Pan mu coś powie... | Księgowy

Pan mu coś powie... || 35.00km

Sobota, 8 kwietnia 2017 · Komcie(6)
Kategoria Do pracy!
Do pracy pojechałem z nastawieniem, że będzie tłum. Okazało się, że nie było wcale tak źle. Co nie umniejsza faktu "sobotowośći" tego dnia, bo i handel był żwawy i lud się kręcił. 

Ale od początku...

Dojazd był w słońcu, zaś w temperaturze sporo poniżej oczekiwanej. Było rano chyba 7 lub 8 stopni. Obskoczyłem na szybko rossmana i odwiedziłem ubezpieczenia. Potem kurs dom,  wymiana zakupów na obiad do pracy i wio! Zimno było z początku, ale jak się rozruszałem, szło już wytrzymać, a animuszu dodawało piękne słońce. 

W pracy zaczęło się niemrawo. Kawa, lekkie przepalenie w kominku, bo w głębi sklepu czuć było chłód - noce nadal zimne, a sklep słabo izolowany od zimna. Po kawie przyszła pora na codzienność. Klienci nieśmiało wkraczali do środka i początkowo nie było za wiele pracy. Całość dnia jednak przypieczętował - przynajmniej dla mnie - przypadek pewnego syna...

Państwo wkroczyli coś około 12. 
Ona - żona, On - ociec, ona - córka... a syn gdzie? Syna nie ma.
Córa małą z 2 latka, mama przymierzała ją do rowerka biegowego. Pan ojciec zdecydowanie był przeciwny, bo "ona nadal za mała na takie dziwactwa". Nie o tym jednak chce wam opowiadać. Chodzi o to, że pan był w tygodniu sam i miał w zamyśle nabyć dla syna rower na kołach 24 lub 26 cali( syn 10 lat). Doszliśmy w czasie tych wizyt do wniosku, że dobrze będzie przyjechać z synem aby przymierzył się do ram i wybrał sobie rower.
Niestety - syn miał dziś trudny dzień i kolokwialnie mówiąc, strzelił focha. 10 latek, to chyba za wcześnie na dojrzewanie i burzę hormonów. No tak czy siak syna nie było.
- A gdzie główny zainteresowany? - pytam, bo poznałem pana ojca wcześniej już.
- No nie ma, to znaczy jest...
- A gdzie?
- Obraził się.... nie chce wyjść z samochodu
- Nie chce wyjść? - Matka patrzy na ojca i dziwi się. Idź do niego i go przyprowadź
- No nie chce iść. Obraził się... 
- Dobrze to ja pójdę. - mama znika a ojciec próbuje okiełznać dwulatkę. Jest ryk bo ona chce na rowerek, a tata jej mówi, że jest jeszcze za mała. 
Mija jakieś 15 minut, wraca matka. 
- I co? - Tata wypatruje syna, którego nie ma.
- Nic... uparł się i siedzi w samochodzie!
- Może pan by poszedł z nim porozmawiać?
- Słucham?
- No może pan go namówi, żeby przyszedł.
- E ja mam iść namawiać państwa syna, aby przyszedł do sklepu? - dosłownie mnie zamurowało 
- No na nas się obraził
- Pan wybaczy, ale sprawy wychowawcze zostawię państwu. -

Po dyskusji naradzają się, a ja wracam do swoich obowiązków. Rodzice na zmianę chodzą i namawiają jaśnie księcia. Wreszcie po jakichś 30 minutach pojawia się naburmuszony 10 latek i rozopoczyna się sprzedawanie. Nawet udaje się wyjść na dwór i pojeździć, choć chłopak za każdym razem jak staje to wykrzywia się i płacze, że on już ma rower.
- Ale tamten za mały już synek - rzecze ojciec
- Ja lubię tamten
- Ten fajniejszy synuś...
- Nie fajniejszy

Efekt prawie 40 minut dyskusji z synem namawiania jest taki, że rower kupiony wreszcie, a syn znów poszedł do auta siedzieć. 

Nowa era?
Idzie wielki kataklizm?
Ktoś po podmieniał dzieci?

Jakbym ja takie fochy stroił to nikt by mnie nie pytał. Za rękę do domu i koniec zakupów. Boże co za czasy! Trzeba łaskawie prosić 10 latka, aby przyszedł obejrzeć rower.


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Komentarze (6)

Ale jaja :) Mój Arek w sumie też nie chce nowego roweru, jeździ do szkoły na mongoose i na moje oko ten rower jest już na niego tyci za mały ale on twierdzi że jest dobry. No to jak mu pasuje to niech jeździ....

Katana1978 17:51 piątek, 14 kwietnia 2017

Zachowanie tego dzieciaka dowodzi tylko, że rodzice nie potrafią go wychiwać. Niestety takie akcje to teraz chora norma.

Bitels 18:42 poniedziałek, 10 kwietnia 2017

- Ja lubię tamten
- Ten fajniejszy synuś...
- Nie fajniejszy
----------------------------------------------------
Kocha swój rower. Za 8 lat zostanie podróżnikiem a za 10 ultramaratończykiem ;)

giovanni 04:28 poniedziałek, 10 kwietnia 2017

Tak się kończy bezstresowe wychowanie, jak to tak dalej pójdzie to za 20 lat połowa facetów zpiździeje ;)). Za moich czasów to nawet w szkole nauczyciele jeszcze lali ;))

wilk 12:08 niedziela, 9 kwietnia 2017

Też bym walnął focha jakby mi stary rower chcieli zutylizować :P

Trollking 20:14 sobota, 8 kwietnia 2017

Nie wszyscy powinni mieć dzieci skoro wychować nie potrafią.

yurek55 19:46 sobota, 8 kwietnia 2017
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa acysu

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]