał papierem ściernym szurać 30 min to polecam kupić takie kółko z owym papierem ściernym (są pewnie różne wielkości tego kółka) przymocować do wiertary i 10 min i po robocie :D
Czekam na aktualną fotę rowerka :)

Katana1978 09:50 sobota, 7 stycznia 2017
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa mawio

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]