Okęcie z plecami || 20.00km
Dzisiaj jest sobota, wczoraj musiałem UŻ wziąć aby jeden dzień wyleżeć plecy i liczyłem na to że mi przejdzie jak w końcu spędzę dzień w spokoju pod kołdrą. I wiecie co? Wuja tam! Nic a nic nie przeszło! Mało tego raczej miałem wrażenie, że jest gorzej. Wstawanie z łóżka trwające 15 minut. Ataki i skurcze w plecach pod którymi uginały mi się nogi. W sumie jedna wielka masakra. Decyzja zapadła, jak górotwór po kopalni węgla - czas udać się do specjalisty. Kierunek Świąteczna Pomoc Lekarska.
ŚPL - czekanie w kolejce to nasz narodowy sport, więc odczekałem.
Pan doktor jakem wszedł, rzecze do mnie w te słowa:
" to pan do mnie z tym przychodzi? Na SOR trzeba było jechać"
Napisał receptę na leki i podpowiedział abym jechał na SOR bo tam mi przynajmniej rentgen zrobią i zobaczą do środka. Sam lekarz nawet mnie nie zbadał. Oparł się tylko na wywiadzie. "Gdzie pana boli - aha - i gdzie jeszcze" Ja rozumiem, że jest ten Koronny Wirus, ale nawet mnie nie dotknął.
SOR to inna bajka. Tam mnie chcieli. Przyjmował mnie ratownik medyczny, bo lekarz był na oddziale. Po pytał zlecił rtg i magiczne zaklęcie: "CZEKAMY". Rtg miałem około dwunastej. Na zastrzyk i opis czekałem do 15:30. Mało tego dostałem promocyjnie dwa zastrzyki w "mięsień dupny" - po sztuce na połówkę "Mięśnia". Efekt? Odleciałem, prawdopodobnie jakaś reakcja na lek, albo fakt, że od rana tylko na kawie i gryzie banana byłęm... kolejne pół godziny leżenia na kozetce i wracania z zaświatów.
No i wreszcie epikryza wypisowa. "Prosz.... można iść".
OSTRA jazda... Skierowanka i badanka ale to już nie u nich... Bez sprzecznie najlepszy był radiolog - "Proszę pana nasz etap produkcyjny w społeczeństwie się już kończy, teraz przyjdzie kolor lastryko wybierać:)"
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew