Okęcie z plecami | Księgowy

Okęcie z plecami || 20.00km

Sobota, 25 stycznia 2020 · Komcie(4)
Kategoria OSTRA JAZDA
Ratowałem tyłek serwisu, bo zabrakło nam magicznej foli do personalizacji. Oczywiście nie było komu jechać, wiec pojechałem ja. WYsiadęłm z SKM dwie stacje dalej i pojechałem do Decathlonu Okęcie. W sumie nic niespodziewanego, gdyby nie to, że od jakiegoś czasu bolą mnie plecy. Na rowerze mnie nie bolały bo pozycja pochylona, ale jak wróciłem do pracy to już nie  było tak łatwo. Ból pleców to uczucie przysłowiowych korzonków, tylko od ponad dnia leczony domowymi sposobami - nie chciał przejść. W serwisie większość pracy na siedząco żeby nie przeciążać pleców, ale narty same się nie wydadzą. Tu jedna para, a tam pięć... I tak jakoś wegetowałem. w sumie chodząc po ścianach i po meblach serwisu.

Dzisiaj jest sobota, wczoraj musiałem UŻ wziąć aby jeden dzień wyleżeć plecy i liczyłem na to że mi przejdzie jak w końcu spędzę dzień w spokoju pod kołdrą. I wiecie co? Wuja tam! Nic a nic nie przeszło! Mało tego raczej miałem wrażenie, że jest gorzej. Wstawanie z łóżka trwające 15 minut. Ataki i skurcze w plecach pod którymi uginały mi się nogi. W sumie jedna wielka masakra. Decyzja zapadła, jak górotwór po kopalni węgla - czas udać się do specjalisty. Kierunek Świąteczna Pomoc Lekarska.

ŚPL - czekanie w kolejce to nasz narodowy sport, więc odczekałem.
Pan doktor jakem wszedł, rzecze do mnie w te słowa:
" to pan do mnie z tym przychodzi? Na SOR  trzeba było jechać"
Napisał receptę na leki i podpowiedział abym jechał na SOR bo tam mi przynajmniej rentgen zrobią i zobaczą do środka. Sam lekarz nawet mnie nie zbadał. Oparł się tylko na wywiadzie. "Gdzie pana boli - aha - i gdzie jeszcze" Ja rozumiem, że jest ten Koronny Wirus, ale nawet mnie nie dotknął.

SOR to inna bajka. Tam mnie chcieli. Przyjmował mnie ratownik medyczny, bo lekarz był na oddziale. Po pytał zlecił rtg i magiczne zaklęcie: "CZEKAMY". Rtg miałem około dwunastej. Na zastrzyk i opis czekałem do 15:30. Mało tego dostałem promocyjnie dwa zastrzyki w "mięsień dupny" - po sztuce na połówkę "Mięśnia". Efekt? Odleciałem, prawdopodobnie jakaś reakcja na lek, albo fakt, że od rana tylko na kawie i gryzie banana byłęm... kolejne pół godziny leżenia na kozetce i wracania z zaświatów.
No i wreszcie epikryza wypisowa. "Prosz.... można iść".


OSTRA jazda... Skierowanka i badanka ale to już nie u nich... Bez sprzecznie najlepszy był radiolog - "Proszę pana nasz etap produkcyjny w społeczeństwie się już kończy, teraz przyjdzie kolor lastryko wybierać:)"



Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

Komentarze (4)

To co mówi pan radiolog dobrze obrazuje cele i możliwości polskiej służby zdrowia ;))
Zdrowia życzę bo to najważniejsze, dopiero jak człowieka coś poważniejszego łapie to się uczy doceniać to jakim luksusem jest normalne życie. Ważne, żebyś znalazł przyczynę tego bólu, bo rzeczywiście wśród młodych i wysportowanych osób to rzadkość, żeby tak silny ból nagle wyskoczył.

wilk 07:58 poniedziałek, 27 stycznia 2020

Lubię czytać te Twoje historie z życia, choć wolałbym bardziej optymistyczne :)

Zdrówka życzę, obyś już więcej nie musiał pisać, że SORry, ale boli!

Trollking 21:20 sobota, 25 stycznia 2020

Dupa rośnie... brzucha zrzuć stary to plecy odpoczną

Gość 19:56 sobota, 25 stycznia 2020

Jakby co, mam doskonałego fizjoterapeutę, po zaledwie kilku wizytach, stawia na nogi nawet takich starych ludzi jak moi znajomi. :) Jesli nic nie pomoże, to dam ci telefon do niego.

yurek55 18:12 sobota, 25 stycznia 2020
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa eniem

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]