Człowiek jeżdżący na rowerze zapomina o tym jak ważne jednak jest powietrze. I tak sobie właśnie wczoraj jeździłem z gargamelem i tak jakoś szło sobie średnio. Wiecie że niby wiatr że niby zimno i tak dalej. A dzisiaj wpadłem na pomysł żeby sobie napompować koła i wiecie co? Tak jakby trochę lżejszy jeździ ??? ja wiem ja wiem ja tam mocno na flaku nie jeżdżę, ale jednak powiem tak poniżej dwóch atmosfer to deczkomało jeszcze jak się ma fulla to może i okej ciężki teren ale kiedy zaczyna 20 na godzinę być prędkością nieosiągalną to znaczy że wiedz że coś się dzieje ?
Zastanawiam się właśnie jakie ciśnienie sobie na tego mazowieckiego gravela ustawić ale chyba pojadę właśnie na wyższym ciśnieniu bo z tego co widziałem to jest tak całkiem równa trasa to chyba zostawię jednak te trzy i pół. Pojeżdżę teraz trochę po lasach to zobaczę jak to gania. Tak czy inaczej zawieszenie i tak pracuje ??
Znacie mnie z bikeloga jako Księgowy, ale tak naprawdę nazywam się Adam. Jestem grzesznikiem i grzeszę "cyklicznie" od 2007 roku. Nigdy nie wygrałem, żadnego maratonu, ani nie zdobylem podium w niczym co mogłoby sie kwalifikować, choćby do medialnego szumu ale mam kilka rzeczy, które uważam za swoje małe "zwycięstwa"
Moje skromne osiągnięcia.
Najwięcej kilometrów po górach: 300km i 4000m przewyższeń w 24h.
Najwięcej km z sakwami: 255km w 24h 2007r. Szwecja
Najwięcej km w 24h: 503km czerwiec 2014
Najwięcej km "na raz": 528km w 25h25minuth 2014 r.
Najniższa temperatura w jakiej jechałem: -22stopnie
Najwięcej km w silnym mrozie: 100km przy -18stopniach
Łączny przebieg od 2007 - 101 tysięcy kilometrów.