Dzień wolny to nie tylko czas dla siebie, to także zakupy i pomoc w domu. Od rana młody atakował. Zaczął od czwartej, gdy tylko wyspał się w swoim łóżku. Słychać było tylko pac pac pac a potem łup i już coś po mnie włąziło. No i mamy dziedzica w łóżku. Jeszcze ciemno o czwartej bo już schyłek wakacji, ale to nie przeszkadza w zabawie, bo Kulek już wyspany. Udało się go jakoś spacyfikować, aby jeszcze poleżał ze dwie godziny w miarę styatycznie, ale o 6 to już nie ma bata - czas na zabawę i bim bim.
Podrzucam juniora do dziadków i ogarniam zakupy. LIDL i szybkie decyzje. Mój maraton legionowska katorga lekko się rozjechał, ale nie poddaje się i zorganizuje to co zaplanowałem. Wycofała się dziewczyna od trasy biegowej, więc zrobię to w pierwotnej wersji tylko mtb 24h.
LEGIONOWSKA KATORGA 15-16 Września
Po zakupach wyskok na rundę po okolicy. Dębę - Jachranka - Nieporęt - Legionowo.
Może to inny level, ale przerabialiśmy jeszcze niedawno obronę Częstochowy z aspiracjami szczeniaka w temacie nocnych ataków na łóżko. Również polegliśmy :)
Znacie mnie z bikeloga jako Księgowy, ale tak naprawdę nazywam się Adam. Jestem grzesznikiem i grzeszę "cyklicznie" od 2007 roku. Nigdy nie wygrałem, żadnego maratonu, ani nie zdobylem podium w niczym co mogłoby sie kwalifikować, choćby do medialnego szumu ale mam kilka rzeczy, które uważam za swoje małe "zwycięstwa"
Moje skromne osiągnięcia.
Najwięcej kilometrów po górach: 300km i 4000m przewyższeń w 24h.
Najwięcej km z sakwami: 255km w 24h 2007r. Szwecja
Najwięcej km w 24h: 503km czerwiec 2014
Najwięcej km "na raz": 528km w 25h25minuth 2014 r.
Najniższa temperatura w jakiej jechałem: -22stopnie
Najwięcej km w silnym mrozie: 100km przy -18stopniach
Łączny przebieg od 2007 - 101 tysięcy kilometrów.