Nowa praca nowe miejsce nowe obowiązki. Czasem przychodzi moment kiedy trzeba coś zmienić. Jak śpiewał jeden z artystów jutro będzie lepiej. Każdy nowe miejsce uczy nas czegoś nowego. Z każdego wyzwania wyciągamy nowe wnioski. Dzisiaj lajtowo do pracy pogoda taka sobie. Bywało już cieplej. Podobno następny tydzień to jakieś załamanie pogody i przypomnienie o tym że Przedwiośnie to jednak niestabilna aura. A już słychać ptaków śpiew już zjadamy pierwsze robaki jadąc na rowerze. Mijamy pierwsze cytrynowe motylki. No ale cóż jedno jest pewne w czerwcu będzie ze 20 parę stopni. ???
A dziękuję Jurek. Tak pracuje nadal w rowerach. Zmiana branży przez chwilę przeszła mi przez myśl ale w końcu zostałem przy tym co kocham. Pracuje w salonie firmowym Kross.
Znacie mnie z bikeloga jako Księgowy, ale tak naprawdę nazywam się Adam. Jestem grzesznikiem i grzeszę "cyklicznie" od 2007 roku. Nigdy nie wygrałem, żadnego maratonu, ani nie zdobylem podium w niczym co mogłoby sie kwalifikować, choćby do medialnego szumu ale mam kilka rzeczy, które uważam za swoje małe "zwycięstwa"
Moje skromne osiągnięcia.
Najwięcej kilometrów po górach: 300km i 4000m przewyższeń w 24h.
Najwięcej km z sakwami: 255km w 24h 2007r. Szwecja
Najwięcej km w 24h: 503km czerwiec 2014
Najwięcej km "na raz": 528km w 25h25minuth 2014 r.
Najniższa temperatura w jakiej jechałem: -22stopnie
Najwięcej km w silnym mrozie: 100km przy -18stopniach
Łączny przebieg od 2007 - 101 tysięcy kilometrów.