Zaległy wpis o jeżdżeniu i wyznaczaniu trasy Legionowskiej katorgi na sezon letni 2019. Dawno miałem dodać ten wpis, ale jak to bywa ostatnio ciągle czasu nie było. Najpierw pojawiło sie przeziębienie - tzn wykluło się zapalenie zatok od syna wyhodowane,a potem nawał pracy.
Trasa którą testowałem, to odcinek terenowy tuż nad taflą Zalewu Zegrzyńskiego. W tym roku będzie o wiele ciekawiej niż rok temu! Zapewniam!
Jak widzicie po zdjęciach pogoda był jeszcze zimowa ale w powietrzu czuć już wiosnę było, ktróa wystrzeliła podczas gdy ja wystrzeliłem gilem i wegetowałęm kilka dni bez roweru. Wtedy to robiła się propagacja DNS i poajwiałay się przepiękne zdjcięcia wiosennych tras na BS... cóż taki lajf...
Aha dostałem się na MP i jadę 300km. Gratuluje Katanie 500km i mam nadzieje, że zapłacisz i wystartujesz. Jurek? A ty? Może 300 ze mną?
he, a ona mi na fejsie ściemnia, że niby kondycji nie ma i nie jeździ już tak jak kiedyś ...:D Tak czy siak cieszę się że ją poznam, no i Michussa i Wilka :D....szkoda że Kot nie jedzie ... :)
Znacie mnie z bikeloga jako Księgowy, ale tak naprawdę nazywam się Adam. Jestem grzesznikiem i grzeszę "cyklicznie" od 2007 roku. Nigdy nie wygrałem, żadnego maratonu, ani nie zdobylem podium w niczym co mogłoby sie kwalifikować, choćby do medialnego szumu ale mam kilka rzeczy, które uważam za swoje małe "zwycięstwa"
Moje skromne osiągnięcia.
Najwięcej kilometrów po górach: 300km i 4000m przewyższeń w 24h.
Najwięcej km z sakwami: 255km w 24h 2007r. Szwecja
Najwięcej km w 24h: 503km czerwiec 2014
Najwięcej km "na raz": 528km w 25h25minuth 2014 r.
Najniższa temperatura w jakiej jechałem: -22stopnie
Najwięcej km w silnym mrozie: 100km przy -18stopniach
Łączny przebieg od 2007 - 101 tysięcy kilometrów.