Obserwejszon - odszosowienie mentalne || 25.00km
Rower stoi ostatnio więcej na wieszaku, bo jak to ja, wziąłem się za poprawki detalingowe teraz, gdy zdrowotnie nie mogę jeździć za wiele. Dzisiaj zajrzałem do klocków Hamulcowych i wreszcie przełożyłem tylne koło na łożyskach maszynowych z szosy. Pożyczałem je na BBT jesienią 2018, po tym jak oryginalne na Yoy tech się rozsypało. Teraz koło naprawiłem, a Maszynówka wróciła do MTB. Swoją drogą z przerażeniem odkryłem, jak zajechane łożyska mam w tym kole. Kolejny plan na ten sezon to wymiana łożysk w tylnym kole.
Sporo osób ostatnio pisało do mnie w sprawie mojej rezygnacji z Maratonu Podróżnika. Ma na to wiele wpływów. Przede wszystkim kondycja, która jest fatalna. Przejechane kilometry, stan zdrowia i wreszcie czas! Chroniczny bak czasu.
Druga sprawa to Szosa. Ja się normalnie odszosiłem na ten rok! Totalnie mnie na asfalty nie ciągnie, nie chce mi się jechać 50km szosą, wolę zrobić sobie 30 szutrami. Wolniej, nie patrząc na licznik przebytych kilometrów. odkryć nowy singielek, czy wyznaczyć nowy szlak. Ot klapka mi przeskoczyła! Muszę widocznie odpocząć i znów zachcieć tego sportu. Teraz to własnie leśne drogi, śpiew ptaków, czy picie wody z bidonu w środku bukowego młodnika, sprawia mi radość. To szum kół po żwirze i kurz szutru powoduje u mnie teraz strzał endorfin. Z dala od ludzi można spotkać wiewiórkę, jelenia, czy jak ostatnio - dzikiego kota dachowego.
Czasem tak jest, że człowiek potrzebuje zmiany. Zmiana u mnie nie jest permanentna, bo w MTB zdarzało mi się już kiedyś ścigać, ale chodzi o to by znów znaleźć to coś w tej pasji i odkryć ją na nowo. Ja porządnie w Lasach smigałem dobrze ponad 10 lat temu, jak tylko kupiłem rower. Teraz czas na powrót do korzeni.
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew