Obserwejszon - odszosowienie mentalne | Księgowy

Obserwejszon - odszosowienie mentalne || 25.00km

Środa, 10 kwietnia 2019 · Komcie(1)
Kategoria kuweta
Nowy sztuciec się powoli dociera. Chłód ostatnich dni mu nie służy bo się chłopak rozbujać nie może. Jest taki jakby lekko ospały i niby uginać się ugina, ale mu z deczka takiej dynamiki brakuje. Wynika to prawdopodobnie z oleju, który gdy jest chłodno, zmienia swoje właściwości. Pytanie do was użytkowników sztućców z tłumikami olejowymi/powietrznych. Jaka temperatura daje próg płynnej pracy widelca? Nie było ostatnio okazji, ale wydaje mi się, że 20 stopni to już temperatura, gdy olej się w nim rozgrzewa i wszystko działa idealnie. 

Rower stoi ostatnio więcej na wieszaku, bo jak to ja, wziąłem się za poprawki detalingowe teraz, gdy zdrowotnie nie mogę jeździć za wiele. Dzisiaj zajrzałem do klocków Hamulcowych i wreszcie przełożyłem tylne koło na łożyskach maszynowych z szosy. Pożyczałem je na BBT jesienią 2018, po tym jak oryginalne na Yoy tech się rozsypało. Teraz koło naprawiłem, a Maszynówka wróciła do MTB. Swoją drogą z przerażeniem odkryłem, jak zajechane łożyska mam w tym kole. Kolejny plan na ten sezon to wymiana łożysk w tylnym kole. 

Sporo osób ostatnio pisało do mnie w sprawie mojej rezygnacji z Maratonu Podróżnika. Ma na to wiele wpływów. Przede wszystkim kondycja, która jest fatalna. Przejechane kilometry, stan zdrowia i wreszcie czas! Chroniczny bak czasu.
Druga sprawa to Szosa. Ja się normalnie odszosiłem na ten rok! Totalnie mnie na asfalty nie ciągnie, nie chce mi się jechać 50km szosą, wolę zrobić sobie 30 szutrami. Wolniej, nie patrząc na licznik przebytych kilometrów. odkryć nowy singielek, czy wyznaczyć nowy szlak. Ot klapka mi przeskoczyła! Muszę widocznie odpocząć i znów zachcieć tego sportu. Teraz to własnie leśne drogi, śpiew ptaków, czy picie wody z bidonu w środku bukowego młodnika, sprawia mi radość. To szum kół po żwirze i kurz szutru powoduje u mnie teraz strzał endorfin. Z dala od ludzi można spotkać wiewiórkę, jelenia, czy jak ostatnio - dzikiego kota dachowego. 

Czasem tak jest, że człowiek potrzebuje zmiany. Zmiana u mnie nie jest permanentna, bo w MTB zdarzało mi się już kiedyś ścigać, ale chodzi o to by znów znaleźć to coś w tej pasji i odkryć ją na nowo. Ja porządnie w Lasach smigałem dobrze ponad 10 lat temu, jak tylko kupiłem rower. Teraz czas na powrót do korzeni.






Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Komentarze (1)

Ciekawe podejście. Choć nie rozumiem, jak można mieć dość szosy, oczywiście przy rozsądnej ilości zamienników w międzyczasie :)

Szkoda, że nie będzie Twojej relacji z Maratonu.

Trollking 21:04 środa, 10 kwietnia 2019
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ypang

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]