w stronę słońca || 25.00km
- To dziwne - myślę - wydawało mi się, że zegarek w pracy chodzi już poprawnie. Miewał bowiem zachwiania spowodowane niskim stanem baterii, ale teraz?
Sprawdzam na telefonie - faktycznie jest już przed piątą. I ku memu zaskoczeniu jest nadal widno. Dzień był słoneczny, więc nad horyzontem wisi różowa, mroźna łuna. Para z ust przypomina mi jednak o niskiej temperaturze. Lekko zgrabiałymi dłońmi, zamykam ostatni zamek w drzwiach. Czas na spotkanie z mrozem.
Ostatnie poprawki suwaka przy szyi i ruszam.
Jazda rowerem zimą jest osobliwa. Najpierw jest zimno, by z czasem było dobrze, a pod koniec znów za gorąco. Ciężko zimą spasować ubiór tak, aby nie ugrać sie albo nie zmarznąć. Tego dnia miałem jakoś dość chłodu. W pracy było mi zdecydowanie zimno, a mroźny weekend sprawił, że tęsknota za ciepłem się wzmogła. Pedałowałem więc żwawo, z wysoką kadencją i z każdym kilometrem było przyjemniej. Tylko różowa łuna szybko traciła kolor a jej miejsce zajmował ciemny szkarłat mroźnej lutowej nocy.
Pedałując noga za nogą rozmyślałem sobie o zbliżającej się wiośnie. O tym, że dzień już znacząco dłuższy i, że jakoś za miesiąc, pewnie, będe miał już tłum ludzi w sklepie. Plusem będzie więcej okazji do jazdy po i przed pracą. Czy w tym roku uda się podołać wyzwaniu i zaliczyć dwie duże imprezy długodystansowe? Ta myśl nie dawała mis pokoju. Na szczęście dom był już blisko i mogłem skupuić się na rozmyślaniu o ciepłej hebracie i kolacji
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew