Piątkowe kręcenie | Księgowy

Piątkowe kręcenie || 47.00km

Piątek, 9 czerwca 2017 · Komcie(4)
Kategoria Do pracy!
W piątek znów udało się wybrać do pracy na dwóch kółkach. Młody został ogarnięty dostatecznie wcześnie, abym 8:30 z żoną opuścił mieszkanie. Pojechałem więc na rundę przed pracą.W sumie miało być to tylko lekkie kręcenie, a wyszła jazda "jak zawsze". Nie cisnąłem może w nadświetlnej prędkości, ale starałem się obudzić nogi do pracy. Mięśnie nadal sztywne. Niby już nie czuje jakiegoś zmęczenia, ale nie mogę wykrzesać mocy z nóg. Nie spinam się jakoś bardzo, bo nie jeżdżę dla średnich, ale ciekawie jest obserwować, jak organizm się regeneruje po tak wielkim wysiłku. 

Ranek mimo, że słoneczny, to nadal dość rześki. Temperatura wzrastała bardzo szybko im bardziej zbliżała się godzina zero - pracy. 

Przy bramie zastaję rower przypięty do płotu. Właściciela, lub właścicielki nie widać. No nic pewnie przyjdzie. Jak nie to się rower od płotu odetnie. W sklepie jeszcze nie ma upału. Można w spokoju zjeść płatki z mlekiem i ogarnąć się po przyjeździe. Bramę otwieram zaraz po 10 z minutami. Teraz nawet, gdy jestem wcześnie w firmie "chowam się" bo klienci by mnie atakowali zanim zdążyłbym się przebrać. Kiedyś byłem 9:15 i trez już auta weżdżały. Szanujmy się. Pracuję od 10-19 i kropka;)

W pracy serwisy i pomoc w dętkowym koszmarze. Kolce szpilki, szkiełka i pierdółki. I tu anegdota:
- ma pani dętkę przebitą. Pewnie jakiś kolec
- nie ma takiej możliwości proszę pana! 
- to nie pani wina, może jakiś kolec się wbił z akacji.
- nie możliwe, ja od 3 lat jeżdżę od 3 lat do rpacy rowerem tą drogą i nigdy nie miałam kapcia!

Po pracy ruszam na rundę numer dwa. Wracam przez WIeliszew i Skrzeszew. Pedałowanie w ciepełku i przyjemnej popołudniowej zupce słonecznej. 


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Komentarze (4)

Sama jesteś prowizorka! :D ;ppppp

mors 21:51 niedziela, 11 czerwca 2017

Morsa trudno przebić :) Ja odpadam na dzień dobry bo 2 albo 3 raz w roku kapcia muszę mieć :)))
Rowerzysta bez kapcia to nie rowerzysta tylko prowizorka :D

Katana1978 16:21 niedziela, 11 czerwca 2017

Ja najwięcej przejechałem 14,5 roku (38kkm) na jednej dętce, i to bez żadnego kapcia. :)

mors 22:46 sobota, 10 czerwca 2017

Trzy lata na jednej dętce - to dopiero wyczyn :)

Trollking 11:34 sobota, 10 czerwca 2017
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa rkres

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]