Pierwsze kroki... dojazd SKM powrót rowerem. Rano ziąb. Powrót z wiatrem...
Warszawa dość osobliwa jest... - zapomniałem jak to jest być Warszawskim rowerzystą. Te powroty z pracy - ech:) Jutro do nocy, sprawdzę jak się ma sprawa powrotów "nocnych"
Nie musi być warszawski, może być też poznański, czy po prostu miejski - to świat ze świecącym się non stop radarem ostrzegawczym :) Szczególnie wieczorami, bo tu naprawdę robi się ryzykownie, głównie z powodu... rowerzystów-batmanów...
Znacie mnie z bikeloga jako Księgowy, ale tak naprawdę nazywam się Adam. Jestem grzesznikiem i grzeszę "cyklicznie" od 2007 roku. Nigdy nie wygrałem, żadnego maratonu, ani nie zdobylem podium w niczym co mogłoby sie kwalifikować, choćby do medialnego szumu ale mam kilka rzeczy, które uważam za swoje małe "zwycięstwa"
Moje skromne osiągnięcia.
Najwięcej kilometrów po górach: 300km i 4000m przewyższeń w 24h.
Najwięcej km z sakwami: 255km w 24h 2007r. Szwecja
Najwięcej km w 24h: 503km czerwiec 2014
Najwięcej km "na raz": 528km w 25h25minuth 2014 r.
Najniższa temperatura w jakiej jechałem: -22stopnie
Najwięcej km w silnym mrozie: 100km przy -18stopniach
Łączny przebieg od 2007 - 101 tysięcy kilometrów.